SIÓDME NIEBO..NIE MOGĘ WSTAĆ!
Czasami po prostu tak jest.
Czasu za mało, problemy narastają, włączam bloggera i po napisaniu dwóch słów – zamykam. Weny brak, zmęczenie ogromne...i pojawia się myśl:”A może by sobie odpuścić?”..Robię przerwę i później coraz ciężej jest wrócić do pisania..Do pisania, które kiedyś było sposobem na relaks, do pisania, które sprawiało mnóstwo radości...Aż przychodzi taki moment, kiedy siadasz i wiesz, że to ta chwila, że musisz napisać bo wybuchniesz..
Już przy poprzednim pości pisałam Wam o rozleniwieniu, o urlopie, o początku szkoły – tu nie będę się powtarzać..ale do wszystkiego doszły nam bardzo poważne problemy zdrowotne naszego 5-miesięcznego psiaka i niestety w niedalekiej przyszłości ( jeśli diagnostyka obrazowa potwierdzi nam to co pokazują wyniki krwi ) czeka nas bardzo poważna operacja. I przyznam Wam, że teraz co praktycznie cały czas zaprząta moją głowę i próbuję się jakoś z tym poukładać, choć wcale nie jest łatwo. Trudny czas przed nami, dalszy stres i jakoś trzeba sobie z tym poradzić.
Ostatnio mam wrażenie, że non stop jestem w biegu..Bieganie z córką do szkoły, z psem do weterynarza, urzędy, ciągłe wiszenie na telefonie a wieczorami nogi mam nie powiem gdzie. Uwierzcie, że dopiero teraz zrozumiałam co tak naprawdę znaczy „nie czuć nóg”. W ruch poszły różnego rodzaju mazidła, które mają niby przynieść ulgę i dać działanie pielęgnacyjne. Chociaż „prowizorycznie” muszę działać, bo jak tak dalej pójdzie to rano będę miała problem z wstaniem na nogi.
Dziś chciałabym Wam pokazać właśnie taki produkt, w który warto zainwestować te kilka złotych i który na stałe zagościł w mojej łazience ( mam zapas! warto polować na obniżki i kupić kilka sztuk tak na wszelki wypadek ). Mowa o skarpetkach nawilżających 7thHeaven
„Nawilżające skarpetki do stóp zawierają masło shea oraz olejek migdałowy, które odżywiają suchą skórę i regenerują spękane zrogowaciałe pięty. Ekstrakt z mięty pieprzowej odświeża stopy, a soja zatrzymuje wodę w naskórku, pozostawiając stopy głęboko nawilżone i gładkie.”
A dodatkowo..te skarpetki to 15-20 minut bezkarnego siedzenia - „No bo przecież nie mogę wstać!” ( i czytania książki ). A co oprócz fantastycznej wymówki? Skąd moje zachwyty nad tym produktem i zalecanie Wam zrobienia zapasów?
Same skarpetki to nic szczególnego – forma wycięta z foli, wypełniona płynem. Forma oczywiście. Dużym plusem jest to, że płyn rozmieszczony jest na całej powierzchni skarpetki więc pielęgnacja będzie dotyczyła całych stóp, łącznie ze spodem. Skarpetki, których serum/krem/emulsja ( jak zwał tak zwał ) pielęgnują tylko boki/brzegi stóp to dla mnie produkt bez kompletnego sensu istnienia. Jeśli coś ma pielęgnować stopy – to tylko całe, tak bym nie musiała później sięgać po jakieś dodatkowe kremy i mazidła, by zadbać o te najbardziej newralgiczne i przesuszające się partie stóp.
Co uzyskamy po 15 minutach relaksu z „siódmym niebem”? Zauważalną dawkę nawilżenia i odżywienia. Robi się przyjemnie gładko – stopy przestają być przesuszone, a skóra szorstka i napięta. Pojawia się przyjemny efekt odświeżenia – jak dla mnie gdyby pojawił się mocny efekt chłodzenia skóry – byłabym zachwycona. Nie ma nic lepszego niż coś takiego po ciężkim dniu w biegu.
Przyznajcie się...dbacie o swoje stopy czy raczej traktujecie je po macoszemu? Macie jakiś swój ulubiony kosmetyk do pielęgnacji stóp, który fajnie Wam się sprawdza i możecie go polecić?
Mam nadzieję, że wena szybko wróci i będziesz jeszcze miała wiele przyjemności z pisania! Za piesełka trzymam kciuki! Mój swego czasu też miał operację i bardzo się martwiłam, więc wiem co czujesz. Tych skarpetek akurat nie znam. Ale raz na jakiś czas zdarza mi się korzystać z tego typu produktów.
OdpowiedzUsuńNiestety mam problem z systematycznym dbaniem o stopy :(
OdpowiedzUsuńTeż czasem tak mam.. A jeśli. Godzi o dbanie o stopy to u mnie problem jest z systematycznością. Ale biorę się A siebie zawsze przed latem :D
OdpowiedzUsuńChyba każdy ma od czasu do czasu taki brak weny...wiem coś o tym :) Staram się wrócić do regularnego blogowania. Różnie mi to wychodzi...
OdpowiedzUsuńStaram sie dbac o stopy tak, jak o dłonie :)
OdpowiedzUsuńo matko, ja strasznie nie lubię swoich stóp i trochę je olewam... zmienię to! obiecuję...
OdpowiedzUsuńCoś na moje obolałe stopy podczas ciąży! Dzięki!
OdpowiedzUsuńOj, coś wiem o walce o zdrowie psiaka :/ Mimo że moja Lilly jest z prawdziwej hodowli ZKwP to ma pecha w życiu i non stop jakieś operacje ma.
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski do stóp w takiej formie :) muszę je wypróbować:)
OdpowiedzUsuńKiedyś już tak miałam - przerywałam pisanie, nie chciało mi się, byłam rozdrażniona jak musiałam coś zrobić. Nie wiem o co chodziło :(
OdpowiedzUsuńWspółczuję problemów zdrowotnych psiaka- mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. Czasem tak jest, że człowiek po prostu nie ma ochoty pisać i już. Miałam tak w lipcu, miesiąc wystarczył bym wróciła do regularnego blogowania;)
OdpowiedzUsuńCo do skarpetek nawilżających, miałam kiedyś, ale innej firmy. Przyznam że to fajne rozwiązanie, jednak zdecydowanie wolę stawiać na cowieczorne kremowanie. Długofalowa pielęgnacja daje lepsze rezultaty:)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Znam to - miałam 2 letnią przerwę i powrót był straszny. Trzymam mocno kciuki za psiaka!
OdpowiedzUsuńCzytałam na insta że piesek chory, mam nadzieję że będzie dobrze! Szczerze to nie za bardzo dbam o stopy 🙈
OdpowiedzUsuńStaram się dbać o stopy regularnie, chociaż wiadomo, bywa różnie. Od czasu do czasu kupuję maskę właśnie w formie skarpetek, więc chętnie wypróbuję również te, o których piszesz. :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo dbam.o moje stopy, bardzo czesto stosuje różne kremy ale o tej.ławeczce jeszcze nie słyszałam
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszelkiego rodzaju produkty do pielęgnacji stóp i także uważam, że jeden zabieg to za mało. Trzeba się przyłożyć i nawet w domu można osiągnąć fajne efekty.
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty tej marki, a te skarpetki czekają na dzień, kiedy będę ich mocno potrzebować. Mam nadzieję, że u Twojego psiaka obejdzie się bez operacji i wszystko wróci do normy. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńA taki urlop od pisania często dobrze robi ;) wraca się z głową pełną pomysłów.
przyznaje, że w ogóle nie dbam o stopy, służą mi tylko do chodzenia i nie lubię ich pokazywać
OdpowiedzUsuńPrzyznaję: traktuję po macoszemu, a one mi oddają z nawiązką. Mam strasznie szorstkie pięty, a potem płaczę, że nie mogę ich doprowadzić do porządku, Chyba sięgnę pot akie skarpetki.
OdpowiedzUsuńOj tak bezkarne siedzenie minimum 15 minut to ja biorę to w ciemno .
OdpowiedzUsuńCzasem niestety bywa tak jak opisujesz. Na szczęście to wskazuje, że człowiek wie po co żyje :D W końcu ma się tą córeczkę czy tego kochanego psa, którego trzeba zabrać do weta :)
OdpowiedzUsuńPielęgnacja jednak jest zawsze dobrym pomysłem! :D Jeśli chodzi o skarpetki to takie nawilżające sama chętnie bym sobie sprawiła :) Bo złuszczających nie, już nigdy...