STARE W ODŚWIEŻONEJ WERSJI – BEAUTY FORMULAS
3/13/2020
29
BEAUTY FORMULAS
,
GLINKA
,
MASECZKA
,
MASECZKA DO TWARZY
,
MASECZKA W PŁACIE
,
SUPERPHARM
Kosmetyki
Beauty Formulas pewnie większości z Was są znane, a przynajmniej
tym, którzy regularnie odwiedzają SuperPharm ( bo właśnie tam
można je m.in. znaleźć w największej ilości ).
Przyznam,
że ja jakoś nieszczególnie zwracałam uwagę na te kosmetyki –
nawał nowych, pojawiających się w drogeriach, marek powoduje, że
by zaspokoić ciekawość sięgałam po nowości – jednocześnie
odpuszczając marki od dawna dostępne na rynku. Ale..totalna zmiana
designu i nowe kosmetyki, które pojawiły się pod marką Beauty
Formulas, sprawiły, że pojawiła się u mnie chęć by sięgnąć
po nie, sprawdzić i zobaczyć jakie będą moje wrażenia.
Dziś
chciałabym pokazać Wam 3, całkiem różne kosmetyki służące
pielęgnacji twarzy. Ciekawa jestem czy którejś z Was coś
podpasuje na tyle by wybrać się do SuperPharm po zakupy ( można
zamawiać też online! ).
Będzie
o:
- detoksykującej maseczce do twarzy z kwasem glikolowym ( maska w płacie ) - 9,99zł
- kojącej maseczce do twarzy z różową glinką ( maska w kremie/paście ) - 14,99zł
- stymulujących chusteczkach do twarzy z kwasem hialuronowym – 12,99zł
I
przyznam Wam, że chyba te chusteczki najbardziej mnie ciekawiły na
początku, bo to takie coś nowego jeśli chodzi o formułę i rodzaj
kosmetyku, coś z czym nie miałam jeszcze do czynienia.
„Zainspirowana
cudownymi właściwościami natury linia Natures Formula daje Ci
fantastyczną gamę dobroczynnych i przyjaznych produktów do
pielęgnacji skóry. Skuteczność działania zapewniają starannie
skomponowane, naturalne składniki obecne w produktach.”
Zacznijmy
jednak od maski w płacie.
Mamy
do czynienia z maseczką o złuszczającej formule, zawierającej
naturalne ekstrakty z limonki, awokado i baobabu.
AQUA (WATER), DIPROPYLENE GLYCOL, GLYCERETH-26, 1,2-HEXANEDIOL, GLYCERIN, GLYCOLIC ACID, TREHALOSE, BUTYLENE GLYCOL, POLYGLYCERYL-10 LAURATE, CAMELLIA SINENSIS (GREEN TEA) LEAF EXTRACT, ADANSONIA DIGITATA (BAOBAB) SEED EXTRACT, CITRUS AURANTIFOLIA (LIME) FRUIT EXTRACT, PERSEA GRATISSIMA (AVOCADO) FRUIT EXTRACT, VITIS VINIFERA (GRAPE) FRUIT EXTRACT, PYRUS MALUS (APPLE) FRUIT EXTRACT, SODIUM HYALURONATE, ARGININE, POLYGLYCERYL-10 MYRISTATE, NIACINAMIDE, CARBOMER, CITRUS AURANTIUM DULCIS (ORANGE) FRUIT EXTRACT, CITRUS LIMON (LEMON) FRUIT EXTRACT, CITRUS PARADISI (GRAPEFRUIT) PEEL OIL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, DISODIUM EDTA, LIMONENE
„Detoksykująca
maseczka z kwasem glikolowym została stworzona tak, aby zmiękczyć
i rozluźnić martwe komórki naskórka, ułatwiając ich usunięcie.
Dzięki wspaniałym ekstraktom z jabłek, zielonej herbaty, limonki,
awokado i baobabu skóra staje się jaśniejsza, zdrowsza i w pełni
odżywiona.
Awokado
jest naturalnym źródłem składników odżywczych i niezbędnych
kwasów tłuszczowych.
Jabłko jest źródłem składników
odżywczych i witamin, jest szczególnie bogate w witaminę C.
Limonka
znana jest z właściwości odmładzających, dzięki kompozycji
przeciwutleniaczy, flawonoidów i witaminy C.
Zielona
herbata otrzymana z liści rośliny Camellia Sinensis jest pełna
dobroczynnych polifenoli o silnych właściwościach
antyoksydacyjnych.
Baobab
zawiera niezbędne kwasy tłuszczowe Omega 3-6-9, sterole i białka.”
Nie
będę opowiadała Wam w jaki sposób należy stosować tę maskę,
bo myślę, że każdy wie „o co chodzi” z maskami w płacie.
Wiecie, prawda?
Powiem
po prostu o moich wrażeniach i powiem Wam, czy warto po tę
konkretną maseczkę sięgnąć.
Sam
płat jest dość cienki i delikatny więc przy wyjmowaniu z saszetki
i nakładaniu na twarz trzeba uważać. Coś co mnie mile zaskoczyło
to to jak dobrze jest wycięty. Idealnie daje się dopasować do
twarzy i nie mamy nagle otworu na oko – na nosie. Sama maska nie
jest ani za duża ani za mała.
Drugą
kwestią jest ilość serum – jest do naprawdę dużo i sama maska
również jest solidnie nim nasączona.( taka mała dygresja –
pamiętacie takie skompensowane płaty gotowce, których można użyć
jeśli posiada się serum? Takie mini kapsułki..Ja mam takich
ogromny zapas po jakimś zamówieniu i w końcu się przydały, bo
serum z maski detoksykującej było tak dużo, że mogłam
zastosować go na dwa użycia ).
Kolejna
kwestia to zapach – delikatny, bardzo świeży z lekko cytrusową
nutką. Przyjemny, niedrażniący nosa.
Jeśli
chodzi o działanie serum i maski: nie ma mowy o jakimkolwiek
podrażnieniu skóry i jej zaczerwienieniu; nic nie szczypie, nic nie
piecze – podczas tych 15 minut relaksu mamy wrażenie takiego
delikatnego chłodzenia skóry. Po zdjęciu maski i wklepaniu resztek
serum nasza skóra jest przyjemnie nawilżona, miękka i gładka ale
to nie to jest tym fajnym efektem. Przyznam Wam, że mile zaskoczył
mnie efekt zdrowego kolorytu i takiego przyjemnego rozświetlenia
skóry ( taki zdrowy blask ). To taki efekt jak po porządnej porcji
wieloetapowej pielęgnacji – fakt, krótkotrwały, bo to tylko
maseczka ale efekt robi wrażenie.
Po
ten kosmetyk na pewno raz na jakiś czas będę sięgać. Zastanawiam
się jak ta maseczka spisywałaby się jako kosmetyk bankietowy,
przed większym wyjściem..
Lecimy
dalej – kolej na różową glinkę w paście.
„Luksusowa
maseczka do twarzy została stworzona do oczyszczania skóry z
głębokich zanieczyszczeń. Zawiera skuteczną mieszankę
składników, w tym bogatą w minerały różową glinkę, która
pomaga ukoić skórę.
Nasiona
Chia doceniane za zawartość kwasu tłuszczowego Omega-3 i bogactwo
antyutleniaczy.
Różowy
grejpfrut bogaty w składniki i odżywcze, witaminy i
przeciwutleniacze, skutecznie chroni przed szkodliwym działaniem
wolnych rodników.
Gujawa
stanowi doskonałe źródło witaminy C oraz minerałów.”
AQUA (WATER), KAOLIN, BENTONITE, GLYCERIN, CETEARYL ALCOHOL, STEARIC ACID, GLYCERYL STEARATE SE, COCO-GLUCOSIDE, POLYSORBATE 20, ILLITE, CITRUS PARADISI (GRAPEFRUIT) EXTRACT, SALVIA HISPANICA (CHIA) SEED EXTRACT, PSIDIUM GUAJAVA (GUAVA) FRUIT EXTRACT, PARFUM (FRAGRANCE), SODIUM HYDROXIDE, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, SODIUM LEVULINATE, POTASSIUM SORBATE, LIMONENE, LINALOOL, CI 17200
Mamy
do czynienia z dość gęstym, ale jednocześnie kremowym mazidłem o
przyjemnym owocowym zapachu. Mimo konkretnej konsystencji – nie ma
problemu z aplikacją ( o dzięki! Za silikonowy pędzelek ). Maska
zasycha na twarzy ( pamiętacie, że nie możemy pozwolić zaschnąć
glince na wiór, prawda? ) ale do do końca – ja zawsze wspomagam
nawilżenie tego typu masek za pomocą hydrolatów.
Maska
świetnie wycisza wszystkie zaczerwienienia i podrażnienia. Łagodzi
pojawiające się niedoskonałości, a w przypadku tych w pełni
rozkwitu – wspomaga ich gojenie. Świetnie sprawdza się jako
produkt łagodzący a jednocześnie przynoszący mnóstwo ulgi,
skórze po demakijażu. Po zmyciu maski skóra jest przyjemna w
dotyku, zmiękczona i przygotowana na dalsze pielęgnacyjne zabiegi.
I
na koniec zostawiłam sobie coś co pewnie i Was bardzo zaciekawi, a
mianowicie chusteczki z kwasem hialuronowym.
„Łagodne
a zarazem skuteczne chusteczki do twarzy z naturalnymi ekstraktami
granatu, owoców głogu i smoczej krwi do codziennego stosowania
Piękny, pobudzający zapach i kompozycja starannie
wyselekcjonowanych składników myjących, zapewnia skuteczne
działanie oczyszczające skórę z zanieczyszczeń. Zawarty w
składzie kwas hialuronowy zapewnia trwałe nawodnienie. Pozostawiają
skórę czystą i świeżą i w pełni nawilżoną.
Granat
jest bogatym źródłem przeciwutleniaczy, witamin i składników
odżywczych.
Wyciąg
z owoców głogu ze względu na dużą zawartość cennych surowców
leczniczych jest cennym składnikiem kosmetyków.
Smocza
krew to czerwona żywica uzyskana z drzewa Croon Lechleri, znana ze
swoich dobroczynnych właściwości.”
AQUA (WATER), PEG-7 OLIVATE, PEG-6 CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDES, CAPRYL/CAPRAMIDOPROPYL BETAINE, CRATAGUS MONOGYNA (HAWTHORN BERRY) FRUIT EXTRACT, PUNICA GRANATUM (POMEGRANATE) FRUIT EXTRACT, CROTON LECHLERI RESIN (DRAGONS BLOOD) EXTRACT, SODIUM HYALURONATE, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, BUTYLENE GLYCOL, PROPYLENE GLYCOL, PARFUM (FRAGRANCE), CITRIC ACID, SODIUM CITRATE, CHLORPHENESIN, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, SODIUM BENZOATE, DMDM HYDANTOIN, LIMONENE, LINALOOL
Przyznam,
że początkowo nie wiedziałam jak się do tych chusteczek zabrać i
czemu tak naprawdę mają mi służyć. Nie są to chusteczki do
demakijażu, które wspomogą nas w pozbyciu się kosmetyków
kolorowych z naszej twarzy. Nie są to również typowe chusteczki
oczyszczające skórę.
No to do czego ich używać?
Świetnie
spisują się do „doczyszczenia” resztek kolorówki po
demakijażu. Można użyć ich jako pierwszego etapu pielęgnacji: po
umyciu twarzy żelem ( mydłem ) przecieramy skórę chusteczkami
łagodząc nieprzyjemne napięcie po solidnym oczyszczeniu, dając
skórze pierwszą dawkę nawilżenia – przed kremem/serum. Są też
świetne w przypadku chęci odświeżenia skóry w podróży, na
siłowni.. Odświeżają i oczyszczają z sebum i potu, dają nam
delikatne nawilżenie skóry.
Przyznam,
że chusteczki nie są jakimś niezbędnym nam kosmetykiem – to
taki gadżet, który jednak w niektórych sytuacjach okazuje się być
bardzo pomocny.
To
tyle jeśli chodzi o nowości Beauty Formulas. Te trzy kosmetyki
okazały się być na tyle ciekawe, że mam ochotę sięgnąć po coś
jeszcze tej marki i sprawdzić jakie będą moje wrażenia.
A
Wy znacie Beauty Formulas? Zwróciłyście uwagę na te kosmetyki na
półce w SuperPharmie? A może macie w asortymencie tej firmy
produkt, który możecie polecić innym?
MIŁEGO DNIA
OLA
Coś z tej marki miałam, ale nie pamiętam już co;)
OdpowiedzUsuńNie znam marki, ale muszą zobaczyć co jeszcze mają :)
OdpowiedzUsuńMaseczka mnie zainteresowała :) Tak to jest jak się namiętnie testuje maski :)
OdpowiedzUsuńMnie również zaciekawiła maseczka. 😊
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ja nie znam tych produktów. Ale maseczka mnie mocno zainteresowała.
OdpowiedzUsuńNie miałam wcześniej doczynienia z tą marką ale przyznaję że maska mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Maseczkę muszę koniecznie przetestować.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to jest możliwe ale nie słyszałam nigdy o tych kosmetykach 😊
OdpowiedzUsuńSuper rzeczy :D
OdpowiedzUsuńMaseczkę muszę kiedyś wypróbować, bo podoba mi się jej działanie :)
OdpowiedzUsuńO mamo, jednak jest jakaś marka, której jakimś cudem jeszcze nie znam, haha.
OdpowiedzUsuńSzata graficzna mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńO tych husteczkach słyszę po raz pierwszy. Świetna sprawa!
OdpowiedzUsuńA ja nie słyszałam nigdy o nich.
OdpowiedzUsuńNIe znam ale powiem ze szta grafincza zacheca do zakupu
OdpowiedzUsuńMaseczka z kwasem glikolowym ❤️ Musi być moja!
OdpowiedzUsuńMiałam te maseczkę i bardzo mi odpowiada
OdpowiedzUsuńNie znam kompletnie tej marki ;p zaciekawiła mnie najbardziej ta maska glinkowa ;p
OdpowiedzUsuńU mnie te kosmetyki się nie sprawdzają ;/
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej marki, jednakże produkty mnie zaciekawiły :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
miałam coś z tej marki ale bardzo słabiutkie było...
OdpowiedzUsuńKiedyś coś miałam od nich, ale jeszcze w starej szacie graficznej :-)
OdpowiedzUsuńCałe wieki nie miałam nic z Beauty Formulas - fajna zmiana designu :)
OdpowiedzUsuńNie bywam w SuperPharm więc generalnie pierwsze widzę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Miałam jeden żel do twarzy z beauty formulas i strasznie mnie wysuszył od tamtej pory raczej omijam tą markę ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nic tej marki nie miałam ale kiedyś musze sprawdzić jak u mnie sprawdzą się te produkty :)
OdpowiedzUsuńKocham glinki, więc ta wersja maski najbardziej mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńMaska, która wycisza podrażnienia to jest produkt dla mnie. Zazwyczaj po zastosowaniu maski mam jeszcze gorsze czerwone plamy :(
OdpowiedzUsuńChętnie przetestuję taką maseczkę, jak tutaj.
OdpowiedzUsuń