NIEZBĘDNIK DOMOWEGO SPA
1/23/2020
24
BIO KOSMETYKI
,
COSNATURE
,
EKOLOGICZNE KOSMETYKI
,
KOSMETYKI EKOLOGICZNE
,
KOSMETYKI NATURALNE
,
MASECZKA
,
MASECZKA DO TWARZY
Co
jest u Was niezbędnikiem pielęgnacyjnym? Oczywiście nie mam na
myśli takich podstaw jak mydło czy krem do rąk. Dobra..nie ma co
przedłużać – większość kobiet jako swój niezbędnik traktuje
właśnie maseczki. Glinkowe, w kremie, w płacie – muszą być (
też macie takie straaaaaszne zapasy maseczkowe? ).
Nie
ma co się oszukiwać – większość z nas w każdej maseczce
pokłada duże nadzieje. W jej działaniu oczywiście. Bo maseczka z
założenia ma być mocno skoncentrowanym kosmetykiem, który efekt
da nam na już – po jednym użyciu. To nie krem, nie serum gdzie
dopiero regularne i systematyczne stosowanie przynosi ( albo i nie )
efekty działania obiecywane przez producenta.
Dziś
krótki post. O maseczce. O niewielkim, naturalnym kosmetyku. I
myślę, że warto o nim wspomnieć – mimo iż to tylko maseczka,
tylko jednorazowe użycie.
„Maska
to silnie skoncentrowany multi-talent do pielęgnacji skóry, o
wspaniałych właściwościach: odmładza,
odnawia komórki, wzmacnia, widocznie wygładza skórę
i pomaga zachować
witalność skóry.
Maska polecana jest do cery suchej, zmęczonej, dojrzałej,
zwiotczałej, ze zmarszczkami. Już po kilku minutach od
zastosowania efekt jest zauważalny. Skóra staje się gładka
i świeża a drobne linie i zmarszczki wygładzone. ”
Skład:
AQUA, GLYCERIN, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, CETEARYL ALCOHOL, ALCOHOL, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL, GLYCERYL STEARATE, GLYCERYL STEARATE CITRATE, HIPPOPHAE RHAMNOIDES FRUIT OIL, VITIS VINIFERA SEED OIL, ORBIGNYA OLEIFERA SEED OIL, PERSEA GRATISSIMA OIL, TOCOPHEROL, HELIANTHUS ANNUUS HYBRID OIL, LEVULINIC ACID, SAMBUCUS NIGRA FRUIT EXTRACT, RIBES RUBRUM FRUIT EXTRACT, BETAINE, XANTHAN GUM, SODIUM ANISATE, SODIUM LEVULINATE, PHYTIC ACID, SODIUM HYALURONATE, UBIQUINONE, SODIUM HYDROXIDE, PARFUM, CITRAL, LIMONENE, LINALOOL.
Pojemność:
2×8 ml ( dwie saszetki, dwa użycia – zbyt duża ilość w jednym
opakowaniu to dla mnie ewidentne marnowanie kosmetyku. W przypadku
tej maseczki jedna dawka wystarcza na aplikację na twarz, szyję i
dekolt – niezła wydajność, prawda? )
Cena:
ok.4-5zł
W
składzie maski znajdziemy same dobroci: olej z rokitnika (
działający antyoksydacyjnie, regenerujący skórę, łagodzący
podrażnienia ), olej babassu, olej z awokado i pestek winogron,
które mają działanie wygładzające, nadające gładkości,
aksamitności i miękkości. Zresztą te z Was, które miały
niewątpliwą przyjemność stosować te oleje w czystej formie –
na pewno znają ich cudowne działanie. Dodatkowo znajdziemy jeszcze
koenzym Q10, który za zadanie ma redukować zmarszczki. Kwas
hialuronowy, ekstrakt z czerwonej porzeczki i z owoców czarnego bzu
– nie ma do czego się przyczepić. Samo dobro, sama radość.
Maseczka
Cosnature przeznaczona jest..no dla mnie. Skóra sucha, zmęczona, z
powstającymi zmarszczkami, dojrzała. Nie ma co się oszukiwać –
w wieku 35 lat taką właśnie mam skórę. Przesuszoną ( a aura
panująca na zewnątrz dodatkowo wzmaga te odczucia ), ze
zmarszczkami – no dziwne bym nie miała jakichkolwiek zmarszczek –
szczególnie mam problem z okolicą oczu; no i dojrzała – w końcu
35+ to nie przelewki, prawda?
Czego
możemy spodziewać się po otworzeniu saszetki? Przyjemna
konsystencja kremu ( lekko żółtawo-beżowego ) – całe szczęście
jest dość treściwa. Ma to dla mnie dość duże znaczenie, bo
lubię nałożyć maseczkę na twarz i „coś robić”. Niestety
lejące się mazidła „przywiązują” nad do łóżka i pozycji
poziomej.
Maseczka
bardzo przyjemnie pachnie: słodkawo ale dość delikatnie. Nie jest
to drażniący czy irytujący aromat.
Jest
to ten typ maseczkowego kosmetyku, który nakłada się na skórę,
która tyle co da radę wchłonie, a pozostałości należy zetrzeć
( z mojego doświadczenia: wilgotne, demakijażowe ręczniczki
najlepiej się spisują ). Maska nie zasycha, nie tworzy nam na
twarzy trudnej do zmycia skorupy.
Jakie
są moje wrażenia na efekty działania tego naturalnego cuda?
Nie
można jej odmówić działania łagodzącego – istny cud na
wieczorny odpoczynek dla skóry. Po całym dniu noszenia makijażu, w
różnych warunkach temperaturowych moja skóra jest najnormalniej w
świecie zmęczona a ta maska łagodzi ten efekt. Przyjemnie ją
nawilża, niweluje uczucie napięcia, koi. Różnica jest odczuwalna
już po tym jednym użyciu – tak jak i od niej oczekiwałam.
Maska
nie kosztuje dużo, ma bardzo fajny skład i do tego bardzo przyjemne
działanie odprężająco-łagodząco-kojące dla skóry. Efekt SPA w
domowych warunkach zapewniony.
A
jak jest u Was? Jesteście fankami maseczek? Jakie lubicie
najbardziej: glinka, krem a może tylko i wyłącznie te w płacie?
MIŁEGO WIECZORA
OLA
Fajna w działaniu :). Nawet nie wiedziałam, że mają tego typu produkt w ofercie. Ja zazwyczaj sięgam po glinki oraz te w płacie, jakoś najwygodniej mi ich używać, a glinki uwielbiam od lat :)
OdpowiedzUsuńO tak zdecydowanie maseczki to podstawa. Ja gdy robię sobie chwilę dla siebie czyt. Gdy leżę relaksując się w wannie zawsze robię sobie maseczki :)
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Jestem zawsze chętna do testowania maseczek. 😊
OdpowiedzUsuńU mnie dominują glinki. Zawsze sama sobie mieszam.
OdpowiedzUsuńRokitnik w kosmetykach lubię :)
OdpowiedzUsuńmaseczkę bardzo lubię
OdpowiedzUsuńLubię maseczki, ale nie koniecznie te w jednorazowych saszetkach.
OdpowiedzUsuńU mnie jako takie niezbędniki mogłabym wskazać właśnie maseczki i peeling :)
OdpowiedzUsuńJestem zaciekawiona 😋
OdpowiedzUsuńmialam kiedys jakis produkt i byl spoko
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa, z fajnym składem:) Ja najbardziej lubię takie kremowe maseczki, mocno nawilżające i odżywcze:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam maseczki ;)
OdpowiedzUsuńJestem fanką różnych maseczek 😊
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że u mnie kawy i maseczek zawsze pod dostatkiem. Te z dobrym składem są najbardziej mile widziane. Bo bez domowego SPA nie ma piątku wieczorem!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Lubię maseczki! Najbardziej te w kremie, bo wtedy mogę iść od razu spać, nie zmywam nawet resztek, tylko pozwalam jej działać aż do rana :)
OdpowiedzUsuńMaseczki i peelingi to mój niezbędnik :) Firmę tych kojarzę i nawet coś miałam od nich ale nie pamiętam co :D
OdpowiedzUsuńRokitnik fantastycznie działa na skórę. Chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio miałam bąbelkujące. Glinki i płachty też lubię:)
OdpowiedzUsuńHi,
OdpowiedzUsuńI follow you # 1612 ,follow back?
https://fashionisbiglove.blogspot.com/
Ja bardzo długo stroniłam od maseczek, ale od jakiegoś czasu zaczęłam je stosować regularnie i jakie wnioski? przede wszystkim dla mnie maseczka ma przynieść ukojenie skorze, nawilżyć ją, zrelaksować a efekty? Od tego sa kremy, serum, olejki :) maseczka ma mieć właściwości relaksacyjne ;d
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię maseczki, a te z glinkami najbardziej 😊 Maseczki w płachcie też uwielbiam, ale nie mam o dziwo zapasów w tej kategorii 😊
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię maski w tubie, bo starczają na dłużej i są wygodne w obsłudze :)
OdpowiedzUsuńMaseczki i peelingi uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńDomowe SPA zawsze zaczyna się u mnie od maseczki :))
OdpowiedzUsuń