NATURALNA URODA - KOSMETYKI KOLOROWE
Dziś
zapraszam Was na króciutki post o dwóch kosmetykach, które tak
naprawdę były moim pierwszym spotkaniem z kolorówką tej marki.
Zdradzę Wam, że „spotkanie” to było na tyle ciekawe, że mam
chęć sięgnąć po inne cuda i zobaczyć jakie wrażenie na mnie
zrobią.
Benecos
to 100% certyfikowanych kosmetyków naturalnych. Produkty
powstały z miłości do natury oraz pasji do zdrowego, ekologicznego
i nieprzepełnionego chemią życia.
Benecos
( Wyłączny dystrybutor kosmetyków Benecos® na Polskę to, na
pewno znany Wam sklep z naturalnymi cudami, Bio-Beauty
) to kosmetyki do makijażu obejmujące wiele kolorów pomadek do
usta, cieni do powiek, pudrów i podkładów do eko makijażu, a
także serię zdrowych lakierów do paznokci. A od niedawna Benecos
to także kosmetyki do ciała, w tym seria For
Men Only
stworzona specjalnie dla mężczyzn ( ale o tym za jakiś czas ).
Moje
pierwsze spotkanie z Benecos rozpoczęłam od najprostszych
kosmetyków, od tych które najłatwiej ocenić: puder i pomadka.
Grunt by trafić w kolor, prawda? Wystarczy „przegrzebać: grafiki
google, znaleźć swatche i wybór odcienia mamy ułatwiony.
Puder
w kompakcie
( naturalny ) wybrałam w kolorze FAIR ( jasny, drugi w kolejności w
palecie barw – mamy jeszcze odcień porcelanowy ).
„Puder
w kompakcie jest subtelnym i wielozadaniowym kosmetykiem do
makijażu twarzy, który łączy w sobie funkcję podkładu, pudru i
korektora. Nie tworzy efektu maski i jest bardzo wydajny.”
Skład:
Talc,
Mica, Kaolin, Caprylic/Capric Triglyceride, Macadamia Ternifolia Seed
Oil *, Ricinus Communis Seed Oil *, Magnesium Stearate, Glyceryl
Caprylate, P-Anisic Acid*, Tocopherol *, Helianthus Annuus Seed Oil*,
[+/- (May Contain) CI 77891, CI 77499, CI 77491, CI 77492, CI 77007,
CI 75470]. ( * składniki pochodzące z kontrolowanych upraw
biologicznych )
Tym
razem zanim zacznę od zachwytów muszę wspomnieć o tym co mi
przeszkadza w tym kosmetyku. Tak naprawdę są to tylko dwie rzeczy,
takie trochę kosmetyczne kwestie związane z samym opakowaniem. Po
pudry w kamieniu sięgam najczęściej będąc poza domem, to takie
moje matujące pogotowie awaryjne. Niezbędnym więc dla mnie byłoby
by tego typu kosmetyk miał w swoim wieczku lusterko i by był do
niego dołączony jakiś puszek, gąbeczka – cokolwiek co pozwoli
mi na szybkie poprawki makijażu. Czy nie uważacie, że w przypadku
kosmetyku, po który sięgamy gdzieś tam przy okazji, będąc poza
domem – lusterko i puszek byłyby wręcz niezbędne?
I
to tyle mojego marudzenia. Pora na kilka dobrych słów na temat tego
pudrowego cuda.
Trzeba
mu przyznać, że całkiem nieźle matowi skórę i raczej robi to w
sposób dość naturalny, ale jednak mamy do czynienia z kompletnym
matem. Osoby, które wolą satynę lub lekki błysk mogą być trochę
zawiedzione, ale posiadaczki tłustej cery albo szybko
przetłuszczających się okolic nosa czy czoła będą zachwycone
działaniem tego pudru. Na skórze nie daje nam efektu pudrowości (
nie mamy wrażenia jakby twarz została posypana mąką ), maski i
wygląda niesamowicie naturalnie. Nie jest to kosmetyk kryjący ( to
raczej bardzo naturalnie kryjący efekt ) – raczej wykańczający
makijaż. Mimo swojego koloru nie robi nam go na twarzy, nie zmienia
odcienia podkładu – nie wiem jak dla Was ale dla mnie to dość
znacząca kwestia w przypadku pudru, który ma mi później służyć
również do poprawek ( nie musimy, przy poprawkach, obawiać się
plam czy różnic koloru ).
Nie
obciąża skóry, nie powoduje zapychania porów – jest bardzo
drobno zmielony i z łatwością rozprowadza się na skórze.
Myślę,
że gdyby dołożyć do niego lustereczko i delikatny puszek –
mielibyśmy idealny kosmetyk: świetny w działaniu, z totalnie
naturalnym składem i poręcznym opakowaniem.
Drugim
kosmetykiem, który koniecznie chciałam wypróbować była pomadka.
Jeśli chodzi o kolor na ustach – szaleję. Uwielbiam intensywnie
pomalowane usta i nudziaków raczej unikam ( uważam, że źle
wyglądam z takim naturalnym odcieniem ), dlatego wiedziałam, że
muszę wybrać jakichś kolorystyczny konkret.
Jedynym
mankamentem ( znowu zaczynam od marudzenia.. ) jaki zauważyłam
jeśli chodzi o produkty do ust marki Benecos to brak totalnie
matowych produktów. Nie wiem dlaczego skoro mam wrażenie, że od
dłuższego czasu królują w modzie.
Za
30zł dostajemy bardzo porządnie i elegancko wyglądając produkt.
Czarne, błyszczące opakowanie z grubszego plastiku – nawet po
kilku upadkach na twarde podłoże ( nie to, że rzucałam nią
specjalnie ale szminki mają to do siebie, że jakoś tak „spadają”
- u Was też? ).
„Delikatna,
kremowa szminka w kolorze intensywnego różu. Połączenie
klasycznej szminki kolorowej z balsamem do ust. Szminka zawiera
odżywcze bio-oleje z jojoby, rycynowy i słonecznika oraz wosk
pszczeli, które doskonale nawilżają i pielęgnują usta
sprawiając, że stają się zadbane i aksamitnie miękkie. Wyrazisty
i oryginalny kolor nadaje ustom elegancji i charakteru. Pozostawia na
ustach uwodzicielski połysk.”
skład:
RICINUS COMMUNIS (CASTOR) SEED OIL*, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA)
SEED OIL*, CANDELILLA CERA, LANOLIN, ISOAMYL LAURATE, CAPRYLIC/CAPRIC
TRIGLYCERIDE, COPERNICIA CERIFERA (CARNAUBA) CERA*, CERA ALBA
(BEESWAX)*, MICA, PARFUM (ESSENTIAL OILS), LIMONENE, TOCOPHEROL,
TALC, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, MALTODEXTRIN, ASCORBYL
PALMITATE, ROSMARINUS OFFICINALIS LEAF EXTRACT*, TIN OXIDE, LINALOOL,
BENZYL BENZOATE, CI 77891, CI 77491, CI 75470.* z certyfikowanych
upraw organicznych
Tak
jak wspominałam Wam wcześniej – zdecydowałam się na bardzo
konkretny kolor ( w nazwie też ) - Hot
Pink! Do wyboru mamy 11 odcieni, więc myślę, że jest szansa,
że znajdziemy wśród nich kolor dla siebie. Mój kolor to kwestia
dyskusyjna, bo nie każdy lubi takie barwy na ustach – mi pasuje,
dobrze się w nim czuje – sama w sobie formuła mogłaby być tylko
mniej satynowo-perłowa( ? nie mam pewności czy to nie za mocne
określenie ). Więcej matu Benecos! Więcej matu!
Zaznaczę
od razu, że nie mamy do czynienia z super-hiper trwałą pomadką,
która wżera się kolorem w usta na cały dzień – jest to
kosmetyk raczej o normalnym czasie „istnienia” na skórze –
zjada się jak każda inna szminka. Pod wpływem ciepła skóry nie
roztapia się, nie wylewa poza linię ust – jak dla mnie to duży
plus bo zawsze w przypadku zwykłych, kremowych pomadek mam ten
problem.
Jest
jednak coś co sprawia, że mamy ochotę sięgać po tę szminkę i
sięgać i po kilku użyciach na stałe zostaje w naszej torebkowej
kosmetyczce. Mam na myśli jej pielęgnujące działanie. Pomadka
jest idealnie kremowa, aksamitna ( bezproblematyczna w aplikacji ) o
lekko natłuszczającym działaniu – idealnie zadba o nasze usta na
wietrze i mrozie a dodatkowo zapewni im ładny kolor. Takie 2w1 –
nie musimy rezygnować z koloru na rzecz ochrony i pielęgnacji.
Ciekawa
jestem czy Wy sięgacie po w pełni naturalną kolorówkę? Macie w
swoich kosmetyczkach jakieś makijażowe eko cuda?
OLA
To, że są w pełni naturalne ma dla mnie duże znaczenie. Bardzo ładny kolorek pomadki. 😊
OdpowiedzUsuńUwielbiam naturalne kosmetyki ☺
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś naturalną pomadkę, ale się nie sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuńKolor pomadki jest obłędny. Muszę ją mieć !
OdpowiedzUsuńCzytając Twój wpis zastanawiałam się jednocześnie, czy ja w ogóle miałam coś z naturalnej kolorówki i chyba nie! Cieszę się, że Twoje pierwsze spotkanie z takimi kosmetykami wypadło tak dobrze. Bardzo zainteresował mnie ten puder - faktycznie, mnie również irytuje, gdy takie kosmetyki nie mają lusterka:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Puder bym chętnie przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńMnie ten kolor pomadki odpowiada ;) sięgam często po naturalne kosmetyki
OdpowiedzUsuńU mnie z kolorówką bywa różnie i sięgam w zasadzie po obie strony mocy :D. Pomadka fajna, szczególnie kolor, lubię takie :)
OdpowiedzUsuńPuder w kompakcie jak widzę jest bardzo jasny, czyli koniecznie muszę go mieć :) To coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię porządny mat więc puder by tym działaniem do mnie trafił.
OdpowiedzUsuńJa z naturalnej kolorówki miałam chyba tylko Lily Lolo i AM:)
OdpowiedzUsuńJa od dawna mam bzika na punkcie matu na ustach ale doceniam kremowe lżejsze szminki, zwłaszcza naturalne :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię te pomadki, które właśnie się tak wżerają, ale na co dzień może być i coś mniej trwałego 😁
OdpowiedzUsuńJa całkiem lubię takie pomadki, ostatnio coraz bardziej kiedy moje usta stały się suche i popękane :P
OdpowiedzUsuńPomadka skradła moje serce - świetny kolor i piękne wykończenie :)
OdpowiedzUsuńTa pomadka mnie bardzo zaciekawiła. Szkoda,że nie ma typowego matu.
OdpowiedzUsuńFajnie, że puder nie zmienia koloru podkładu. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńKolor pomadki zdecydowanie w moim guście.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta pomadka, chociaż wolę bardziej czerwone kolory, ale pewnie są też w palecie :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor pomadki 😊
OdpowiedzUsuńPomadka ma śliczny kolor. Ja sama mam kilka naturalnych kosmetyków. Dopiero początkuje w tym temacie :)
OdpowiedzUsuń