TOTALNY MATT CZY SATYNOWY LOOK?
12/08/2019
30
COSTASY
,
KOSMETYKI MINERALNE
,
LILY LOLO
,
MAKIJAŻ MINERALNY
,
MINERAL SERIES
,
MINERAŁY
Puder
wykańczający – dla jednych konieczny etap przy makijażu, dla
innych całkiem zbędny. Przyznam, że ja kiedyś totalnie nie
zwracałam uwagi na pudry, po które sięgałam – grunt żeby był
mat i tyle. Przez lata dojrzewałam makijażowo i teraz już WIEM,
czego szukam jako wykończenie makijażu. Mat i owszem, ale
najbardziej lubię lekko rozświetlające ( chociaż może to za duże
słowo ), satynowe wykończenie.
Puder,
który pokochałam całym sercem i zawsze wszystkim go polecam jest
puder Lily Lolo Translucent
Silk. Jeśli ktokolwiek pyta o polecenie jakiegoś kosmetyku Lily
Lolo to ten puder jest jednym z trzech najczęściej polecanych (
znam go od 2015 roku i uważam, że jest hitem nad hity ) przeze mnie
kosmetyków. Spełnia wszystkie moje oczekiwania jeśli chodzi o
wykończenie makijażu.
Na
stronie Costasy ( dystrybutora Lily Lolo w Polsce ) znajdziemy w
sumie 3 pudry wykańczające i dziś chciałabym Wam opowiedzieć o
drugim z nich, który mnie zachwycił i przyznam, że musiałabym się
mocno zastanowić, który wolę bardziej: czy mój ukochany
Translucent Silk czy bohatera dzisiejszego postu – Flawless Silk.
Flawless
Silk zrobił na mnie duże wrażenie, mimo iż miałam niewielkie
obawy przed jego użyciem. Obawy spowodowane były jego odcieniem –
nie jest to typowy puder wykańczający w kolorze białym ( który na
twarzy łapie „przezroczyste” wykończenie ). Ma lekko
różowo-brzoskwiniowy odcień i przyznam, że obawiałam się, że
może się on pojawić na skórze. Dużym zaskoczeniem jednak okazało
się, że puder idealnie wtapia się w skórę – nie zmienia jej
odcienia, nie wpływa również w żaden sposób na kolor podkładu.
Pamiętać trzeba jednak o jednej, ale bardzo istotnej kwestii – o
umiarze ( ale to jak ze wszystkim, prawda? ).
Sam
puder jest bardzo drobno zmielony i wręcz aksamitny w dotyku. Coś
co jednak zaskakuje to jego formuła – nie jest to typowo
pudrowo-suchy produkt. Jest sypki, ale do suchości jednak trochę mu
brakuje, ma taką kremową – jakby lekko „wilgotną”
konsystencję ( może „miałką” ).
Pewnie
ciekawi Was dlaczego uważam, że warto sięgnąć po ten puder? Coś
co mnie w nim zachwyca to bardzo delikatny i naturalny efekt zdrowego
rozświetlenia makijażu. Nie jest to aż tak intensywny glow jak w
przypadku Translucent Silk – to dużo delikatniejszy efekt, a
jednak widoczny, dający nam zdrowy blask i taki wypoczęty,
promienny wygląd. Jego niewątpliwym i ogromnym atutem jest właśnie
te rozświetlenie cery i fantastyczne, właśnie satynowe wykończenie
makijażu. Co, dodatkowo, uzyskujemy po aplikacji tego pudru? Lekkie
zatuszowanie rozszerzonych porów i drobnych zmarszczek wokół oczu.
Flawless
Silk, jak wszystkie kosmetyki Lily Lolo, umieszczony został w
czarno-białym kartoniku z logo marki. A w środku znajdziemy
opakowanie dość standardowe dla sypkich pudrów – zakręcany
słoiczek z sitkiem. Kosmetyku mamy 4,5g i może się wydawać, że
to wcale nie tak dużo – jednak wydajność tego pudru jest
powalająca – nie wiem kiedy uda mi się do zużyć ( podobno
kosmetyki kolorowe się używa a nie zużywa...prawda to? ).
Kolejny
fantastyczny kosmetyk w czarno-białym opakowaniu. Nie wiem czy mają
w ogóle w swoim asortymencie coś czym nie byłabym zachwycona.
A
Wy jaki efekt na skórze lubicie najbardziej jeśli chodzi o
wykończenie makijażu?
MIŁEGO POPOŁUDNIA
OLA
Satyna zawsze będzie dobrze wyglądać :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam satynę i mam właśnie od nich produkt i uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem na tak. 😊
OdpowiedzUsuńMiałam ten pudee kiedys i bardzo mi odpowiadal ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty Lily lolo. Sa świetne: )
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki Lily Lolo :) genialne są
OdpowiedzUsuńMarka ma wiele świetnych produktów :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię satynowe wykończenia. Ogólnie ciekawi mnie ten puder i to tak bardzo bardzo, ale obawiam się konsystencji.. Bałabym się coś tak zlepionego nakładać na mokry podkład. Może to tylko mylne wrażenie zdjęciem :)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy kosmetyki są genialne dla mnie
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj stawiam na mat :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Lily Lolo, jedynie puder matujący daje tak mocny mat, że aż czasami za mocny :D
OdpowiedzUsuńLubię produkty tej marki :) Zapewne na tym kosmetyku też bym się nie zawiodła :)
OdpowiedzUsuńŚwietna marka stawiająca na dobry skład. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńSatyna <3
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego kosmetyku Lily Lolo, ale tym pudrom będę musiała się przyjrzeć ;D
OdpowiedzUsuńRaczej stawiam na mat bo z natury się świecę xd
ja stawiam na matt :)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję matującą pudru z Lily Lolo i ten produkt z miejsca stał się moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńZnam ten puder, jest zdecydowanie przydatny :)
OdpowiedzUsuńKocham ten puder! W połączeniu z moim podkładem daje on cudownie mile satynowe wykończenie.
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic z tej marki. Ale na pewno wybrałabym mat:)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie makijażu bez wykończenia go pudrem :) Wybieram te lekkie i transparentne.
OdpowiedzUsuńTen puder jest naprawdę świetny :-)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś uwielbiałam totalny mat. Dla mnie to był obowiązek w makijażu :) Teraz często wybieram satynowe wykończenie :)
OdpowiedzUsuńNie lubię totalnego matu ani świecącej się skóry dlatego używam pudru i rozświetlacza
OdpowiedzUsuńUżywam pudru i rozświetlacza :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno go wypróbuję, bo jestem wielką fanką pudrów sypkich i używam ich w każdym makijażu. I bardzo lubię te, o satynowym wykończeniu, dzięki któremu, skóra wygląda zdrowo i promiennie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w końcu się na niego skuszę, bo mnóstwo osób go poleca i lubię tego typu wykończenie ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię mat. Ale on u mnie krótko trwa, bo mam mocno przetłuszczającą się skórę :)
OdpowiedzUsuńJa sobie nie wyobrażam życia bez tych pudrów.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobał ten puder :) koniecznie muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuń