INTENSYWNIEJSZA ZIMOWA PIELĘGNACJA?
12/10/2019
22
AVA
,
AVA LABOLATORIUM
,
Laboratorium Kosmetyczne AVA
,
MASECZKA
,
MASECZKA DO TWARZY
,
MASKA
,
MASKA ALGOWA
,
MASKA DO TWARZY
Jesień,
początek zimy – idealny czas na to by w sposób szczególny zadbać
o naszą pielęgnację. Nie wiem jak Wy ( dajcie znać w
komentarzach! ), ale ja jakoś właśnie pod koniec roku
intensyfikuje moje pielęgnacyjne działania i w ruch idą różnego
rodzaju sera, płatki, maseczki, maski – w zdecydowanie większej
ilości niż zazwyczaj. Wtedy też właśnie najczęściej odkrywam
nowe produkty – jedne sprawdzają mi się lepiej inne
gorzej..niektóre zostają ze mną na stałe a inne odchodzą w
zapomnienie.
Po
kosmetyki Ava Laboratorium sięgam systematycznie co jakiś czas –
najczęściej skuszona poznaniem pojawiających się nowości.
Tym
razem jednak zdecydowałam się na kosmetyki ze względu na ich
działanie – będą dwa produkty – teoretycznie takie same ale o
totalnie innym działaniu. No ale skoro od początku zaczęłam i
intensywnej pielęgnacji to pewnie domyślacie się, że dziś będzie
o maskach do twarzy.
„Algi
są bogatym źródłem wszystkich niezbędnych do życia substancji:
witamin, peptydów, kwasów tłuszczowych, minerałów,
polisacharydów, które są bardzo dobrze przyswajane przez organizm.
U wybrzeży Filipin, w morzu Bohol, niczym w winnicy rosną niezwykłe
algi. Swoim wyglądem przypominają kiść winogron, malutkie perły,
lub roślinny, zielony kawior. Od pokoleń alga ta wykorzystywana
jest przez Japończyków, ze względu na ukrytą w perłach tajemnicę
młodości. Caulerpa lentillifera, bo tak nazywa się ta alga,
bogata w witaminy, makroelementy i polisacharydy silnie nawilża,
nadaje skórze sprężystości i elastyczności.”
W
serii BIO ALGA znajdziemy 5 kosmetyków zapewniających nam
kompleksową pielęgnację twarzy: Bio Alga Krem na dzień – Efekt
młodej skóry, Bio Alga krem pod oczy – Gładka skóra, Bio Algamaska do twarzy – wzmocnione odżywienie skóry, Bio Alga serum do
twarzy – Intensywne odmłodzenie, Bio Alga krem na noc – Odbudowa
komórkowa.
Ja
chciałabym Wam opowiedzieć o moich wrażeniach po stosowaniu maski,
która obiecuje nam wzmocnione odżywienie skóry.
„Samowchłaniająca
maska z odmładzającym kompleksem algowo - perłowym. Algi Laminaria
bogate w polisacharydy chronią skórę przed utratą wilgoci.
Napinają i ujędrniają ją. Ekstrakt z perły uzupełnia niedobory
aminokwasów i mikroelementów w skórze, poprawiając jej koloryt.
Kompleks wygładza zmarszczki i spowalnia procesy starzenia. Dodatek
roślinnych pereł zwanych Zielonym Kawiorem głęboko i długotrwale
nawilża skórę, pozostawiając ją elastyczną i gładką.
Naturalne oleje skutecznie natłuszczają skórę wzmacniając jej
barierę lipidową.”
Aqua, Glycerin, Cetearyl Olivate, Glycine Soja Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Sorbitan Olivate, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, C10-18 Triglycerides, Hydrogenated Ethylhexyl Olivate, Caulerpa Lentillifera Extract, Hydrolyzed Pearl, Laminaria Hyperborea Extract, Coco-Caprylate/Caprate, Hydrogenated Vegetable Oil, Olea Europaea Husk Oil, Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables, Beta-Sitosterol, Tocopherol, Maris Sal, Squalene, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Sodium Phytate, Butylene Glycol, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbic Acid, Parfum.
Przyznam,
że nie jestem jakąś szczególną fanką masek w kremie, tych w
wielorazowego użytku, opakowaniach. Chyba bardzo przyzwyczaiłam się
do masek w płacie i tego rodzaju ekspresowej pielęgnacji: nakładam
na twarz, po 10 minutach zdejmuję i wyrzucam i pielęgnacja
zakończona. Jednak maski w kremie wymagają od nas ciut więcej
zaangażowania. Dobrze byłoby porządnie oczyścić skórę przed
takim zabiegiem a później albo trzeba zmyć nadmiar albo wsmarować
do zera ( co czasami również wcale nie jest takie łatwe ).
Okazało
się, że algowa maska AVA ma dość gęstą i treściwą, ale miękką
konsystencję, która nie sprawia nam problemów w aplikacji (
polecam sięgnięcie po silikonowe pędzelki – nie wiem jak mogłam
wcześniej ich nie używać?! ). Mimo iż zamknięta jest w dość
twardej ( ale nie za bardzo ) plastikowej tubce ( 50ml ) nie mamy
żadnych problemów z wydobyciem jej z opakowania. Wygląd
opakowania, design jest utrzymany w stylu pozostałych kosmetyków
Ava – jest skromnie i bez zbędnych ozdobników.
Zanim
opowiem Wam o działaniu jest jeszcze jedna rzecz, o której muszę
wspomnieć – zapach. Maseczka pachnie niesamowicie przyjemnie –
świeżo, rześko – tak wodniście..Fantastycznie przyjemny zapach.
No
i sama maseczka. Tak jak wspominałam – totalnie bezproblematyczną
w aplikacji. Powinniśmy trzymać ją na twarzy około 10-15 minut –
później albo wklepać pozostałości w skórę albo zetrzeć je za
pomocą wacika. Producent zaleca stosowanie grubszej warstwy,
ale...po pierwsze to maseczka starczyłaby nam na dosłownie kilka
razy, po drugie – nie wchłania się do zera więc musielibyśmy
sporą część z niej zetrzeć za pomocą wacika ( polecam takie
zwilżone hydrolatem ) - marnowanie kosmetyku. Zdecydowanie najlepiej
spisywała mi się opcja z niezbyt grubą warstwą i wtedy wklepanie
niewchłoniętych pozostałości w skórę. Kosmetyk się nie
marnuje, a skóra otrzymuje odpowiednią dawkę..no właśnie, czego?
Delikatnego natłuszczenia, ogromnej dawki nawilżenia i odżywienia.
Skóra po użyciu zyskuje promiennego blasku, możemy zapomnieć o
jej przesuszeniu i szarym, zmęczonym wyglądzie. Jest zdecydowanie
młodziej i piękniej. I do tego zero podrażnień, niechcianych
niedoskonałości.
Jak
dla mnie bomba..przydałaby się tylko ciut większa pojemność, bo
te 50ml to jakoś strasznie szybko się kończy.
Druga
serią, na którą się zdecydowałam był BIO ROKITNIK - Moc
organicznego odżywienia.
„Rokitnik
to prawdziwa bomba witaminowa wśród roślin. Jego owoce, nazywane
złotem Syberii, zawierają o wiele więcej wartościowych i
odżywczych mikroelementów niż inne rośliny. Mają nasycony,
słoneczno-pomarańczowy kolor. Ich intensywna barwa jest zasługą
wysokiej zawartości witaminy A w postaci karotenoidów. Dzięki
ogromnemu bogactwu witamin rokitnik działa regenerująco na skórę.
Liczne
niezależne badania udowodniły dobroczynny wpływ rokitnika na
skórę: opóźnia procesy starzenia, odbudowuje komórki, chroni
skórę przed słońcem, pomaga goić rany, działa regeneracyjnie,
łagodzi stany zapalne, likwiduje przebarwienia i wyrównuje koloryt
skóry.”
W
skład linii BIO ROKITNIK wchodzi 5 kosmetyków: Bio Rokitnik –
WYGŁADZAJĄCY krem do twarzy, Bio Rokitnik – ODŻYWCZY krem dotwarzy, Bio Rokitnik- REDUKCJA ZMARSZCZEK krem pod oczy, Bio Rokitnik
– AKTYWNA ODBUDOWA serum przeciwzmarszczkowe, Bio Rokitnik –
SILNA ANTYOKSYDACJA maska rewitalizująca.
Bio
Rokitnik SILNA ANTYOKSYDACJA to maska rewitalizująca, która ma nam
zapewnić pielęgnację przeciwzmarszczkową, odżywiającą skórę.
„Kompleks naturalnych olejów regeneruje i wzmacnia barierę
hydrolipidową naskórka. Dodatek oleju z marchwi aktywuje syntezę
kolagenu w skórze, poprawia gęstość naskórka i chroni przed
szkodliwym działaniem promieni UV. Kompleks witamin z grupy A, E i F
pełni funkcję odmładzającą, przeciwdziała utracie wody, hamuje
procesy starzenia. Maska pozostawia skórę gładką, elastyczną i
matową.”
Aqua, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Cetyl Alcohol, C10-18 Triglycerides, Argania Spinosa Kernel Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Squalane, Hippophae Rhamnoides Fruit Extract, Zea Mays Starch, Helianthus Annuus Seed Oil, Beta-Carotene, Daucus Carota Sativa Root Extract, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Hydrogenated Ethylhexyl Olivate, Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, Tocopherol, Caprylic/Capric Triglyceride, Ascorbyl Palmitate, Phenoxyethanol, Polysorbate 20, Glyceryl Stearate, Xanthan Gum, PEG-20 Glyceryl Laurate, Sodium Phytate, Ethylhexylglycerin, Citric Acid, Diethylhexyl Syringylidenemalonate, Parfum
W
przypadku tej maski mamy również całkiem przyjemny zapach, ale to
całkiem inna bajka niż ten w masce algowej. Tu, kremowy, żółtawy
kosmetyk pachnie trochę cytrusami, trochę kwiatami. Przyznam Wam,
że spodziewałam się po nim tego typu aromatu – chyba ze względu
na ten żółty kolor. Jakie to jest dziwne, że konkretny kolor
kojarzy nam się z jakimś konkretnym zapachem. Też tak macie?
W
przypadku tej maski również nie bardzo stosowałam się do zaleceń
producenta jeśli chodzi o ilość jednorazowo nakładanej maski –
zdecydowanie lepiej sprawdzała mi się cieńsza warstwa niż ta
solidniejsza. Po około 15 minutach całkiem nieźle się wchłaniała
i tak naprawdę w miejscach bardziej przesuszonych – nie było po
nadmiarze śladu. Ewidentnie sucha skóra lubi ten kosmetyk. Miękka,
elastyczna, jędrniejsza skóra to to co możemy uzyskać po
stosowaniu tego kosmetyku. No i nawilżenie i odżywienie
przesuszonych miejsc na skórze. Koniec walki z suchymi skórkami,
która potrafią nam mocno dokuczyć.
Jeśli
miałabym z tych dwóch kosmetyków wybrać jeden jako ten ulubiony
to zdecydowanie została by nim maska z serii bioAlga. Jest
fantastyczna w swoim działaniu!
Czy
u Was jesienią/zimą też pielęgnacja jest intensywniejsza? Może
trafiłyście ostatnio na jakąś fajną, godną polecenia maskę?
MIŁEGO DNIA
OLA
Ja też zimą zaczynam jakoś bardziej dbać o skórę, nakładam więcej produktów. Myślę, że to jednak przez to, że moja cera w tym czasie jest podatna na przesuszanie i potrzebuję większej dawki dobrych substancji. :)
OdpowiedzUsuńZachęcająco piszesz o tej masce. Chętnie się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńObie te maseczki mnie zainteresowały :) Z Ava Laboratorium miałam tylko maseczkę w saszetce z ekstraktem z pomidora i bardzo dobrze ją wspominam.
OdpowiedzUsuńChyba czas wziąć się za swoją twarz i nakupować maseczek XD Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńMam bardzo słabe doświadczenie z kosmetykami Ava i chyba czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńMaskę algową mogłabym spróbować, dawno nie miałam produktów tego typu :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdzie ich nie widziałąm :D
OdpowiedzUsuńO tej serii bioAlga czytałam wiele dobrego, więc będę musiała wypróbować. Markę bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńU mnie w zimę bardzo ważna jest pielęgnacja wszystkie kosmetyki musza być natłuszczone czyli jakieś olejki itd miłe widziane
OdpowiedzUsuńby-taka.blogspot.com
Ja przeciwnie, lubię maski do wielokrotnego użytku i wcale nie kupuje tych na tkaninie jednorazowych. Lubię, gdy maska dobrze nawilży i odżywki moją skórę. Maseczki z Ava chętnie wypróbuje.
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic marki Ava i przyznam, że nawet nie wiedziałam, że takie kosmetyki maja w ofercie :)
OdpowiedzUsuńTa maska byłaby dla mnie idealna. Koniecznie muszę ją sobie kupić :D
OdpowiedzUsuńBio Algę już mam ochotę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMaska kusząca bardzo :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj w okolicach jesieni zaczynam wzmacniać pielęgnację, a zimą to już w ogóle! Zresztą bardzo lubię stosować maski, więc chętnie po nie teraz sięgam :)
OdpowiedzUsuńTaaaak... zima to wymagający czas dla skóry, i to nie tylko dłoni i twarzy ale i całego ciała. Zaciekawiły mnie te maski!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Jak tylko gdzieś spotkam to kupię :-)
OdpowiedzUsuńLubię się z ich kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńTę algową maseczkę bardzo lubię, świetnie nawilża, odżywia i uelastycznia moją skórę. Rokitnikoiwej jeszcze nie poznałam, ale też mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńTę algową maseczkę bardzo lubię, świetnie nawilża, odżywia i uelastycznia moją skórę. Rokitnikoiwej jeszcze nie poznałam, ale też mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńW mojej pielęgnacji, maseczki goszczą przez cały rok :) Oczywiście, zimą sięgam po te solidniejsze w działaniu, dlatego bardzo mnie zaciekawiły te gagatki ;)
OdpowiedzUsuńJa się staram przez cały rok sowicie przykładać do swojej pielęgnacji, jednak rzeczywiście, jakoś pod koniec roku idzie mi z tym lepiej. Chyba to efekt dłuższych wieczorów, które sprawiają, że mamy "więcej czasu" na zrobienie sobie SPA :D
OdpowiedzUsuń