3 NAJLEPSZE PODKŁADY ORIFLAME
11/17/2019
42
GIORDANI GOLD
,
KOSMETYKI ORIFLAME
,
ORIFLAME
,
ORIFLAME POLAND
,
ORIFLAME POLSKA
,
THE ONE
Podkłady...Temat
rzeka u każdej z nas. Podejrzewam, że każda, ale dosłownie każda,
dziewczyna w swoim życiu miała podkładowe przygody. Pamiętam moje
makijażowe początki – fakt, było to wieki temu, ale wtedy wyboru
nie było – ani jeśli chodzi o rodzaj, formułę – że o
kolorach nie wspomnę. Wszystko było zdecydowanie za ciemne i
żółto-pomarańczowe albo „świńsko” różowe. A do tego
trwałość wołała o pomstę do nieba. Ale to było w poprzednim
wieku :)
A
teraz? Wybór mamy kosmiczny..Kolory, formuły, konsystencje,
trwałość, ceny..Każdy znajdzie coś dla siebie. Tylko czy jak
znajdzie to będzie do końca się trzymał jednego produktu?
Pewnie
nie – nasza babska ciekawość na to nie pozwoli, prawda? Każda z
nas „przerobiła” z pewnością niezliczoną ilość podkładów
( a jak na tym skorzystały bliskie nam kobietki... - Wy też dajecie
Waszym kosmetykom „drugie życie”? ) i znalazła za pewne kilka,
które spełniały jej oczekiwania. Co nie przeszkadzało,
oczywiście, by sięgać po kolejne i kolejne.
Dziś
chciałabym Wam pokazać 3 z całego podkładowego asortymentu firmy
Oriflame. Trzy podkłady, którym warto, moim zdaniem, poświęcić
uwagę i wziąć je pod uwagę przy chęci poznania czegoś nowego.
Trzy produkty, każdy totalnie inny i każdy świetny w swoim
działaniu. Ta trójkę zdecydowanie mogę Wam polecić.
Nie
przedłużajmy więc – pokrótce przedstawię Wam nasze trio +
dodam moje spostrzeżenia – a o tym, na który z nich się
zdecydować, podejmiecie decyzję już Wy.
Nie
będę opisywała oddzielnie każdego z opakowań – wszędzie mamy
30ml podkładu w szklanych, przezroczystych buteleczkach z
aplikatorem w formie pompki ( całość zapakowana jest w lakierowane
kartoniki ). Jeśli chodzi o samo opakowanie – nie mam żadnych
zastrzeżeń: pompki działają bez problemowo i aplikują
odpowiednią ilość podkładu. Z całej trójki wizualnie najlepiej
prezentuje się oczywiście podkład z serii Giordani Gold – czarna
nakrętka, złote elementy – nie ma co ukrywać to robi wrażenie
porządnego produktu ( no cóż..podobno seria Giordani Gold ma być
tą makijażową, luksusową serią Oriflame ).
Podkład mineralny Giordani Gold Long Wear SPF 15 – cena: 69,90zł
„Pielęgnuj
i regeneruj skórę z pomocą podkładu mineralnego Giordani Gold.
Jego długotrwała formuła zapewnia pełne krycie. Zawiera filtr SPF
15 i drogocenne minerały wulkaniczne pochodzenia włoskiego, które
regenerują skórę i chronią przed starzeniem się.”
odcienie:
Porcelain, Light Rose, Natural Beige, Light Ivory, Rose Beige
Ten
podkład mam w najjaśniejszym odcieniu – Porcelain. Wydaje mi się,
że jest to najbardziej neutralny z tych trzech podkładów, jednak,
gdy 3 buteleczki stoją obok siebie, to mamy wrażenie, że GG jest
bardzo delikatnie różowawy ( chociaż może to wina tego, że
pozostałe dwa podkłady to zdecydowanie te o ziemnym, żółtawym
odcieniu ).
To
podkład z idealnym kryciem dającym się budować, ( bez efektu
maski, „szpachli” ) z jednoczesnym naturalnym i rozświetlonym
efektem na skórze. Bardzo ładnie się w nią wtapia, nie
pozostawiając smug i plam. Ma lekko satynowe, aksamitne wykończenie.
Już przy samej aplikacji czujemy, że mamy do czynienia nie z
„bylejakim” kosmetykiem. Z łatwością nałożymy go za pomocą
wilgotnej gąbeczki, choć mam wrażenie, że dość szybko schnie na
skórze więc aplikując go – nie ma co „myśleć o niebieskich
migdałach” - trzeba działać. No i początkowo również mamy
wrażenie „mokrości” ale dość szybko zanika, podkład szybko
schnie ale nie staje się na skórze matowy. Wymaga sięgnięcia po
coś pudrowego by utrwalić nasz makijaż. I co dalej? Jakie efekty?
GG sprawia, że nasza skóra jest aksamitnie wygładzona, świeża i
wygląda bardzo naturalnie. Sam jest bardzo lekki jeśli chodzi o
konsystencje i takie samo wrażenie daje nam na skórze – jest
kompletnie niewyczuwalny. Mile zaskoczył mnie tym jak ładnie
współpracuje z różnymi kosmetykami – nic się nie ściera, nie
roluje, nie waży. Utrzymuje się na twarzy długo, może nie cały
dzień - pod koniec dnia lekko się ściera ( równomiernie blaknie,
bez robienia na na twarzy nieestetycznych plam ).
Podkład The ONE Illuskin Aquaboost Foundation SPF 20 – cena: 49,90zł
„Ultralekki podkład o średnim stopniu krycia. Ożywia wygląd cery, nadając jej naturalnie promienny wygląd oraz świetnie ją nawilża. Wyjątkowo jedwabista, doskonale się rozprowadzająca formuła z technologią żelową, naturalną wodą z lodowca i filtrem SPF 20. Zapewnia skórze promienność i uczucie nawilżenia nawet do 8 godzin.”
odcienie:
Nude Pink, Porcelain, Light Ivory, Vanilla, Fair Nude, Natural Beige
Jeśli
chodzi o ten konkretny podkład, tu również mam najjaśniejszy, z
dostępnych w gamie, kolorów – Porcelain. Jest to podkład o
idealnie żółtym odcieniu w kierunku neutralnego – nie ma tu
różowych podtonów. Taki „cielisty” kolor. Kolejną kwestią, o
której nie sposób nie wspomnieć jest jego zapach: delikatny, ale
jednak wyczuwalny. Przyjemny, taki kwiatowo-pudrowy. Wiem, że nie
każdy lubi zapachowe kosmetyki makijażowe, ale w przypadku tego
konkretnego podkładu – uważam, że to „plus”, który
uprzyjemnia aplikację. Mamy do czynienia z dość ciekawą
konsystencją: nie jest ani gęsta ani lejąca ( nie lepi się i nie
klei ) – nie utrudnia w żaden sposób aplikacji. Zapytacie więc
co jest innego niż w przypadku każdego innego podkładu? Jego
niesamowita lekkość. Już przy pierwszej aplikacji tego podkładu
miałam jednoznaczne skojarzenie z kwasem hialuronowym. Fantastycznie
lekki, taki mokry-”wodnisty” w odczuciu. Te z Was, którym
zdarzyło się używać czystego kwasu hialuronowego do nawilżenia
twarzy na pewno wiedzą o jakim efekcie mówię. Przy aplikacji na
skórę również mamy wrażenie „mokrości” - nie ma mowy o
„tępym efekcie”. Skoro już zaczęłam o aplikacji: podkład ten
możemy nakładać na twarz i za pomocą pędzla, gąbeczki i palców.
Nie smuży się i nie robi plam. Osobiście uważam, że najlepiej
współpracuje mu się z delikatnie wilgotną gąbeczką, chociaż
początkowo możemy mieć wrażenie, że jest „za mokro” i
podkład nie wtopi się ładnie w skórę i zostawi na niej stempelki
od gąbki. Bez obaw! Idealnie się wtapia a my uzyskujemy
niesamowicie naturalne wykończenie. To świetny dzienny podkład.
Krycie ma dość lekkie, w kierunku lekko średniego – nie zakrywa
niedoskonałości czy intensywnych zaczerwienień, natomiast
fantastycznie wyrównuje koloryt – daje nam półsatynowe, idealnie
naturalne wykończenie. Skóra jest wygładzona i uzyskuje takie
naturalne rozświetlenie. Przyjemnie nawilża skórę, nie podkreśla
suchych skórek, nie wchodzi w zmarszczki czy pory. I co ważne –
nie zapycha i nie waży się na twarzy. W ciągu dnia równomiernie
się wyciera – bez plam i zacieków na skórze. Trwałość nie
jest powalająca – tak jak wspomniałam wcześniej: mamy do
czynienia z idealnym podkładem dziennym. Myślę, że najbardziej
zadowolone będą z niego posiadaczki cery suchej lub normalnej ale w
kierunku suchej. Podkład nada jej „mokrości” dzięki czemu
uzyskamy lekki, nienachalny, naturalny i zdrowy „glow”.
THE
ONE Podkład
The ONE EverLasting – cena: 49,90zł
„Nowa,
ulepszona formuła bestsellerowego podkładu The ONE EverLasting
zapewnia trwałość przez 24 godziny. Technologia FreshFix zapewnia
ultra trwałość podkładu i zwiększa uczucie komfortu skóry.
Opatentowany kompleks SkinRenew odżywia, regeneruje i chroni skórę.”
odcienie:
Fair Porcelain, Chestnut, Light Ivory, Natural Beige, Porcelain, Fair
Nude, Nude Pink
Ostatnim
podkładem, o którym chciałabym Wam dziś opowiedzieć to podkład
do „zadań specjalnych” - i nie mam tu na myśli krycia a raczej
trwałość. To jeden z tych podkładów, które nałożone rano,
sprawiają, że wieczorem mamy co zmywać. Trzyma się na skórze
cały dzień, nie wyciera ( a mimo tego nie obciąża skóry i nie
powoduje jej zapychania, pojawiania się podskórnych gulek ). Mimo
dobrych kilku godzin nieskazitelnej trwałości – podkład nie waży
się na skórze, nawet w tak newralgicznym miejscu jak np. nos. Jak
dla mnie to niezaprzeczalnie jeden z większych atutów tego
kosmetyku. Podkład mam oczywiście w najjaśniejszym odcieniu ( nie
utlenia się, nie ciemnieje na skórze ) – Fair Porcelain – i tak
jak w przypadku podkładu Aqua Boost, mamy do czynienia z
kosmetykiem o naturalnym odcieniu z żółtymi podtonami.
Fantastyczny odcień, który na skórze nie ciemnieje, nie odcina
się. Z łatwością daje się aplikować na skórę i kolejnymi
warstwami pozwala stopniować krycie: od delikatnego krycia po
całkiem przyzwoite ( ale bez efektu maski, „zaklejenia” twarzy
). Ładnie ujednolica koloryt skóry, przykrywa drobne przebarwienia
i zaczerwienienia ( np. popękane naczynka czy niewielkie, niezbyt
rozognione niedoskonałości ), sprawiając, że robią się mniej
widoczne. Zmarszczki nie są podkreślone, suche skórki nie stają
się bardziej widoczne. Podkład z niesamowitą łatwością wtapia
się w skórę sprawiając, że pojawia się na niej naturalny, lekko
rozświetlony efekt „blur”, a my wyglądamy świeżo, promiennie
– jak wypoczęte i pełne życia. To również idealny podkład na
dzień, ale on da nam wielogodzinny makijaż bez strachu, że już
dawno nam się powycierał i nie mamy go na skórze.
Poniżej
znajdziecie swatche wszystkich 3 podkładów z możliwością
porówniania ich do siebie. Przypominam, że każdy z nich mam w
najjaśniejszym kolorze. Od lewej ( od góry ): Podkład
mineralny Giordani Gold Long Wear SPF 15 w kolorze PORCELAIN
( 31802 ), Podkład
The ONE Illuskin Aquaboost Foundation SPF 20 w odcieniu
PORCELAIN ( 33155 ), THE
ONE Podkład
The ONE EverLasting w kolorze FAIR PORCELAIN ( 35304 ).
Ciekawa
jestem, który z tej trójki najchętniej zobaczyłybyście u siebie
i który z nich byłby idealny dla Was?
OLA
Myślę, że dla mnie najlepszy byłby podkład numer dwa. 😊
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam podkładu z Oriflame. :)
OdpowiedzUsuńhaha ja też:D piona:D
UsuńJuż bardzo dawno nie miałam podkładu z Ori, w ogóle od roku nic od nich nie miałam i jakoś nie czuję, że są mi one potrzebne.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze podkładu z Oriflame :) Zastanawiam się nad zamówieniem podkładu ujędrniającego Giordani Gold SPF 8 - w katalogu 17-2019 będzie za 19,99 zł :)
OdpowiedzUsuńDla mnie żaden :P. Nie używam tego typu produktów, a jeśli już miałabym, celowałabym w minerały :)
OdpowiedzUsuńJa z Oriflame nie miałam żadnego podkładu :)
OdpowiedzUsuńDla mnie te trzy podkłady też są najlepsze jeśli chodzi o asortyment Oriflame. Najbardziej lubię The One EverLasting, to podkład, do którego zawsze wracam :)
OdpowiedzUsuńJa mam swój ulubiony z Regionu i jego się trzymam :-)
OdpowiedzUsuńTfu, z Revlonu
OdpowiedzUsuńhmm z giordani mogłabym skorzystać :D
OdpowiedzUsuńBardzo wyczerpująca recenzja. Ja na ogół rzadko używam podkładu :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się bez bicia, że nigdy nie miałam podkładu z Oriflame :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie jestem bardzo marudna w kwestii podkładów 😅 tych 3 akurat nie znam 😊
OdpowiedzUsuńPodkładu z oriflame chyba nigdy nie miałam. Jakoś mnie nie skusiły. Zrobiłaś świetne porównanie - i co najważniejsze, wyłowiłaś same perełki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
nie miałam żadnych kosmetyków z tej firmy
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam podkładów tej firmy :-)
OdpowiedzUsuńOjej produktów tej marki nie miałam już wieki, a podkładu chyba nigdy. Fajnie, że można tam znaleźć dobre produkty i na pewno osoby, które robią zakupy w Oriflame będą zainteresowane. :)
OdpowiedzUsuńMiałam wiele kosmetyków Oriflame, ale chyba nie miałam nigdy podkładu.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy podkładu z Oriflame. Wyglądają dobrze, jednak ciemniejszy odcień bardziej by mi pasował.
OdpowiedzUsuńJa szczerze mówiąc nie używam podkładów. Na co dzień nakładam odrobinę różu i bronzera, a na wyjścia lub do zdjęć blogowych zamiast podkładu wolę puder mineralny:)
OdpowiedzUsuńSwatche jednak mi nie pomogły, podkład to specyficzna kolorówka i czasami trzeba się namęczyć zanmi dobierzemy odpowiedni odcień.
OdpowiedzUsuńnigdy wcześniej nie miałam okazji wypróbować tych podkładów ;) u mnie sprawdza się podkład z Revlonu i już od jakiegoś jesteśmy nierozłączni :D
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję, ostatnio znów się bawię w konsultantkę i każda recenzja mi się przyda
OdpowiedzUsuńPodklad Giordani to dla mnie totalny sztos! Uwielbiam go fajnie mi się go nakladalo i fajnie się wpasowuje. Nie robi drażniacego efektu maski. Co dla mnie jest bardzo ważne
OdpowiedzUsuńMój blog i instagram
by-tala.blogspot.com
prawdziwa_natalka
Podkładów nie znam ale pomadki THE ONE uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa bym w końcu chciała sprawdzić słynny klasyczny wariant Giordani, wiele osób mi go polecało.
OdpowiedzUsuńPodkładów tej marki jeszcze nie testowałam :)choć kolorówkę Oriflame znam i lubię.
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej zaciekawił mnie drugi podkład, choć i trzeci wydaje się wart wypróbowania. Przyznam, że podkładami Oriflame nie miałam jeszcze do czynienia, ale może w końcu warto to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńPodkładów z oriflame nie miałam okazji testować.
OdpowiedzUsuńOstatni mnie najbardziej zaciekawił, tym bardziej że nie miałam jeszcze nigdy podkładu z Oriflame ;)
OdpowiedzUsuńI follow you on gfc # 1609, follow back?
OdpowiedzUsuńhttps://bubasworld.blogspot.com/
Chętnie przetestowałabym te podkłady :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Miałam podkład Gordani i sprawdził się świetnie.
OdpowiedzUsuńzadenego z nich jeszcze niestety nie miałam okazji testować :D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio przeszłam z podkładów na krem firmy Bielenda, który świetnie wyrównuje mój koloryt. Ale myślę, ze kiedys będę miała okazję przetestować któryś z firmy oriflame.:)
OdpowiedzUsuńhttps://klaudia-kowalczyk.blogspot.com
Miałam wiele rzeczy z Oriflame, ale akurat podkładów jeszcze nigdy.
OdpowiedzUsuńCzęsto używam kosmetyków Oriflame ale podkładu chyba nigdy nie miałam!
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam jeszcze ani jednego z nich :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnego podkładu z tej marki. Może pora to zmienić?
OdpowiedzUsuńGG nosiło pół mojej rodziny jeszcze kilka lat temu, ale raczej wspominam go źle. Nie podobał mi się jak wtedy u nich wyglądał. Możliwe że była to kwestia niepoprawnej aplikacji. Z sentymentu z przyjemnością bym go przetestowała :D
OdpowiedzUsuńLata temu miałam podkład z tej marki, ale pamiętam, że go nie polubiłam, bo zbyt mało dla mnie krył, ale od tego czasu się moja cera i wymagania bardzo zmieniły, więc teraz pewnie inaczej bym go oceniła.
OdpowiedzUsuń