LUBISZ SIĘ BAĆ? CZY CIEMNOŚCI SĄ STRASZNE?
Jesteście
#teamksiążka czy #teamfilm? Jeden tytuł, ta sama treść –
wolicie iść do kina czy raczej siąść w domu z książką?
Ja
zdecydowanie bardziej wolę wersję książkową. Niestety ale
wielokrotnie zdarzyło się tak, że gdy najpierw obejrzałam film to
książka nie robiła już takiego wrażenia, poza tym najczęściej
jest tak, że mimo wszystko książka jest zdecydowanie bardziej
rozbudowana a film ma skracane, przeinaczane wątki. Ciekawa jednak
jestem jakie Wy macie podejście: książka czy film?
Całkiem
niedawno w kinach pojawił się kolejny film, straszny film..I w tym
samym momencie pojawiła się książka. A może na odwrót – bo
najpierw była książka ( premiera 9 sierpnia ), a na jej podstawie nakręcono jeden z
najbardziej oczekiwanych horrorów 2019 roku. Gdy zobaczyłam, że
tematyka tej książki porównywana jest do mojego ulubionego autora
– Stephena Kinga, a klimat książki podobny ma być do serialu
„Stranger Things” - wiedziałam, że muszę sięgnąć po te
niespełna 140 stron.
Książkę
przeczytałam ( i to o niej dziś będzie mowa ), ale do kina raczej
się nie wybiorę..
WITAMY
W PRZERAŻAJĄCYM ŚWIECIE „UPIORNYCH OPOWIEŚCI”. CZY JESTEŚ
WYSTARCZAJĄCO ODWAŻNY BY JE PRZECZYTAĆ?
„Upiorneopowieści po zmroku” zawierają jedne z najbardziej przerażających
opowieści o makabrze, mrocznej zemście i nadprzyrodzonych
wydarzeniach wszech czasów. Chodzące zwłoki, tańczące kości,
szaleńcy z nożami i ucieczki krętymi uliczkami przed śmiercią –
wszystkie te motywy znajdziemy w tej mrożącej krew w żyłach
książce o mściwych duchach, okrutnych monstrach, tajemniczych
grobowcach i indiańskich demonach.
Czy
„Upiorne opowieści...” to książka, która mnie przeraziła?
Czy to jedna z tych książek, które powodują przyzpieszone bicie
serca? Czy to taka książka po przeczytaniu, której zasypiamy przy
zapalonym świetle?
No
niestety, ale nie..
Horrory,
thrillery – czytam chętnie.. Filmów nie oglądam, bo się
boję..Ale książki to co innego.. Liczyłam więc, rozpoczynając
lekturę, że będzie strasznie, z dreszczykiem...
W
przypadku „Upiornych” pierwszą kwestią, na którą muszę
zwrócić uwagę a jednocześnie, która wywołała u mnie jęki
zawodu to objętość. Niespełna 140 stron, krótkie 2-3 stronicowe
opowiadania. Moja dusza książkoholika krzyczała „MAŁO!”.
Przeczytanie całej książki zajęło mi około godziny, może
półtorej. Zdecydowanie za szybko!
Opis
z okładki i sam design książki mógłby nam sugerować, że
będziemy się bać. I to bardzo! Niestety, ale tak nie jest. Krótkie
opowiastki wprowadzają nas w interesujący, klimatyczny nastrój,
ale na pewno nie jest to strach. Czytają się przyjemnie ale mam
wrażenie, że bardziej wystraszyłyby dzieciaki na wspólnym
nocowaniu i przy opowiadaniu sobie historii o duchach, niż osobę
dorosłą ( szczególnie taką, która „siedzi” w klimacie i ma
oczekiwania ). Klimaty tej książce odmówić nie można, ale
chciałabym poczuć ciarki na kręgosłupie..
Jest
jednak jeszcze jedna kwestia, na którą nie sposób nie zwrócić
uwagi. A mianowicie – ilustracje Stephena
Gammella. Złowieszcze, niepokojące, nastrojowe. Sprawiają, że te
krótkie opowiastki stają się straszniejsze, łapią taki
złowieszczy klimat. Całość ( treść i ilustracje ) robią
zdecydowanie lepsze wrażenie.
Dajcie
znać jak u Was jest z tymi książkami i filmami. A może
trafiliście na jakąś książkę, która okazała się być gorsza
niż wielkoekranowa wersja? A może na odwrót ( btw. Wg mnie
ksiązkowa wersja „Zielonej Milii” Kinga jest DUŻO lepsza niż
filmowa – niczego nie ujmując T. Hanksowi )..
POZDRAWIAM CIEPŁO
OLA
haha juz po wstepie mówie nie! :D zdecydowanie nie moje klimaty :D boje sie takich ksiązek :D zupełnie nie mój typ :D
OdpowiedzUsuńAle w gruncie rzeczy wcale nie jest tak strasznie jak możnaby było się spodziewać :)
UsuńJa bardzo lubię takie klimaty, choć zazwyczaj jeśli jest połączenie książka - film to tylko jedno z dwójki oglądam/czytam :)
OdpowiedzUsuńA wolisz obejrzeć czy przeczytać?
UsuńKlimaty zdecydowanie dla mnie - wielbię! <3 Chętnie sięgnę po tę propozycję! Dodatkowo ta okładka mega przyciąga uwagę :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakie będą Twoje wrażenia?
UsuńNie jest to mój typ, omijam i takie książki i filmy.
OdpowiedzUsuńKażda z nas ma swój ulubiony typ literatury :)
UsuńCzasami lubią się bać, a jesień sprzyja tego rodzaju lekturom, więc jest duże prawdopodobieństwo, że sięgnę po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńA może polecisz mi jakąś książkę w tych klimatach?
UsuńI also prefer book to the movie.
OdpowiedzUsuńMe too!
UsuńPowiem tak, bardzo lubię thrillery, kryminały. Takie bardziej mój mąż. On fanem horrorów jest więc dla niego ta książka byłaby idealna :-)
OdpowiedzUsuńAle jak czytam oboje raczej gustujecie w mrocznych klimatach...A nie w romansidłach..
Usuńnie lubie sie bac;P
OdpowiedzUsuńCzasami jest fajnie...
UsuńRaczej jestem maniaczka filmowa i wole ogladac horrory, ale ksiazke chetnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
A widzisz..a ja mam na odwrót - wolę książkę niż film. Filmów horrorów bardziej się boję.
UsuńJa tam niekoniecznie lubię się bać, więc raczej nie sięgam po takie książki i nie oglądam horrorów :D
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o książki gorsze od ekranizacji, to nie przypominam sobie takowej. Raczej często było odwrotnie ;)
Ja też nie pamiętam by jakakolwiek książka, którą zekranizowano była gorsza niż film..
UsuńMyślę. Że ta książka by mnie nie przerazila.
OdpowiedzUsuńJa też myślę, że nie byłoby zbyt strasznie :)
UsuńJa byłam zakochana w zwiastunie tego filmu - ciary! Ale jak przeczytałam pierwszą recnezję, która zwyczajnie mówiła 'zrobiony na się, mało straszny' to mi entuzjam opadł :D książkę przeczytam...jak pojawi się w bibliotece :d
OdpowiedzUsuń