SENI CARE - DLA ODPOWIEDNIEJ PIELĘGNACJI WYMAGAJĄCEJ SKÓRY
8/20/2019
15
CIAŁO
,
dłonie
,
KOSMETYKI PIELĘGNACYJNE
,
PIELĘGNACJA
,
PIELĘGNACJA CIAŁA
,
PIELĘGNACJA RĄK
,
SENI
,
SENI CARE
Marka
Seni od wielu lat towarzyszy osobom oraz opiekunom osób chorych i
niepełnosprawnych, dostarczając im produkty pielęgnacyjne
doskonałej jakości.
„Produkty
Seni
i Seni Care otrzymały
rekomendację Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego -
ogólnonarodowej organizacji non-profit skupiającej naukowców,
praktyków, gerontologów, geriatrów i innych profesjonalistów,
którzy poświęcają się sprawie poprawy zdrowia i jakości życia
oraz niezależności ludzi starszych.
I
pewnie większości z Was marka Seni kojarzy się właśnie z
produktami, z kosmetykami dla osób starszych lub chorych ( gdy moja
córka długo leżała w szpitalu po operacji – my również
siegaliśmy po te produkty: pianka do mycia na sucho to istny sztos!
). Okazuje się jednak, że nie tylko takim osobom dedykowane są te
produkty. Nie zniechęcajcie się więc widząc o jakiej marce jest
dzisiejszy post.
Wśród
asortymentu Seni mamy fantastyczną linię kosmetyków
zaspokajających szczególne potrzeby skóry: odżywienie, nawilżenie
i regenerację. Wszystkie kosmetyki zostały przebadane
dermatologicznie.
W
linii REGENERACJA znajdziemy kosmetyki takie jak: olejek
pielęgnacyjny, odżywczy krem do stóp lub do rąk, emulsja
nawilżająca czy balsam regenerujący. A ja dziś chciałam pokazać
Wam i opowiedzieć o moich wrażeniach ze stosowania trzech
kosmetyków: balsam u regenerującego do skóry suchej, odżywczego
kremu do rąk oraz kremu do suchej i zrogowaciałej skóry.
Zacznijmy
od kremu, który chyba najbardziej polubiłam..
pojemność
100ml: 7,20zł
„Krem
z 10% mocznikiem Seni Care polecany
jest do regeneracji wysuszonych i zrogowaciałych miejsc. Utrzymuje
odpowiedni poziom pH oraz nawodnienie naskórka zmniejszając jego
szorstkość, doskonale odżywia, nawilża i natłuszcza zrogowaciałą
skórę, np. kolan, stóp czy łokci. Polecany do codziennej
pielęgnacji suchej, łuszczącej się skóry.”
skład:
aqua, paraffinum liquidum, urea, decyl oleate, butyrospermum parkii butter, cyclopentasiloxane, glycerin, lanolin, cety PEG/PPG-10/1 dimethicone, linum usitatissium seed extract, dicaprylyl ether, microcrystaline wax, polyglyceryl-4 isostearate, hydrogenated castor oil, phenoxyethanol/methylparaben/ethylparaben/propylparaben/butylparaben, tocopheryl acetate, panthenol, sodium chloride, allantoin, ozokerite, parfum, lactic acid, PEG-8/tocopherol/ascorbyl palmitate/ascorbic acid/citric acid
Składniki
aktywne:
-
10% mocznika -
nawilża i ułatwia wiązanie wody przez skórę. Poprawia jej
sprężystość. Zmiękcza i natłuszcza zrogowaciałe komórki
naskórka.
-
Biokompleks lniany –
działa odżywczo, wzmacnia barierę hydrolipidową naskórka i
podwyższa odporność skóry na czynniki drażniące.
-
Lanolina -
zmniejsza odparowywanie wody z naskórka i zatrzymuje wodę w
pobliżu powierzchni skóry. Zmniejsza szorstkość skóry.
-
Witamina E -
posiada właściwości odżywcze, regenerujące i
nawilżająco-natłuszczające. Wspomaga ochronę skóry przy
leczeniu podrażnień.
-
Pantenol -
odpowiada za utrzymanie prawidłowego nawilżenia naskórka.
Szczególnie ważny składnik w przypadku skóry łatwo ulegającej
podrażnieniom.
-
Gliceryna -
silnie i dogłębnie nawilża i regeneruje skórę.
- Kwas
mlekowy -
wpływa na nawilżenie i nawodnienie skóry, utrzymując prawidłowy
poziom wilgoci w naskórku. Skutecznie odbudowuje pH skóry i
przywraca jego naturalny, fizjologiczny odczyn. Wykazuje działanie
antybakteryjne.
Tak
jak blog prowadzę kilka lat, tak od tych kilku lat narzekam Wam na
suchą skórę. O ile z większością częścią mojej skóry (
jakby to nie brzmiało ) radzę sobie za pomocą porządnie
nawilżających kremów, balsamów, olejków – o tyle są takie
miejsce o których nie mogę zapomnieć i wymagają większej uwagi i
kosmetycznej opieki. Mam na myśli łokcie i pięty – chociaż te
drugie chyba zdecydowanie bardziej. Nikt nie lubi szorstkiej i
nieprzyjemnej w dotyku skóry, która ( nie ma co ukrywać ) ładnie
nie wygląda.
Niestety
należę do tej grupy osób, które w przypadku skóry stóp muszą
sięgać po produkty z dużą zawartością mocznika i przede
wszystkim regularnie pilnujące pielęgnacji tej części ciała.
Zaniedbania wiążą się z pękaniem pięt, a każdy kto chociaż
raz to przeżył wie jak może to być uciążliwe i bolesne.
W
przypadku kremu Seni wystarczyła codzienna aplikacja cienką warstwą
i zrobiona, raz w tygodniu, maska na noc. Krem łatwo daje się
rozsmarować, wchłania się średnio – trzeba dać mu moment zanim
zaczniemy wędrować. Na skórze pojawia się widoczny i odczuwalny
film ( nie klejący się! ). Przy reguralnym stosowaniu zauważamy
znaczące zmiękczenie skóry, nawilżenie jej i natłuszczenie.
Problem suchej skóry i jej rogowacenia znika. Mam w domu już którąś
tubkę tego kremu i wiem, że ten produkt zostanie ze mną na dłużej
i ciężko będzie znaleźć coś co da mi podobne działanie w tak
przyzwoitej cenie.
pojemność
75ml: 5,10zł
„Polecany
do codziennej pielęgnacji suchej i delikatnej skóry dłoni
szczególnie u osób często myjących ręce lub mających regularny
kontakt z detergentami. Skutecznie zmiękcza i wygładza skórę
przywracając jej naturalną równowagę. Regeneruje naskórek i
zwiększa elastyczność skóry tworząc jedwabistą warstwę
ochronną.”
skład:
aqua, paraffinum liquidum, urea, glycerin, cetearyl alcohol/ceteareth-20, linum usitatissium seed extract, isopropyl myristate, cetyl alcohol, linum usitatissium seed oil, vitis vinifera seed oil, allantoin, panthenol, parfum, methylparaben, propylparaben, lactic acid, carbomer, caprylic/capric triglyceride/sodium acrylates copolymer, tocopheryl acetate, PEG-8/tocopherol/ascorbyl palmitate/ascorbic acid/citric acid, sodium hydroxide, 2-bromo-2-nitropropane-1,3-diol
Składniki
aktywne:
-
3% mocznika -
poprawia nawilżenie i sprężystość skóry. Zmiękcza i
natłuszcza zrogowaciałe komórki naskórka.
-
Biokompleks lniany –
działa odżywczo, wzmacnia barierę hydrolipidową naskórka i
podwyższa odporność skóry na czynniki drażniące.
-
Pantenol -
odpowiada za utrzymanie prawidłowego nawilżenia naskórka.
Szczególnie ważny składnik w przypadku skóry łatwo ulegającej
podrażnieniom.
-
Olej z pestek winogron –
nawilża i delikatnie natłuszcza skórę. Łagodzi podrażnienia,
poprawia jędrność skóry oraz pomaga hamować procesy starzenia
się.
-
Gliceryna -
silnie i dogłębnie nawilża i regeneruje skórę.
-
Witamina E -
posiada właściwości odżywcze, regenerujące i
nawilżająco-natłuszczające. Wspomaga ochronę skóry przy
leczeniu podrażnień.
-
Kwas mlekowy -
wpływa na nawilżenie i nawodnienie skóry, utrzymując prawidłowy
poziom wilgoci w naskórku. Skutecznie odbudowuje pH skóry i
przywraca jego naturalny, fizjologiczny odczyn. Wykazuje działanie
antybakteryjne.
Krem
do rąk to kosmetyk, którego zużyte ilości, w naszym domu, można
liczyć chyba w litrach. Mam mocno przesuszającą się skórę dłoni
i nawet głupie zmywanie naszyń powoduje pojawienie się
nieprzyjemnego napięcia i konieczność zastosowania jakiegoś
nawilżacza. Sięgam po różne produkty – te mniej i bardziej
nawilżające, pięknie pachnące i te w których zapach ciężko
znaleźć. Najważniejsze jest dla mnie nawilżenie skóry, jej
natłuszczenie i zniwelowanie nieprzyjemnego napięcia i
przesuszonych skórek wokół paznokci. Odżywczy krem do rąk Seni
również mi się sprawdził i jego stosowanie dało mi oczekiwane
przeze mnie efekty. Nie będę jednak pisała Wam, że ten krem jest
jakiś wyjątkowy w tej kwestii ( tak jak ten powyżej przeze mnie
opisywany – do rogowaciejącej skóry – ten jest wyjątkowy! ),
bo znam też inne kremy o podobnym działaniu. Jednak, gdy uda Wam
się trafić na ten krem, to te 5zł, które kosztuje to naprawdę
niewiele a działanie mamy całkiem fajne. Po co więc przepłacać i
kupować coś zdecydowanie droższego?
pojemność
250ml: 9,43zł
„Polecany
do codziennej pielęgnacji odwodnionej skóry, w tym u osób
narażonych na skrajne przesuszenia z powodu długotrwałego
unieruchomienia. Przynosi ulgę skórze, zmniejszając jej szorstkość
i likwidując nadmierne łuszczenie. Uzupełnia niedobory lipidów w
skórze i chroni przed szkodliwym wpływem środowiska.”
skład:
aqua, olea europea oil, paraffinum liquidum, butyrospermum parkii butter, glycerin, theobroma cacao seed butter, pentaerythrityl distearate, cetearyl alcohol/ceteareth-20, canola oil, linum usitatissium seed extract, cetearyl glucoside/cetearyl alcohol, calendula officinalis flower oil, panthenol, elaeis guineensis oil, sodium polyacrylate, methylparaben, propylparaben, parfum, 2-bromo-2-nitropropane-1,3-diol
Składniki
aktywne:
-
Biokompleks lniany –
działa odżywczo, wzmacnia barierę hydrolipidową naskórka i
podwyższa odporność skóry na czynniki drażniące.
-
Pantenol -
odpowiada za utrzymanie prawidłowego nawilżenia naskórka.
Szczególnie ważny składnik w przypadku skóry łatwo ulegającej
podrażnieniom.
-
Ekstrakt z nagietka -
wspomaga proces gojenia się ran i stymuluje odbudowę naskórka.
Działa regenerująco i nawilżająco.
- Masło
kakaowe –
posiada właściwości antyoksydacyjne. Wspomaga regenerację
naskórka oraz działają hamująco na procesy zapalne. Nawilża i
uelastycznia skórę.
-
Masło Shea –
regeneruje i odżywia skórę. Łagodzi zmiany alergiczne i posiada
właściwości ochronne.
-
Olej Canola –
natłuszcza, zmniejsz uczucie swędzenia i przesuszenia skóry.
-
Oliwa z oliwek –
koi i łagodzi podrażniony naskórek. Wzmacnia naturalną odporność
skóry, likwiduje jej szorstkość.
-
Olej ze złotej palmy -
odżywia i przyspiesza regenerację tkanek.
Ten
bardzo treściwy i gęsty balsam świetnie sprawdzi się u osób,
które szukają intensywnego natłuszczenia skóry mocno
przesuszonej, wręcz łuszczącej się. Świetnie radzi sobie z jej
natłuszczeniem i przede wszystkim niweluje swędzenie spowodowane
suchością – dzięki temu, tuż po aplikacji, odczuwamy
zdecydowaną ulgę. Co prawda wymaga dobrej chwili zanim będziemy
mogli założyć jakąś odzież bez ubrudzenia jej ( trochę zajmuje
mu wchłonięcie się do zera ), ale uczucie ulgi na dobre kilka
godzin – w zupełności rekompensuje nam ten niewielki dyskomfort.
Ciekawa
jestem czy marka Seni jest Wam w ogóle znana? Czy kojarzy Wam się
tylko i wyłącznie z produktami przeznaczonymi do stosowania u osób
starszych lub chorych? Zdarzyło Wam się sięgnąć po jakikolwiek
ich kosmetyk?
POZDRAWIAM
OLA
Nie wiedziałam, że oni mają też kosmetyki.
OdpowiedzUsuńA mają..i to całkiem niegłupie :)
UsuńMi w sumie chyba z niczym się nie kojarzy, nawet chyba na blogach nie widziałam wcześniej. Nie są to jednak produkty dla mnie, dla własnej przyjemności itp. omijam produkty tego typu bazujące na parafinie :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Każda z nas uważa na jakieś konkretne składniki które jej nie służą.
Usuńzdecydowanie znam ja przez używanie dla seniorów, ale dobrze wiedzieciec ze maja tez inne kosmetyki
OdpowiedzUsuńA tu duże zaskoczenie, bo nie tylko babcie i dziadkowie mogą korzystać z ich produktów.
UsuńNie słyszałam wczesniej o tej marce :)
OdpowiedzUsuńo...to fajnie, że udało mi się pokazać Ci coś nowego.
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce :)
OdpowiedzUsuńJupi, jupi! Lubię pokazywać nowości :)
Usuńfajnie, ze rozszerzyli gamę produktów bo są naprawdę swietne dla skóry wymagającej i borykającej się z różnymi porbemami
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie :) Ja uważam, że ich no.1 jest pianka do mycia na sucho!
UsuńMi marka Seni jest znana z blogów, osobiście nic nie miałam od nich.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej serii :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zawiodłam się na kosmetykach do pielęgnacji tej marki :)
OdpowiedzUsuń