WARZYWNE OLEJE W PIELĘGNACJI
7/02/2019
31
BIO KOSMETYKI
,
EKOLOGICZNE KOSMETYKI
,
NATURALNA PIELĘGNACJA
,
NATURALNY OLEJ
,
OLEJEK
,
YOUR NATURAL SIDE
Coraz
chętniej sięgam po różne „dziwne” naturalne rzeczy i
przekonuje się jak wiele traciłam nie znając niektórych
produktów. I sama siebie zaskakuje, bo przekonuję się do
naturalnej pielęgnacji.
Nie rezygnuję z kosmetyków drogeryjnych,
bo nie ma co ukrywać – często są zdecydowanie tańsze a i mają
całkiem niegłupie działanie ( chociaż nie wszystkie ). Po za tym
moja ciekawska kosmetyczna dusza nie pozwala mi na odpuszczenie sobie
poznania jakichś nowości.
Od
dłuższego czasu mam w domu dwa oleje, w których kierunku do tej
pory nigdy nie zerkałam. I przyznam się, że jakoś nie miałam
pomysłu na ich stosowanie, bo wydawały mi się za bardzo „warzywne”
( jakby to nie brzmiało ). I znowu pojawiła się moja ciekawość i
chęć spróbowania czegoś nowego. I tak trafił do mnie olej
z nasion marchwi oraz naturalny olej z nasion pomidora. Właśnie
o tych dwóch cudakach będzie dzisiejszy post. Ciekawa jestem czy
któraś z Was miała już z nimi styczność?
Olej
z nasion marchwi powstaje w procesie tłoczenia na zimno nasion
marchwi. Ma intensywnie pomarańczowy kolor ( marchewkowy przecież!
) i bardzo ciekawy, naturalny zapach. Coś co mnie w nim bardzo mocno
zaskoczyło to to, że nie jest to tłusty olej i bardzo szybko się
wchłania – wręcz ekspresowo.
Doczytałam,
że olej z nasion marchwi to źródło witamin i minerałów – a
przede wszystkim witaminy A, która wpływa na ogólny stan naszej
skóry. Karoteny zawarte w tym oleju odpowiedają za ochronę skóry
przed wolnymi rodnikami i zwiększają jej zdolności do regeneracji.
Dlatego po ten olej możemy sięgać przy podrażnieniu skóry, które
pojawia się przy poparzeniach słonecznych ( ważny temat teraz przy
upałach! ). A skoro o słońcu mowa – olej ten ma właściwości
fotoochronne więc może być również stosowany jako ochrona przed
szkodliwymi promieniami UV. Karoteny mają jeszcze jedno wspaniałe
działanie: przyspieszają proces opalania, nadając skórze piękny,
jednolity kolor. „Marchewkowy olej” działa więc jak naturalny
bronzer, bez sztucznego koloru, który czasami pojawia się przy
stosowaniu samoopalaczy.
Idealnie
nadaje się do stosowania jako dodatek kąpielowy – 2 łyżki
dodane do wanny pełnej wody sprawia, że skóra będzie solidnie
odżywiona i lekko natłuszczona. Pozbędziemy się z nich suchych i
szorstkich miejsc. Można po niego sięgać również przy
pielęgnacji bardzo suchych i szorstkich miejsc jak pięty, łokcie
czy kolana. Pomoże nam poradzić sobie z suchością tych
newralgicznych miejsc.
Nie
spodziewałam się jednak, że olej z nasion marchewki możemy
również stosować na włosy jako odżywcza maska. Nakładany w
połączeniu z aloesem lub kwasem hialuronowym na włosy (
szczególnie na noc ) sprawi, że rano, po umyciu włosów będą
wyglądały jak z reklamy: sprężyste i błyszczące, odbite od
nasady.
Drugi
z tych naturalnych „cudaków” to była dla mnie duża zagadka.
Olej
z nasion pomidora to jeden z najlepszych olejów stosowanych w
kosmetykach naturalnych i przyznam, że cały czas zastanawiam się
jakim cudem nie trafiłam na niego wcześniej i dlaczego w ogóle
jest tak mało popularny – strasznie mało o nim można doczytać
na blogach. Czyżby ktoś, tak jak ja, ze strachu po niego nie
sięgał?
-
przeznaczony jest do pielęgnacji skóry z nadprodukcją sebum oraz
skłonnością do powstawania zaskórników
-
doskonale pielęgnuje cerę nadwrażliwą, problemową, a także
dojrzałą, wymagającą ujędrnienia.
-
zwiększa produkcję kolagenu i elastyny
-
wzmacnia i uszczelnia naczynka krwionośne
-
regeneruje skórę i łagodzi podrażnienia po nadmiernej ekspozycji
słonecznej
-
zmniejsza zaczerwienienia skóry
-
uspokaja i oczyszcza cerę problemową ( polecany w profilaktyce
trądziku i łupieżu )
Olej
ma delikatne, lekko pomarańczowe zabarwienie i delikatny zapach.
Pozyskany został w wyniku tłoczenia na zimno nasion pomidora. To,
czego absolutnie nie mogę mu odmówić, to wchłanialność -
wchłania się doskonale, w ogóle nie czuję go na twarzy – jest
bardzo lekki dla skóry. Nie powoduje zaskórników, żadnych kaszek
i stanów zapalnych,a przy tym świetnie się wchłania, doskonale
nawilża, pozostawiając skórę gładką, miękką, delikatną i
pachnącą. No i muszę o tym zapachu – nie przepadam za takimi
ziołowo-warzywnymi aromatami w kosmetykach. Jestem fanką mocno
słodkich zapachów, ale tu..zapach oleju z nasion pomidora kojarzy
mi się z działkowymi, mocno dojrzałymi pomidorami na parapecie w
kuchni mojego dziadka. To taki specyficzny zapach pomidorów z
zieloną łodygą, dojrzewających w słońcu. To co możemy kupić
teraz w sklepach w ogóle nie pachnie pomidorami.
Jak
można stosować olej z nasion pomidora?
- „krem” do twarzy – sprawia że nasza skóra staje się gładka, jędrna, elastyczna, mniej podatna na podrażnienia, zmarszczki. Olej doskonale sprawdza się w walce zaskórnikami, reguluje pracę gruczołów łojowych, oczyszcza pory. Najlepiej nakładać go bezpośrednio na zwilżoną skórę lub mieszać z kwasem hialuronowym – skóra będzie mega nawilżona i niesamowicie gładka.
- „balsam” do ciała – najlepiej nakładać na skórę tuż po kąpieli lub prysznicu jak jeszcze jest mokra. Ułatwi to aplikację i jego wchłanianie. Skóra będzie zauważalnie nawilżona i niesamowicie elastyczna.
- „wzmacniacz” dla naszej pielęgnacji – można mieszać go i z kremem do twarzy i balsamem ( których używamy na co dzień ) - skóra będzie bardziej elastyczna i gładka a jednocześnie pojawi się na niej ( przy regularnej aplikacji ) zdrowy odcień
- „maska” na skórę głowy – wmasowany w skórę głowy odżwia ją i pomaga w walce z łupieżem ( zmniejsza nieprzyjemne uczucie swędzenia ) i nadmiernym przetłuszczaniem. Pobudza wzrost włosów aktywując wzsrost nowych włosów i ograniczając wypadanie starych. Babyhair jeszcze nie zauważyłam, ale fakt faktem – coraz mniej włosów mi wypada ( chociaż to pewnie skoncentrowane działanie tego wszystkiego co robię w tym kierunku )
- „serum” na końcówki włosów – poprawia ich wygląd oraz chroni przed wiatrem, chłodem albo zbyt wysoką temperaturą ( ja używałam też przed prostowaniem włósów..tak tak..czasem sięgam po prostownicę )
- „odżywka” do paznokci – olej wmasowywany w paznokcie i skórki spowoduje ich odżywienie i wzmocnienie. Ja walczę o mniejszą łamliwość.
Ciekawa jestem czy któryś z tych dwóch "cudaków" jest Wam znany? A może macie albo marchewkę albo pomidora na co dzień w swojej pielęgnacji?
Jakie oleje goszczą teraz w Waszych kosmetykach?
BUZIAKI
OLA
Nie znam żadnego z nich, ale dobrze wiedzieć że w ogóle istnieją :) Cieszę się że mają tak szerokie zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńWarto czasami pogrzebać w sklepach z bio kosmetykami bo można wynaleźć niesamowite cuda.
UsuńO warzywnych olejkach nie słyszałam nigdy, ale z chęcią bym przetestowała. :)
OdpowiedzUsuńKtóry skusiłby Cię najbardziej?
UsuńNigdy nie słyszałam o warzywnych olejkach. Dla mnie to totalna nowośc. Czas przyjrzeć się im bliżej.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Ich działanie to samo dobro!
Usuńuuu pierwsze słyszę o takich olejkach:)
OdpowiedzUsuńPomidor i marchew w pielęgnacji twarzy :) Nieźle co?
UsuńTen z nasion marchwi znałam, ale bardzo zaciekawiłaś mnie tym pomidorowym :)
OdpowiedzUsuńPolecam sięgnąć i koniecznie daj znać jakie są Twoje odczucia.
UsuńBardzo ciekawe! Niestety nie miałam jeszcze okazji ich poznać:)
OdpowiedzUsuńJeszcze wszystko przed Tobą. A ja lubię wygrzebywać takie różne cudaki.
Usuńawesome article..
OdpowiedzUsuńthanks for sharing :)
:)
UsuńUwielbiam oleje w pielęgnacji ;)
OdpowiedzUsuńMasz jakiś swój ulubiony? Taki numer 1?
UsuńBardzo zachciało mi się tego olejku z marchwi ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać jak wrażenia, bo wnioskuję, że się skusisz?
Usuńolej z marchwi dodaję do letniego serum olejowego, pomidor u mnie nic specjalnego nie zdziałał, ale z brokułem się lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńOOo...a brokułem to mnie zaciekawiłaś :)
UsuńPierwszy raz widzę warzywne olejki :)
OdpowiedzUsuńhaha piona bo ja też:)
UsuńA ja lubię wygrzebywać i pokazywać Wam takie cuda wianki ;)
UsuńFaktycznie ciekawe "cudaczki" :) Warzywne oleje jeszcze u mnie nie gościły, ale za to mam olej z baobabu tej marki i bardzo się z nim polubiłam. Muszę koniecznie poznać olej z pomidora :)
OdpowiedzUsuńOo..olej z baobabu? To też musi być niezła ciekawostka :)
UsuńBardzo zaciekawiłaś mnie tymi olejami, nie miałam ani jednego. I przyznam, że zastanawiam się jak robią ten olej z nasion marchwi ? Ja stosowałam macerat z marchewki ale to dla mnie nowość
OdpowiedzUsuńA widzisz..a ja specjalnie dla Ciebie sprawdziłam: otrzymywany jest przez destylację parą wodną nasion marchwi dzikiej, poprzez wytłaczanie na zimno.
UsuńOlej z nasion marchwi mnie ciekawi!
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :)
Usuńhmmm nie słyszałam jeszcze o takich olejach... :)
OdpowiedzUsuńCzasami można takie ciekawostki wynaleźć :)
Usuń