A NIEBOSZCZYKÓW ZACZYNA PRZYBYWAĆ..
Czy
jest coś gorszego dla kobiety niż porzucenie przez ukochanego
mężczyznę? Porzucenie – tuż przed ołtarzem? Każda z nas
byłaby co najmniej zła.
A
Matylda?
Matylda
jest pisarką, malarką i prowadzi dość nietypowy dla tego typu
książek, żywot. Nie jest zahukaną, cichą myszką a raczej
kobietą, której życie po prostu się układa. Nieźle zarabia, ma
fantastyczną przyjaciółkę od serca, dobre relacje z rodzicami.
Jej jedynym problemem jest facet, który okazuje się być palantem
„Muszę się jeszcze zastanowić..”.
Wściekła
( tak! wściekła! ) Matylda opuszcza, w sukni ślubnej, kościół i
dziwnym przypadkiem nadziewa się na znajomego z lat szkolnych –
Władka. A ten nieoczekiwanie proponuje jej wprowadzenie się do jego
posiadłości, zamku ( Sarni Dwór ) i zaopiekowanie się nim podczas
nieobecności właściciela. Matylda „dobita” żenującą
sytuacją z kościoła i pragnąca samotności – decyduje się
skorzystać z propozycji Władka. Jako
malarka tuż przed wystawą, będzie miała ciszę i spokój, by
tworzyć, a jednocześnie odetnie się od sytuacji z kościoła.
Niestety
cisza i spokój chyba nie jest jej pisana.
Sarni
Dwór to zamczysko jak z filmu o Rodzinie Adamsów ( brak tylko
biegającej dłoni.. ). Drzwi się same otwierają, ciągle słychać
jakieś stukania, drapanie, skrzypienie. Początkowo Matylda, dziwne
dźwięki tłumaczy „pracą” starych murów, jednak im bardziej
zaczyna się nad tym zastanawiać, stwierdza, że w gruncie rzeczy
nie ma w zamku nic co mogłoby takie dźwięki wydawać.
Czujecie
się już zaciekawieni czy to jeszcze nie to? Mało?
„Straszące”
zamczysko to nic. Matylda odkrywa trupa parobka, który zajmował się
zwierzetami w gospodarstwie ( kto się nimi teraz zajmie? ), które
teraz zaczynają się bardzo dziwnie i wręcz niepokojąco,
zachowywać.
Mało?
Pozorny
spokój Matyldy przerywa moment, gdy znajduje przyjaciółkę
Ildefonsę, która przyjechała do Matyldy w dłuższe odwiedziny.
Całe szczęście ona okazuje się być żywa, ale trafia do
szpitala.
Kto i co jej zrobił?
Mało?
Po
zamku kręci się policja, na czele z niesamowicie pewnym siebie,
wręcz aroganckim ( ale nadwyraz interesującym ) komisarzem Markiem,
którego urokowi ciężko się oprzeć. Jednak w mniemaniu komisarza
to główna bohaterka jest winna zbrodni..
Żeby
„dobić” Matyldę, pojawia się postać Wrednej – nielubianej
znajomej Matyldy, koleżanki Władka ( właściciel zamku ) i
Seweryna ( palanta od ołtarza ). Po co i na co ta nagła i
nieoczekiwana wizyta?
Wydarzenia
nabierają tempa, a nieboszczyków zaczyna przybywać przybywa…
Brzmi
fantastycznie prawda?
„Kryminalne przypadki Matyldy” Bożeny Mazalik to taki kryminał..ale na wesoło. Taka lekka i
trochę absurdalna powieść. I kurcze skojarzenia ze „starymi”
książkami Joanny Chmielewskiej jest nieuniknione. A jeśli ktoś
lubi tego typu literaturę ( choć może w nowocześniejszej wersji
), to życie Matyldy też go zaciekawi.
Co myślicie o takiej książce? Lubicie tego typu rodzaj literatury? A Chmielewską czytaliście?
BUZIAKI
OLA
chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDlaczego? Bo kryminał i komedia w jednym? Czy według Ciebie może sama fabuła jest za oczywista?
Usuńnie czytalam nigdy krymiału na wesoło :)
OdpowiedzUsuńTen jest fajny, taki do przeczytania na relaksie..
UsuńNiestety ta książka to nie moja bajka (:
OdpowiedzUsuńOo..a dlaczego? jaką literaturę wolisz?
UsuńBardzo ciekawa propozycja:)
OdpowiedzUsuńCiekawa..ale taka do przeczytania w wolnej chwili, dla relaksu.
UsuńWg mnie taka średnia :) Nie wiem czy miałabym ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie jest to nic szałowego, ale taka przyjemna książka do czytania w tzw."międzyczasie" :)
UsuńNie wiedziałam o tej ksiązce wczesniej :)
OdpowiedzUsuńA to już wiesz :)
Usuńbardzo ciekawa i taokladka wow
OdpowiedzUsuńFajna - sięgnij w wolnej chwili :)
UsuńTo może być dobra książka :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie sie ją czyta do kawki :)
UsuńZapisuję, może być ciekawa :-)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńشركة تنظيف خزانات بالقطيف
شركة مكافحة الثعابين بالقطيف