ŻYCIE BEZ GLUTENU JEST MOŻLIWE!
Ponad
2 lata temu odkryłam u siebie, przez kompletny przypadek, ogromne
problemy z tarczycą. Kupa badań, lekarzy, leków. I zmiany się
pojawiały, owszem – na lepsze, ale było jak w sinusoidzie: raz
lepiej, a później mocno, mocno gorzej. Co z tego, że brałam leki
skoro problemy zdrowotne i ich skutki ciągle się pojawiały.
Pod
stałą opieką endokrynologa, podjęłam decyzję o kompletnej
zmianie żywienia. Nie wchodząc w różne prywatne szczegóły –
prawie do zera odstawiłam gluten i laktozę. Świadomie, pod
kontrolą lekarza i przy regularnych badaniach.
Nie
będę Was przekonywać, że warto, bo takie decyzje każdy podejmuje
sam. Natomiast powiem Wam, że efekty zrezygnowania z pszenicy ( tak
generalizuję.. ) pojawiły się dość szybko. Zaczynając od spadku
wagi, poprzez poprawę jakości skóry, a kończąc na wynikach
badań.
Początkowo
trzymanie diety bezglutenowej u osoby, która kochała produkty
mączne było mega trudne. No bo jak można żyć bez kromki chleba,
bez ciepłej bułki, pierogów, makaronu, klusek.. Pierwsze tygodnie
to była katorga. Szczególnie jeśli w domu są osoby, które jedzą
produkty glutenowe..A świeży chleb przecież tak ładnie
pachnie..Ale uwierzcie, że się da!
W
początkowej fazie wprowadzania diety bezglutenowej przegrzebywałam,
godzinami, internet w poszukiwaniu produktów, przepisów,
informacji. Okazało się jednak, że większość przeznaczona była
dla osób restrykcyjnie stosujących żywienie bezglutenowe ( chorych
na celiakię ) albo tych, które wprowadzają „modne żywienie” (
i to czego potrafiłam się dogrzebać przyprawiało mnie o dreszcze
). Ciężko było mi znaleźć przepisy napisane przystępnym
językiem, bez przedziwnych składników, na których szukaniu
musiałabym spędził pół dnia. Odpuściłam więc internet i
zaczęłam poszukiwać książek. Zależało mi przede wszystkim na
fajnych przepisach na dania bezglutenowe a jednocześnie takie
podobne do tych z pszenicą: chleb, kluski, desery..
Dziś
chciałabym Wam właśnie pokazać taką książkę, która jest u
mnie stałą pozycją jeśli chodzi o poszukiwanie inspiracji na coś
do spałaszowania.
„GLUTENFREE.Gotowanie i pieczenie. Smaczne potrawy bez pszenicy, orkiszu,jęczmienia & Co.” Christiane Schafer, Sandra Strehle
wydawnictwo:
ESTERI
„Twój brzuch mówi „nie” glutenowi? Niezależnie – celiakia czy nadwrażliwość na gluten – teraz znów nastapi spokój. Z powodzeniem zmieńcie składniki swojej kuchni. Upieczecie chrupiący chleb i przepyszczne ciasta, smakujcie knedle i pierożki Maultaschen.Gwarantowany zachwyt wszystkich, którzy siedzą z Wami przy stole: kuchnia bez glutenu jest, l prosta i bardzo smaczna!”
Ta
książka to znakomity pomocnik w bezbolesnym wprowadzeniu żywienia
bezglutenowego dla całej rodziny. Podzielona jest na dwie części:
owszem – obie są ciekawe, ale tak naprawdę to ta druga przykuwa
całą naszą uwagę ( o tym za moment! ).
Dzięki
pierwszej części zaznajomimy się z takib bezglutenowym ABC.
Znajdziemy w niej informacje na temat tego co to w ogóle oznacza
żywienie bezglutenowe, przeczytamy o zamiennikach mąki oraz o tym
jak piec chleby i ciasta bez użycia produktów z glutenem w
składzie. Najważniejsze informacje w pigułce – temat oczywiście
jest dużo szerszy, ale na początek w zupełności tyle wystarczy.
Druga
część książki, zatytułowana „Rozkosz bez glutenu” to
kwintesencja tej książki. Rozpieszcza nasze oczy przewspaniałymi
zdjęciami różnych potraw – jest kolorowo i niesamowicie
apetycznie.
„Przed Wami wiele do spróbowania, zarówno tych prostych, jak i bardziej wymagających przepisów na wszystkie posiłki dnia (…) zamieściliśmy liczne przepisy bez trudno dostępnych składników.”
Mamy
tu część z przepisami, podzieloną na kilka rozdziałów:
śniadania i przekąski, sałatki, zupy, wegetariańskie dania
główne, ryby i mięso, desery, chleb i na sam koniec ciasta i
torty. Przepisy
są przejrzyste, dokładnie opisują krok po kroku jak przygotować
danie. I coś co mnie mile zaskoczyło to wyliczone BTW: przy każdym
przepisie mamy podaną wartość odżywczą porcji: kaloryczność,
ilość białka, tłuszczy i węglowodanów. Jak dla mnie bomba!
Zawsze przy wszelkiego rodzaju przepisach właśnie ta kwestia
przysparza mi najwięcej problemów ( na stałe kontroluje
kaloryczność tego co jem ).
W
rodziale ŚNIADANIA I PRZEKĄSKI znajdziemy przepis na przepyszne
naleśniki ( z mąki kukurydzianej ), ryżową owsiankę, chleb
jabłkowy ( raj dla podniebienia! ), muesli jaglano-kokosowe, pastę
z groszku czy rukoli i wiele innych przepysznych porannych posiłków.
Dalej
– SAŁATKI: warzywne, makaronowe, ryżowe. Jeden z moich
ulubieńszych rozdziałów ZUPY i przepisy na zupę jarzynową z
ciecierzycą ( uwielbiam! ) czy niesamowicie pikantną ognistą
makaronową. WEGETARIAŃSKIE DANIA GŁÓWNE i rozkosz dla
podniebienia z : kokosowym curry czy tortillą z warzywami. A hitem w
naszym domu są marchewkowe knedle ( ale ani słowa dzieciom, że to
z marchewki! ). Dla fanów mięsa i ryb też coś się znajdzie, ale
nie da się ukryć – najlepsze są dwa ostatnie rozdziały ( no bo
kto nie lubi słodyczy? ): DESERY i CIASTA. Puddingi, tiramisu,
suflety, gofry..Czego dusza zapragnie.. A gdy na kawę zapowiadają
się goście, ich serce zdobędziemy ciastem orzechowym lub
marchewkowym. Dziecku do śniadaniówki możemy wrzucić zawsze
migdałowe ciastecznka albo przepyszne magdalenki. Wybór jest
niesamowity i żebym miała komu to robić i żeby moi domownicy
mogli przerobić takie ilości jedzenia to chyba nie wychodziłabym z
kuchni!
Oddzielnie
jednak muszę wspomnieć o rozdziale, który według mnie zasługuje
na zwrócenie na niego szczególnej uwagi: CHLEB. Większość z
Was/Nas nie wyobraża sobie śniadania albo kolacji bez kromki chleba
lub kawałka bułki. I pewnie myślicie, że wprowadzenie żywienia
bezglutenowego wiąże się z koniecznością zrezygnowania z
pieczywa? Tak, owszem – tego sklepowego, piekarnianego tak (
chociaż są już też piekarnie bezglutenowe – np. jest taka w
Białymstoku ). Pakowane chleby bezglutenowe są moim zdaniem gumowe
i niezjadliwe. Rozwiązaniem jest pieczenie własnego pieczywa. W
książce GLUTENFREE znajdziemy dokładne przepisy na ciabattę,
chleb marchewkowy, ziemniaczany, pełnoziarnisty na zakwasie, jaglany
z patelni (!) , bułeczki z mąką kokosową czy te cebulowe. Każdy
znajdzie coś dla siebie co podpasuje mu smakiem.
Podsumowując..Jeśli
zastanawiasz się, z różnych powodów, nad wprowadzeniem diety
bezglutenowej i jedyne co Cię powstrzymuje to strach przed
„niesmacznym jedzeniem” - ta książka udowodni, że da się jeść
bez przenicy a jednocześnie niesamowicie smacznie.
BUZIAKI
OLA
Ja na szczęście nie mam problemów z nietolerancją, ale wiem, że naprawdę idzie dać sobie radę z eliminacją - ja ograniczam produkty z pszenicy, po prostu wydaje mi się mało wartościowa :)
OdpowiedzUsuńWiesz, nie chę rzucać jakimiś mocnymi słowami, ale uważam ( to tylko moja opinia ), że pszenica mocno zapycha kichy a jednak za wiele dobrego w niej nie ma. Ja odkąd pozbyłam się jej z mojego żywienia widzę znaczącą różnicę. I zaskoczona jestem tym, że wcale mi buły nie brakuje..
UsuńBardzo ciekawy wpis :) Kiedyś niby miałam nietolerację, ale z czasem to znikło :O
OdpowiedzUsuńZaczęłaś jeść produkty z glutenem czy byłaś już tak przyzwyczajona, że nie było takiej chęci ani potrzeby?
Usuńfajna ta książka smakowite dania mimo że nie mam problemów z glutenem:)
OdpowiedzUsuńChleb z jabłka najbardziej kusi mnie na zrobienie. W weekend podejmuję się tego wyzwania :)
Usuńja u siebie też podejrzewam nietolerancję laktozy i glutenu, jednak odstawienie ich nie jest dla mnie proste. ta książka jest świetna, może zamówię, teraz czekam na Jadłonomię
OdpowiedzUsuńGluten wyeliminowałam prawie do zera, a laktozę już troche gorzej ale zauważyłam, że odką piję mleko bez laktozy, sery twarogowe, serki wiejskie itp - zdecydowanie rzadziej boli mnie brzuch. A to już sukces. Ale jak któregoś razu dolałam zwykłego mleka do kawy to niestety problem z bólem znowu się pojawił. Czyli jak widać - laktoza mi nie służy ( mam jeszcze książkę z przepisami dla osób które odstawiły laktozę ).
UsuńJa już od kilku dobrych lat jestem na diecie bezglutenowej i mogę potwierdzić, że jest to nie tylko możliwe, ale również można jeść smacznie, a dieta może być bardzo urozmaicona ;) A jeśli chodzi o książkę, to z chęcią bym do niej zaglądnęła, bo ciekawych i smacznych przepisów - nigdy za wiele! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowałaś się na życie bez glutenu ze względów zdrowotnych jak się domyślam? Skąd czerpiesz wiedzę na temat różnych przepisów?
UsuńZ pewnością przyda się osobom które chcą z glutenu zrezygnować :-)
OdpowiedzUsuńZgadza się :) A przepisy sa fajne i smaczne - więc nawet glutenowcom będą smakowały :)
Usuńnie jestem bezglutenowa, ale uwielbiam książki z przepisami na zdrowe dania, więc i tę obczaję, kiedy uda mi się przyjechać do Pl :)
OdpowiedzUsuńa Tobie polecam bloga i książkę Minimalist Baker, ma wiele przepisów na pyszne dania bezglutenowe :)
Pięknie Ci dziękuję za polecenie :) dodałam do ulubionych zakładek tego bloga i przeglądam od kilku dni. Jestem zachwycona!
Usuńmoja ciocia wlasnie jest zmuszona do takiej diety
OdpowiedzUsuńI da się żyć, prawda? :)
UsuńJa osobiście uważam, ze jeśli się nie ma nietolerancji to taka dieta nie koniecznie jest potrzebna. Ale sama z chęcią bym spróbowała kilka przepisów ze względu na smak a nie zawartość czy brak glutenu :D
OdpowiedzUsuńJa nietolerancji ( stwierdzonej badaniami ) chyba nie mam, ale widzę poprawę w moim zdrowiu po odstawieniu glutenu.
UsuńNa szczęście nie mam nietoleracji na gluten.
OdpowiedzUsuńŻywienie bezglutenowe nie jest takie straszne jak się wydaje :)
UsuńTez mam probelmy z tarczyca .Zastanawaim sie nad zmiana diety :) Iogolnie chce wprowadzic zdrowsze jedzenie
OdpowiedzUsuńMonica - koniecznie poczytaj o odpowiednim żywieniu w chorobach tarczycy. Tylko jakieś wiarygodne źródła!
UsuńNa szczęście nie muszę tej diety stosować i obym nie musiała :-)
OdpowiedzUsuńAle jedzenie bezglutenowe też może być pycha :)
UsuńPodziwiam, że jesteś taka sumienna. Mi w dietach zawsze brakuje zapału i wytrwałości. Co mnie dziwi, bo w reszcie sytuacji jestem raczej przykładającą się i sumienną osobą :)
OdpowiedzUsuńMuszę. Widzę efekty mojego zaparcia.
UsuńA z dietowaniem większość z nas ma problem. Bo po prostu lubimy jeść. A jedzonko jest taaakie pyyszne :)