SKWALAN - ZNASZ?
Skwalan
był to dla mnie do pewnego momentu kompletnie nie znany składnik.
Nie wiedziałam co to jest, mało tego – ja nie miałam nawet
pojęcia o jego istnieniu. Ale..od jakiegoś czasu staram się
regularnie dokształcać w kwestiach składników naturalnych,
kosmetyków..Nie rezygnuję całkiem z pielęgnacji, nazwyjmy to,
„zwyczajnej” - ale chętnie zerkam w kierunku naturalnych
kosmetyków. Mimo iż ich działanie potrzebuje zdecydowanie więcej
czasu i pełnej regularności stosowania, to odwdzięczają mi się
wspaniałymi efektami. Więc warto poczekać, prawda?
Wracając
jednak do skwalanu..Tak naprawdę na początku był skwalen, czyli
lipid, który jest na co dzień w naszym sebum i tłuszowej warstwie
skóry. Jest on niezbędny do ochrony skóry: odżywia, regeneruje i
jest konieczny dla naszego systemu immunologicznego. Niestety po 25
roku życia jego poziom w ludzkim organizmie spada, z wiekiem coraz
bardziej. Dlatego
w laboratoriach wyodrębniono jego pochodną, którą właśnie jest
skwalan. Obie substancje mają bardzo podobne działanie: zmiękczenie
i wygładzenie skóry, walka z wolnymi rodnikami, ochrona przed
bakteriami, pomoc w odpowiednim utrzymaniu nawodnienia skóry.
Skawlan
najczęściej znajdziemy w składzie kremów nawilżających, gdzie
wspomaga je w utrzymaniu odpowiedniego poziomu nawilżenia skóry.
Znajdziemy go również w kremach typowo przeciwzmarszczkowych, gdzie
jego zadaniem jest wspieranie głębokiego odżywienia skóy,
uszczelnienie przestrzeni międzykomórkowych.
W
związku ze swoim działaniem skawlan świetnie sprawdzi się w
pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej, takiej która wymaga
regeneracji. Zadowoloni będą z niego Ci, których skóra łapie
pierwsze oznaki starzenia i marzą o jej wygładzeniu.
INCI: Squalane/ Olea Europaea Fruit Oil (Skwalan z oliwy z oliwek 100%)
*
zaliczany do lekkich olejków, które szybko wnikają w skórę, bez
wrażenia tłustości
*
wpływa na utrzymanie odpowiedniej prawidłowego nawodnienia skóry
*zapewnia
miękkość, elastyczność oraz chroni przed parowaniem wody z
wnętrza skóry,
* wykazuje działanie ochronne przed inwazją bakterii i grzybów oraz
przed działaniem promieniowania UV i innymi czynnikami środowiska.
*
chroni struktury skóry przed utlenianiem i wolnymi rodnikami.
*
działa nawilżająco, lekko natłuszcza
*
posiada właściwości gojące drobne uszkodzenia skóry i stany
zapalne
*
produkt hypoalergiczny
*
ma niski stopień komedogenności: nie zatyka porów
Z
czym więc mamy tu do czynienia?
Buteleczka
z ciemnego szkła zawsze kojarzy mi się z jakimś „aptecznym”
produktem, może trochę „lekiem” - czymś co wymaga szczególnego
traktowania. Tu dodatkowo mamy jeszcze pipetę z kroplomierzem co
jeszcze bardziej potęguje te wrażenie.
A
co znajdziemy w środku?
Kompletnie
bezzapachowy, bardzo lekki olejek ( wręcz wodnisty ). Z łatwością
rozprowadza się na skórze, wchłania ekspresowo i nie pozostawia na
skórze tłustego filmu, ale pojawia się delikatna warstewka
wyczuwalna pod palcami. Jest to kosmetyk niezapychający porów!
Można
go stosować solo ale ja najchętniej mieszam go z kremem do twarzy,
najczęściej tym nocnym – tak by taka mieszanka miała czas na
wchłanianie się i popracowanie nad moją skórą. Moim hitem jest
jednak połączenie go z czystym kwasem hialuronowym – takie serum
to istna bomba nawilżająca. Natychmiast odczujemy jej działanie a
przy regularnym i dłuższym stosowaniu efekt nawilżenia utrzymuje
się na długi czas i nie pojawia się uczucie napięcia i
szorstkości skóry.
Skwalan
można mieszać również z maskami glinkowymi i tak stuningowana
maska jest świetnym sposobem na pielęgnację naszej twarzy.
A
na koniec dodam jeszcze jedną rzecz..Tak jak wspomniałam – mamy
tu kroplomierz i najczęściej do kremów, maseczek, kwasu
hialuronowego dodajemy dosłownie kropelkową porcję, więc takie
opakowanie skawlanu starczy nam na bardzo długi czas.
Jeśli
Wasza skóra wymaga solidnej dawki nawilżenia, natłuszczenia a ma
dla Was znaczenie skład tego co nakładacie na twarz i obawiacie się
zapchanych porów i wysypu niedoskonałości, to skawlan okaże się,
z pewnością, idealnym produktem dla Was.
OLA
Ja olejki daje pod maski algowe i tylko wtedy, jakoś się do nich nie mogę przekonać, ale tego produktu nie znam :)
OdpowiedzUsuńO kurcze..a ja teraz już nie potrafie wyobrazić sobie mojej pielęgnacji bez olejków ( i do twarzy i do ciała ).
UsuńZnam, lubię w składach kremów :)
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam o nim zielonego pojęcia. Aż wstyd się przyznac..
UsuńZnam i bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńI dlaczego nic mi nie powiedziałaś o istnieniu takiego cuda?! Ha?
UsuńChyba się skuszę na skwalan po twojej recenzji czuję się nim zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńSama byłam zaskoczona jego działaniem :) i wcale Ci się nie dziwię, że sie nim zainteresowałaś.
UsuńO tak, moja skóra marzy o porządnym nawilżeniu.
OdpowiedzUsuńPolecam więc zainteresowania się Skwalanem :)
Usuńdla mnie nowość :D Ale wszystko co nawilżające bym próbowała :D
OdpowiedzUsuńBierz, bo warto.
UsuńJa do tej pory też nie wiedziałam co to jest :). Nie miałam pojęcia, że coś takiego jest w organiźmie, a potem zanika. Chyba troszkę za mało się o tym mówi, tylko kolagen i kolagen :)
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak mówisz! Wszyscy trąbią o kolagenie.
UsuńSkwalen był mi dobrze znany :) skwalan mniej
OdpowiedzUsuńPoważnie? Wow..to chyba jakaś szkoła?
UsuńZnam i bardzo lubię, za jego lekkość i niezapychanie :)
OdpowiedzUsuńO widzisz..a ja nie miałam do pewnego momentu zielonego pojęcia o jego istnieniu.
UsuńW ogóle nie miałam pojęcia o istnieniu takiego składnika :) Teraz jestem bardzo ciekawa i chętnie zagłębię się w temat :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co uda Ci sie doczytać na jego temat. Koniecznie podziel się informacjami :)
UsuńPrzyznam że to zupełna nowość dla mnie. Jestem zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńJa też byłam zaskoczona informacją, że w ogóle coś takiego istnieje.
UsuńNo właśnie jeszcze nie używałam, ale mógłby być dla mnie naprawdę spoko:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jeden z tych produktów, które warto poznać.
Usuńjest to relatywnie popularny składnik w kosmetykach do pielęgnacji twarzy :)
OdpowiedzUsuńWstyd sie przyznać, ale nie miałam o nim zielonego pojęcia.
UsuńNo to mnie teraz zaciekawiłaś bardzo! Pierwszy raz widzę skwalan w takiej czystej postaci, ale już wiem, że trafi na moją listę, a niebawem na moją półkę :) Moja skóra z pewnością go pokocha! ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń!
UsuńPrzyznam szczerzę, że po raz pierszy o nim słyszę :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że udało mi sie pokazać coś nowego i niezbyt popularnego.
UsuńNie słyszałam o nim nigdy wcześniej, ale już wiem że poznam go bliżej. Zaintrygowało mnie jego działanie i to że nie zatyka porów <3 Na pewno go wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że jeśli zdecydujesz się na jego spróbowanie to napiszesz o nim na swoim blogu.
UsuńTeż nie wiedziałam co to jest. Dzięki za ten post. Teraz już wiem :)
OdpowiedzUsuńO ja..ale mi miło. Dziękuję Kasiu :*
UsuńZnam i bardzo polubiłam się z tym produktem :)
OdpowiedzUsuńO widzisz..a ja nie miałam o nim zielonego pojęcia.
UsuńSzczerze pierwszy raz spotykam się ale teraz chętnie poznam bliżej :)
OdpowiedzUsuńAle się cieszę, że udaje mi się pokazywac Wam nowe rzeczy.
UsuńNie znam ale jak taki lekki to muszę się koniecznie zainteresować :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest...A z tego co pamiętam Ty 3-kę z przodu też już masz :)
UsuńZupełnie nie znam 🙊 ale myślę że warto go przetestować ❤️
OdpowiedzUsuńA pewnie, ze warto!
UsuńJa niestety nie znam ani nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńJa też do pewnego momentu nie miałam pojęcia o jego istnieniu.
UsuńDzięki tobie mam wrażenie, że znowu wiem o wiele więcej...
OdpowiedzUsuńChętnie przetestuję, bo powiem Ci, że spotkałam się z nim dopiero u Ciebie.
OdpowiedzUsuń