PRAWDZIWA UCZTA DLA SKÓRY. PO POLSKU. UMAMI.
4/29/2019
57
KOSMETYKI PIELĘGNACYJNE
,
KREM PIELĘGNACYJNY
,
PIELĘGNACJA
,
PIELĘGNACJA CIAŁA
,
PIELĘGNACJA TWARZY
,
UMAMI
,
UMAMI COSMETICS
Na kosmetyki UMAMI trafiłam przez kompletny przypadek. Zobaczyłam te ciemno-fioletowe, szklane opakowania i wiedziałam, że muszę ( „bo inaczej się uduszę..” ).
Zaczęłam czytać o firmie, o jej filozofii i przyznam Wam, że jedna rzecz szczególnie mnie, na samym początku, przyciągnęła. A mianowicie..
UMAMI to kosmetyki naturalne, ręcznie robione. Robione z naturalnych składników klasy jadalnej. Co to znaczy? A to, że znajdziemy w nich składniki, które pojawiają się również na stołach, nawet w najlepszych na świecie restauracjach. W składzie kosmetyków UMAMI znajdziemy różne warzywa, owoce, zioła, kwiaty oraz oleje, oliwy i masła. A wszystko to na najwyższym światowym poziomie. W kosmetykach tych nie znajdziemy żadnej chemii, żadnych syntetycznych składników. Konserwowane są w sposób naturalny, a te eleganckie opakowania ( które zachwyciły mnie na samym początku ) również mają za zadanie działać jako naturalny konserwant i filtr przeciwsłoneczny.
Brzmi wspaniale, prawda?
Wiecie jednak co najbardziej przyciągnęło mnie do tej marki? Pani, która je stworzyła. Twórczynią UMAMI jest dr Rutkowska – lekarz internista i nefrolog z wieloletnim doświadczeniem. Nefrologia od ponad 8 lat jest mi bardzo bliska, dziecięcy oddział nefrologiczny to jak nasz drugi dom. I być może dlatego podeszłam do tych kosmetyków z takim sentymentem, uczuciem (?). Wierzę, że lekarz, który od wielu lat, leczy ten filtr ludzkiego organizmu, tworzy kosmetyki, które mają pomóc . Jeśli chcielibyście więcej doczytać na temat samej Pani Doktor i kosmetyków – odsyłam Was na stronę www. Warto, bo możecie przeczytać tam o wszystkich liniach tych kosmetyków, całą historię marki.. Szkoda, że nie mogę pokazać Wam zawartości książki, katalogu, który mam na temat marki i jej kosmetyków. Bo nawet tu włożone jest serce i ciepło rodzinne a nie tylko suche informacje na temat produktów.
Kosmetyki UMAMI mają na opakowaniach taki cudowny napis MADE WITH LOVE. I kuurcze, muszę Wam opowiedzieć dlaczego. I wiem, wiem..post będzie długi. Mam nadzieję, ze wybaczycie i dziś przedstawię Wam samą markę plus opowiem o jednym z kosmetyków, a następnym razem będzie już tylko o samych kosmetykach, ok?
Wracając jednak do MADE WITH LOVE.. Dr Rutkowska pierwsze receptury UMAMI stworzyła we własnej kuchni, z myślą o swoich najbliższych. Teraz te same receptury, tworzone są ręcznie w nowoczesnym laboratorium, w bardzo niedużych seriach i pod ogromną kontrolą jakości.
Początkowo powstały 4 kremy ( teraz jest całe mnóstwo dobroci ):
- krem dla Mamy ( krem do twarzy RÓŻA & ROZMARYN – stworzony przez Panią Doktor z myślą o Jej Mamie; przeznaczony do skóry wrażliwej, alergicznej, bogaty w składniki odżywcze a jednocześnie niesamowicie delikatny. Pobudza produkcję kolagenu, działa przeciwzmarszczkowo i regeneruje naskórek. )
- krem dla Taty ( masło do ciała RUMIANEK & MASŁO KAKAOWE – kosmetyk stworzony na ratunek Tacie, który podczas pracy w ogrodzie za bardzo spiekł sobie skórę. Krem ochronno-gojący, pielęgnujący podrażnioną i wrażliwą skórę. Prosty skład i czekoladowy zapach. Po jakimś czasie powstała udoskonalona wersja kosmetyku – lżejsza, o konsystencji musu – którą pokochały mamy oczekujące dziecka – do ujędrniania skóry, oraz te mamusie, które swojego malucha mają już ze sobą – do pielęgnacji całego działa małego dziecka. Zaczęło się od Taty a jak zawsze i tak maluch okazuje się najważniejszy :) ).
- krem dla Syna ( balsam gojący NAGIETEK & ROZMARYN, który powstał z myślą o dwóch osobach: pacjencie z poparzoną skórą po radioterapii, oraz z myslą o Synu, który cierpiał na AZS. Gęsty balsam, który goi, zapobiega i leczy nadkażenia bakteryjne i grzybicze zmienionej chorobowo skóry. Taki opatrunek dla skóry podrażnionej i zmienionej zapalnie. )
- krem dla Ewy ( masło do ciała PACZULA & ZŁOTO – stworzony z myślą o Ewie, szukającej eliksiru młodości. Krem do całego ciała, o głębokim działaniu odżywczym i ujędrniającym oraz eleganckim i zmysłowym zapachu ).
I to one są podstawą, filarami kosmetyków UMAMI. Jeden z tych kremów jest u mnie i niedługo napiszę Wam więcej o moich spostrzeżeniach.
UMAMI to 6 różnych „menu”, z czego każde z nich stworzone jest z innych czynnych składników i przeznaczone dla innych postrzeb skóry.
I tak mamy:
- MENU RÓŻANE stworzone z myślą o kobietach ( na bazie świeżych płatków róży damasceńskiej i aromatycznych owoców róży pomarszczonej ): krem do twarzy, serum, peeling gruboziarnisty i drobnoziarnisty
- MENU ZIOŁOWE jako specjalna linia dla mężczyzn lub do pielęgnacji skóry trądzikowej ( zioła, zielony chlorofil czarnuszka, pokrzywa i szałwia lekarska ): serum, krem do rąk, deo spray, mydło
- MENU RUMIANKOWE powstało specjalnie dla dzieci, alergików i do pielęgnacji skóry wrażliwej ( na bazie delikatnych kwiatów rumianku ): oliwka do ciała, masło do ciała, mydło
- MENU NAGIETKOWE to linia gojąca, na wszelkie problemy skórne typu trądzik, egzema, AZS a także dla osób z cukrzycowymi chorobami skóry ( delikatne płatki nagietka lekarskiego doprawione szczyptą ziół ): krem pod oczy, balsam gojący, mydło
- MENU ZŁOTE to kosmetyki niesamowicie ekskluzywne, dla koneserów naturalnych kosmetyków do pielęgnacji skóry ( paczula, 24-karatowe złoto ): oliwka do ciała, masło do ciała, mydło
- MENU UJĘDRNIAJĄCE to linia antycellulitowa ( kawa, kurkuma ): mydło
Moją „przygodę” z kosmetykami UMAMI rozpoczęłam od produktu, który zużywam w największej ilości i który mojej skórze potrzebny jest zawsze, całorocznie. I mam tu na myśli krem do rąk. Jest to kosmetyk bez którego nie mogę żyć. I wiem, ze brzmi to prześmiesznie, ale niestety tak jest. Mam okrutnie przesuszającą się skórę dłoni ( i piszę Wam o tym od lat ). Od lat sprzątam w domu w rękawiczkach by nie narażać skóry na działanie detergentów, zmywam naczynia bardzo rzadko – jak muszę ( dziękuję Mężu za zmywarkę! ). Staram się pić dużo wody, używam dużej ilości kremów odżywczych, nawilżających, sięgam po mydła naturalne, które również pielęgnują skórę i jej niewysuszają.
Dobijam jednak trochę moje dłonie środkami antybakteryjnymi i do dezynfekcji skóry. Pomyślicie, że powinnam przestać i problem by się skończył? Niestety..To nie tylko mój pedantyzm i fiź czystości ale również konieczność medyczna/zdrowotna zachowania septyki. No więc nie ma co tu komentować – muszę i już. ( edit: dopiero czytając wersję roboczą uświadomiłam sobie, że w tym poście chyba pierwszy raz zdradziłam Wam AŻ tyle z mojego życia prywatnego )
Sięgnęłam więc po krem do rąk POKRZYWA & OLIWA Z OLIWEK z menu ziołowego przeznaczonego do pielęgnacji skóry skłonnej do podrażnień, stworzonego z myślą o skórze problematycznej, wrażliwej, atopowej. Wydawałoby się więc, że krem będzie odpowiedni na moją przesuszoną, spękaną skórę dłoni ( jak u staruszki a nie 35-latki, prawda? ).
„Niezwykle świeży, odżywczy krem do rąk. Ujędrnia, nawilża i wygładza skórę na dłoniach. Przeznaczony do skóry dłoni w każdym wieku.”
Jaki jest ten krem? Dobrze wiecie, że nie jesten fanką ziołowych aromatów w kosmetykach więc ostrożnie obchodzę się z takimi zapachami. Ale tu jest trochę inaczej. Mamy tu niezwykle apetyczny ( owszem, ziołowy ) zapach pokrzywy. Początkowo dość intensywny i tylko on jest wyczuwalny. Po kontakcie ze skórą i jej ciepłem daje się wyczuć aromat oliwy z oliwek, który łagodzi ziołowość pokrzywy. Zapach robi się zdecydowanie subtelniejszy i już po chwili na skórze wyczujemy dodatkowo, chyba, rozmaryn i co ciekawe ( ja czuję ) olej z awokado. Aż sprawdzałam czy w ogóle znajduje się w składzie. Taka ciekawostka.
ROZMARYN & OLIWA Z OLIWEK to taki przyjemny, puszysty sorbet, który pod wpływem ciepła skóry i rozmasowywania zmienia konsystencję w lekko maślaną. Zaskakująco szybko się wchłania i początkowo pozostawia na skórze delikatny film ( nietłusty ), który jednak po jakimś czasie wchłania się do zera i nie jest w ogóle wyczuwalny na dłoniach.
Skóra robi się przyjemnie gładka i miękka. Natychmiastowo pojawia się uczucie ulgi a nieprzyjemne jej napięcie znika. Dłonie stają się aksamitne w dotyku, a szorstkość, która mnie przerażała po prostu zniknęła. Skórki przy paznokciach przestały się zadzierać i odstawać, nie wyglądały jakbym nimi co najmniej pół ogrodka przekopała. Fantastyczny efekt.
Po ten krem sięgał również mój małżonek, który ma podobne problemy ze skórą dłoni jak moje ( jak nie gorsze ) i sam był zaskoczony, że krem może dawać aż tak przyjemne efekty. Ba..opowiedziałam mu również o samej marce i jej filozofii ( i mimo że to facet z krwi i kości i raczej tego typu historie go nie ruszają ) - to był zaciekawiony.
Dodatkowo okazuje się, że krem jest niesamowicie wydajny, więc wystarczy naprawdę niewielka ilość by przynieść ulgę skórze i sprawić by była bardziej odżywiona. 3 miesiące spokojnego, ale częstego używania ( owszem, przeplatane innymi ale trochę innymi w działaniu, produktami ).
Używanie tego kremu, ze względu na jego działanie, było dla mnie czystą przyjemnością.
Jeśli na jakichś targach eko uda Wam się trafić na markę UMAMI – koniecznie sięgnijcie po ten krem i wypróbujcie go na swoich dłoniach. Gwarantuję Wam, że będziecie nim zachwycone.
A na sam koniec zostawię Wam ze składem, z INCI – dla zainteresowanych wersja międzynarodowa i po polsku.
BUZIAKI KOCHANI
MIŁEGO DNIA!
OLA
skład:
hydrolat rozmarynowy, hydrolat z pokrzywy, hydrolat z przywrotnika, nierafinowany olej kokosowy, olej z pestek winogron, emulgator roślinny, masło oliwkowe, olej awokado, olej abisyński, gliceryna roślinna, naturalny eco-konserwant, wosk pszczeli, ekstrakt rozmarynowy, olejek rozmarynowy, olejek z szałwii lekarskiej, olejek ze słodkiej pomarańczy, olejek z geranium, olejek z mięty pieprzowej
INCI:
Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Water, Urtica Dioica (Nettle) Leaf Water, Alchemilla Vulgaris (Lady's Mantle) Leaf Water, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, (Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate)*, Olea europaea (Olive Butter) Hydrogenated Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Gliceryn, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate*, Lactobacillus&Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Extract*, Polyglycerol-3 Beeswax, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Oil, Salvia Sclarea (Clary) Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil, Pelargonum Graveolens Oil, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Oil, Gerianol**, Limonene**, Linalool**
* posiada akceptację ECOCERT i COSMOS
** naturalny składnik olejku eterycznego uwzględniony w wykazie INCI zgodnie z 7 poprawką do Dyrektywny Kosmetycznej UE
Nazwa marki brzmi znajomo :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem gdzie się z nią już spotkałaś :)
Usuńooo ale przyjemna marka :D Przyjrzę sie jej bliżej z całą pewnością:D
OdpowiedzUsuńCała historia i filozofia marki robi dobre pierwsze wrażenie, a później już jest tylko coraz lepiej.
UsuńZ chęcią się zainteresuję:)
OdpowiedzUsuńWarto..to niesamowite kosmetyki..
UsuńNie trafiłam na tę markę, ale teraz będę zwracała baczniejszą uwagę :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko będziesz miała możliwość wypróbować - koniecznie to zrób.
UsuńKosmetyki tej marki mam na oku już jakiś czas i przyznam szczerze, że bardzo mnie intrygują :) Poczekam jeszcze na Twoją recenzję kremu do twarzy i może w końcu się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że lada dzień pojawi sie recenzja.
UsuńMmm cudownie się zapowiada marka i te kremiki :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - marka jest cudowna :) A kosmetyki to poezja!
Usuńoo kurcze nie powiem, że mnie to bardzo ciekawi. Ja na chwile obecną testuję kosmetyki od raviny, w ofercie mają kosmetyki naturalne, organiczne i wegańskie, jestem nimi pozytywnie zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńNie znam marki i kosmetyków o których wspominasz..
UsuńTo dla mnie nowość :D Ale menu ujędrniające jest teraz dla mnie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńZnakomite kosmetyki, a i sama filozofia marki mi pasuje.
Usuńpierwszy raz widzę, ale bardzo zachęcasz do przetestowania ich! :) lubię na targach poznawać nowe marki :) najbliższe na jakich będę to beautydays
OdpowiedzUsuńMówisz o tych co będą we wrześniu?
UsuńMignęła mi gdzieś już ta marka, ale jeszcze niczego nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńW razie czego polecam, bo warto :)
UsuńGdzies juz o tej marce slyszalam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiam się dlaczego jest o nich tak cicho..nie powinno bo to znakomite kosmetyki.
Usuńcoś dla mnie!
OdpowiedzUsuńPrzyjrzyj się ofercie Umami - to doskonałe kosmetyki. Postaram sie by jeszcze dziś, może jutro pojawił się post z recenzją kolejnych.
UsuńBardzo ciekawa marka i super kosmetyki!
OdpowiedzUsuńDoskonałe są! Ja uważam, że trzeba wspierać takie polskie inicjatywy.
UsuńPierwszy raz spotykam. Się z tą marka, ale chętnie poznam. Zachecilas mnie
OdpowiedzUsuńMają niesamowite kosmetyki. Ja jestem nimi oczarowana.
UsuńPierwszy raz spotykam się z tą marką. Zaciekawiłaś mnie i chętnie przyjrzę się bliżej marce, bo jak widzę firma ma całkiem fajny asortyment :)
OdpowiedzUsuńUjęli mnie tą całą otoczką związaną z marką i jej filozofią.
UsuńPołączenie róży i rozmarynu musi być napewno świetne.
OdpowiedzUsuńCiekawe i niespotykane.
UsuńZaskoczyłaś mnie, bo nie znałam wcześniej tej marki:) Brzmi ciekawie:)
OdpowiedzUsuńFajnie! Cieszę się jak mogę na blogu pokazać coś nowego :)
UsuńŚwietny pomysł na markę, oryginalny i na pewno przyciąga to uwagę. Przemawia do mnie filozofia tej marki.
OdpowiedzUsuńMnie właśnie swoją filozofią do siebie przyciągnęli :)
UsuńOd razu zwróciłam uwagę na nazwę i wiem, że to będzie dobre! :) Tym bardziej, że filozofia i zasady jakimi się kierują w 100% do mnie przemawiają!
OdpowiedzUsuńDokładnie! Pięknie to napisałaś. Nie jest to kolejna marka, która leci hurtem z produkcją.
UsuńNigdy nie słyszałam o tej marce, ale rzeczywiście robią bardzo dobre wrażenie. Widać, że dbają o swoje klientki.
OdpowiedzUsuńJeśli produkuja kosmetyki, których pojawienie zaczęło się od miłości do najbliższych a MATKĄ marki jest lekarz z wieloletnim doświadczeniem - to mnie mają :)
UsuńWyglądają bardzo luksusowo! A ja jeszcze o nich nie słyszałam 😀
OdpowiedzUsuńO tak! Te szklane, ciemne słoiczki robią bardzo dobre wrażenie.
UsuńŚwietne opakowania, podobają mi się :) nie miałam okazji ich testować :)
OdpowiedzUsuńPrzyciągają wzrok! Po to by poznać ich fantastyczną zawartośc.
UsuńWidzę że są tu kremy idealne na dzień mamy i dzień taty ❤️
OdpowiedzUsuńOO tak! I dla babci pewnie też by się coś znalazło :)
UsuńSkład naprawdę przekonuje do testów a zupełnie nie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńSkład, zawartość i ogólny wygląd - wszystko robi bardzo dobre wrażenie. Pokochałam te kremy.
UsuńJakie ciekawe kosmetyki! Nie znałam do tej pory :)
OdpowiedzUsuńCieszę sie w takim razie, że udało mi się pokazać Ci coś nowego.
UsuńBardzo mnie zaciekawiłas ta firma! Nie znałam jej, a szkoda, bo raz ze to fajna forma prezentu, to dwa - na sobie bym je też sprawdziła!
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz kiedyś poszukiwała kosmetyków o super składzie i bardzo eleganckim wyglądzie, że o działaniu nie wspomnę - polecam zwrócić swoją uwagę na Umami.
UsuńPrzyznam szczerzę, że z marką spotykam się po raz pierwszy :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się jak mogę Wam na blogu pokazać coś całkiem nowego, a tu w dodatku mamy do czynienia z polską firmą :)
UsuńFilozofia tej marki bardzo do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńZ nieba mi spadłaś z tym wpisem. Krem stworzony z myślą dla syna musi być mój ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przetestuję te produkty :)
OdpowiedzUsuń