NA RATUNEK W CHOROBIE - TANIO!
Dziś zapraszam Was na szybciutki, niedzielny post.
W sumie miałam, gdzieś w między czasie wspomnieć Wam o tym specyfiku - okazało się jednak, że sezon przeziębieniowy trwa i zbiera coraz większe plony.
Kaszel, katar i trudności w oddychaniu mogą skutecznie zepsuć dzień, że nie wspomnę o odpoczynku w nocy.
Ok - większość z nas ( i jeśli chodzi o nasze dzieci i o nas dorosłych ) sięgamy po krople do nosa, wodę morską, część z Was pewnie ( tak jak i ja ) używa maści majerankowej ( świetna na podrażnione od chusteczki okolice płatków nosa ).. I kombinujemy jak to pozbyć się tego kataru jak najszybciej ( pamiętajcie, że leczony trwa tydzień a nieleczony 7 dni :) ) albo jak najbardziej bezboleśnie przez niego przejść.
W ciągu dnia, w naszym przypadku, z katarem jest jakoś łatwiej - problem zaczyna się wieczorem, przy zmianie pozycji na leżącą: zatyka, utrudnia oddychanie..Istny koszmar!
Zaczęłam szukać dodatkowych rozwiązań jeśli chodzi o ułatwienie oddychania w nocy. Przeszłyśmy przez olejki - ale są ciut za intensywne: przesiąka nimi całe łóżko, pokój i pół domu; plasterki przyklejane na piżamkę - nie działały kompletnie, może przez jakieś pół godziny było je czuć a później nic..; maść kamforowa - za mocno rozgrzewa.
Potrzebne było coś czym można byłoby wysmarować plecy i klatkę piersiową, by ułatwić oddychanie, coś co przeczyści drogi oddechowe swoim zapachem ale nie będzie robiło za "perfumy" w całym domu. Sięgnęłam najpierw po dostępne w aptece, znane i reklamowane maści ale prawie sie przewróciłam jak przyszło mi zapłacić za maluśki słoiczek niespełna 30zł. No litości! Przy chorobach i przeziębieniach i tak zostawiamy w aptekach majątki płacąc za syropy, pastylki, witaminy...to już maść mogłaby kosztować ciut mniej - szczególnie, że stosujemy ją wtedy częściej niż raz dziennie..
Tym razem sięgnęłam po coś: polskiego ( Gorvita )! taniego ( około 8zł/100ml )! i podobno miało działać lepiej niż te reklamowane w telewizji specyfiki. Żel może być stosowany u dzieci od 2 roku życia.
Żel wskazany jest to stosowania:
- przy przeziębieniach, przemarznięciach, pierwszych objawach infekcji dróg oddechowych
- przy infekcjach górnych dróg oddechowych
- przy zapaleniu zatok
- do masażu
- pomocniczo do usuwania bólu głowy spowodowanego np. gorączką.
Czyli zasadniczo możemy go stosować przy wszystkich objawach przeziębienia czy grypy. Możemy po niego sięgnąć kilka razy w ciągu dnia ( w razie potrzeby ) i cienką warstwą wysmarować czoło, skronie, klatkę piersiową ( a my jeszcze mamy sprawdzone jedno miejsce - spód stóp ).
Olejek ma konsystencję lekkiego, trochę kremowego żelu w kolorze pastelowej mięty. Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze prawie żadnego filmu, więc bez problemu możemy założyć ubranie, piżamę i nie obawiać się jej zabrudzenia czy pojawienia się po nocy tłustych i niespieralnych plam.
Przyznam, że zapach to coś całkiem innego niż to z czym spotykałam sie dotychczas. W większości przypadków nasze poprzednie specyfiki były mocno eukaliptusowe i bardzo intensywne w zapachu. Tutaj mam skojarzenie z zapachem leśnym - drzewa iglaste - w końcu głównym składnikiem olejku są młode pędy jodły syberyjskiej. Zapach też jest delikatniejszy niż to co znałam dotychczas. Przyznam, że akurat ta kwestia mnie ucieszyła - nie będę czuła tego aromatu w całym domu a przy zamkniętym pokoju dziecięcym swoje będzie robił i podziała na zatkany nos.
I to trzeba mu przyznać - jeśli chodzi o ułatwienie oddychania w nocy, spisał się wyśmienicie. Odetkał trochę nos, pozwolił na swobodne oddychanie, a jednocześnie trochę rozgrzał ale nie na tyle by konieczna była w nocy zmiana piżamki.
Używałyśmy go również w ciągu dnia ( ze wzgędu na możliwość bezpiecznej kilkukrotnej aplikacji na skórę ) i też fajnie się spisywał odtykając nos, ale całe szczęście nie był mocno i wszędzie wyczuwalny. Nie mówię, że nie było go w ogóle czuć, bo było, ale nie był to zapach dominujący w domu.
I podziałał na poprawę apetytu! Moje dziecko przy zatkanym nosie je bardzo niechętnie i o każdy kęs czy łyk mamy walkę, a tu nos odetkany i jakoś zupę łatwiej było zjeść.
Zamiast wydawać krocie na znane, zagraniczne maści - możemy sięgnąć po polski produkt. Może nie jest aż tak intensywny w zapachu ( przynajmniej nie drażni ), ale w przypadku mojego dziecka - działa i to najważniejsze.
A już tak całkiem na marginesie - szukając w internecie informacji na temat olejku pichtowego - doczytałam na temat jego działania w kuracji przeciwzaskórnikowej - poczytajcie koniecznie! Ciekawa jestem czy któraś z Was stosowała tego typu kurację i jakie były jej efekty?
DUŻO ZDROWIA KOCHANI
OLA
Tego olejku nie znam, ale mam kilka produktów tej marki i jestem z nich bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPolecam sięgnąć po ten olejek w przypadku choroby ( chociaż wcale a wcale Ci jej nie życzę ).
Usuńw sezonie chorób by się przydał taki specyfik
OdpowiedzUsuńMam nadzieję jednak, że się nie pochorujesz?!
UsuńSzkoda, że wcześniej o nim nie słyszałam, gdy byłam chora :D
OdpowiedzUsuńBędziesz wiedziała o nim na przyszłość, gdyby okazało się, że jest potrzebny ( oby nie! ).
UsuńNie znam tego specyfiku, jestem ciekawa czy byłby skuteczny.
OdpowiedzUsuńNie życzę Ci byś musiała sprawdzać, ale warto wiedzieć, że taki produkt jest dostępny :)
UsuńPierwszy raz o nim słyszę :) tak po za tematem brat nie mógł znaleźć u nas w aptekach tego balsamu o którym pisałaś :/ mam nadzieję że ja go znajdę bo akurat za tydzień będę w Polsce :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeśli mogłabym Ci jakoś pomóc w kwestii tego balsamu to koniecznie daj znać!
Usuńmi pomógł czosnek z miodem i cytryną i imbirem:)
OdpowiedzUsuńTo świetne i naturalne rozwiązanie! Myślę tylko, że moja 8-latka raczej nie dałaby się napoić taką miksturą :)
UsuńLubię olejek pichtowy, ale w tej formie nie miałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńDo czego go używasz? Może znasz jakieś beauty zastosowania?
UsuńA ja właśnie wczoraj kombinowałam co też z tym zatkanym nosem zrobić, żeby ułatwić oddychanie w nocy :P Na szczęście miałam Olbas oil, ale ciut przesadziłam z ilością :P Co prawda zadziałał, bo ułatwił oddychanie, ale czuć go było :P
OdpowiedzUsuńWspółczuję przeziębienia w takim razie i mam nadzieję, że lada moment będzie po problemie.
UsuńPierwszy raz o nim slysze :) ale czuje ze jak bede w polsce to go poszukam bo mam straszne problemy z zatokami
OdpowiedzUsuńZerknij na niego - nie kosztuje wiele a warto mieć go w zapasie, na wszelki wypadek.
UsuńNie znam tego olejku, ale dobrze wiedzieć o nim w przypadku choroby :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że dobrze wiedzieć - ale choroby Ci nie życzę!
UsuńChętnie do wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńObyś nie musiała!
UsuńPierwszy raz słyszę, ale mam nadzieję, że nie będę musiała go testować :)
OdpowiedzUsuńJa również mam taką nadzieję, ale warto mieć na uwadze taki produkt.
UsuńBardzo lubię olejek pichtowy i stosuję go do kominka oraz do kąpieli :) W takiej formie jeszcze nie miałam, ale dziękuję za polecenie! Na pewno przyjrzę się bliżej temu produktowi ;)
OdpowiedzUsuń