SECRETALE BLUSH SOFT
7/27/2017
16
BELL
,
KOSMETYKI
,
KOSMETYKI BELL
,
KOSMETYKI DO MAKIJAŻU
,
MAKE UP
,
MAKEUP
,
MAKIJAŻ
,
TWARZ
Dzisiaj króciutko, o jednym niewielkim kosmetyku.
Jestem w trakcie prania, prasowania i pakowania się na wyjazd. Zbliża się wielkimi krokami i chyba czas najwyższy się ogarnąć, prawda?
Ale za to dzisiaj pokażę Wam coś bardzo ładnego :)
Przepiękne są te tłoczenia. Nie wiem jak Wy, ale ja zwracam ogromna uwagę na takie detale.
"Lekki, satynowy róż do policzków, o miękkiej konsystencji. Kremowa formuła zapewnia gładką i komfortową aplikację, bez efektu nieestetycznych smug. Kosmetyk świetnie przylega do skóry, optycznie wygładza nierówności oraz modeluje owal twarzy. Róż pięknie ożywia koloryt cery, zapewniając naturalne wykończenie makijażu."
Seria liczy sobie 5 kolorów, a ja dzisiaj chciałabym Wam pokazać 2 z nich ( 01 Cashmere Coral i 04 Satin Pink ), które moim zdaniem są najciekawsze.
Wybaczcie ilość zdjęć, ale te róże są przeurocze..
Pudełeczko jest zwyczajne - nic szczególnego, ale za to gdy widzimy te tłoczenia - poziom zachwytu znacząco wzrasta. Wielokrotnie już o tym mówiłam - mnie takie drobiazgi przyciągają do kosmetyku. Lubię jak coś jest ładne i przyznam Wam, że mam ogromny problem z używaniem kosmetyków z ładnymi tłoczeniami - tak bardzo nie chcę ich zniszczyć :)
Róże sprawiają wrażenie bardzo intensywnych kolorystycznie i przyznam, że początkowo trochę obawiałam się właśnie tej pigmentacji. Moje obawy jednak okazały się kompletnie bezpodstawne - mimo iż róże rzeczywiście są solidnie napigmentowane, to jednak mają taką konsystencję ( niby pudrowa i sucha a jednak lekko miałka - bez problemu nabierają się na pędzel - nawet najmniejsza ilość ), że bez problemu daje się je rozetrzeć - bez robienia plam i placków na twarzy.
Oba róże są wyjątkowo piękne i oba trafiły na stałe do mojego kosmetycznego kuferka. I jestem tym mocno zaskoczona bo są to typowo satynowe i kompletnie matowe róże - a ja zawsze jednak wolałam coś z połyskiem - a tu miłe zaskoczenie.
Częściej używam koloru Satin Pink - taki niespotykany, brudny róż. Trwały ( cały dzień bez problemu wytrzymuje na skórze - o ile nie macie tendencji do dotykania się po twarzy ), o pięknym odcieniu - świetnie modeluje twarz i dodaje jej zdrowego blasku.
Mamy piękny tłoczenie, przecudne kolory, świetną pigmentację i trwałość a do tego niską cenę - około 12zł. Więc chyba warto, prawda?
POZDRAWIAM CIEPŁO
OLA
Jakie one śliczne ! <3
OdpowiedzUsuńPrzeurocze są..i te tłoczenia!
UsuńTen chłodniejszy bardzo mi się podoba, ale znając życie to właśnie ten drugi bardziej pasowałby do mojej karnacji ;) Chyba muszę się nimi zainteresować ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne są, bardzo przyzwoite cenowo i do tego całkiem niezłe jakościowo.
UsuńOba ładne delikatne :)
OdpowiedzUsuńI te tłoczenia..
Usuńob sa piękne :) śliczne maja tłoczenia
OdpowiedzUsuńMasz rację.. Cała seria Secretale ma te przeurocze tłoczenia :)
UsuńAle śliczne opakowania :)
OdpowiedzUsuńI tłoczenia Justyś, i tłoczenia!
UsuńUwielbiam uwielbiam, chociaz moje cienie wpadaja barziej w brący, bo mam cere naczyniowka i nie chce zeby sie odznaczala
OdpowiedzUsuńwww.lamia-riae.blogspot.com
Chyba miałabym problem z kompletną rezygnacją z różowych róży..Mało tego - najbardziej lubie te opalizująco-błyszczące :)
UsuńBardzo podobne ale ten ciemniejszy chyba ładniejszy :)
OdpowiedzUsuńOba są przecudne!
Usuńtłoczenia kuszą oko :) pięknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że te tłoczenia robią dużą robotę jeśli chodzi o przyciąganie do tych kosmetyków..
Usuń