JESTEŚ ALE CIĘ NIE MA.. DZIEŃ KOBIET.
Dzień Kobiet.
Jedni powiedzą, że powinien być co dzień ( pewnie kobiety.. ), inni, że święto komunistyczne ( i należy się tylko czerwony goździk i rajstopy ), jeszcze inni będą całkiem przeciwni ( mówiąc, że dzień jak każdy inny ).
Dla mnie to świetna okazja by spędzić te święto z innymi kobietami, wypić pyszną kawę z pianką, zjeść słodki sernik ( nie myśląc o kaloriach ) i poplotkować aż do bólu języka.
Gdy Paula ( Suchocka bloguje ) rzuciła hasło, że robią z Martyną ( Maartysia ) spotkanie, że Dzień Kobiet - bardzo się ucieszyłam. Mało mam okazji do samotnych wyjść. Dom i dziecko pochłaniają cały mój czas, więc gdy trafia się okazja do "ucieczki" od codzienności to ja jestem bardzo chętna.
Dziewczyny przygotowywały spotkanie w wielkiej tajemnicy i baaardzo niewiele szczegółów nam zdradzały - miała być niespodzianka i już!
Przyszedł piątek, dzień przed spotkaniem.. Cóż..bez zbędnych szczegółów..Nadziało się tyle, że udział w jakimkolwiek spotkaniu nie wchodził w grę. Oczywiście, gdy tylko opadły trochę emocje i nadarzyła się okazja - poinformowałam Paulę o całej sytuacji i o mojej nieobecności na sobotnim Dniu Kobiet.
Ale.. mimo iż nie byłam z dziewczynami ciałem, byłam duchem i czekałam aż w sobotę wieczorem i w niedzielę, dadzą znać jak było, podeślą zdjęcia.. I mimo wszystko chciałabym Wam pokazać co się działo na spotkaniu :)
Spotkanie odbyło się w restauracji Głodny Wilk przy ulicy Sienkiewicza 58 w Białymstoku. Prawie ścisłe centrum miasta, a mimo wszystko sam lokal jest odrobinę na uboczu, dzięki czemu każde spotkanie zachowuje odrobinę prywatności. Nie ma obaw o dzikie tłumy ludzi, którzy co chwilę zaglądają, przeciskają się między stolikami.. Myślę, że w przypadku tego typu spotkań jak nasze, to znacząca kwestia.
Przyjemne, klimatyczne wnętrze. Nie przesadzone, nie w nowoczesnym stylu, nie w skandynawskim - jest zwyczajnie, swojsko. Do tego podobno pyszna kawa i sernik "niebo w gębie" - dziewczyny zostały rozpieszczone przez restaurację takim smakołykiem. I uwierzcie mi - jak opowiadały o pyszności sernika to ślinka ciekła na samą myśl. Będę musiała się tam wybrać i sprawdzić co to za cudo.
Kawa, ciacho..a do tego tort..Różowy! Wprost z Cukierni Słodka Dama.
To chyba pora się pożalić i powiedzieć kto najadł się takich smakołyków i nawet okruszka mi nie zostawił?
![]() |
PINKIPRZYPINKI |
Pomyślicie, że przyszły się objeść słodkości i tyle?
Oj nie..jak przy każdym naszym spotkaniu - pojawił się również szczytny cel, tak by najeść się mógł też ktoś inny. Bez obaw - ja również dołożyłam swoją cegiełkę, którą w sobotę, z samego rana odebrała ode mnie Martyna.
Dzięki naszemu niewielkiemu wsparciu, podopieczni Stowarzyszenia Obrońców Zwierząt AS mieli pełne brzuszki. A dzięki wsparciu sympatycznych Panów - jedzonko zostało dostarczone małym głodomorkom.
Naszą akcję wsparła również sieć sklepów zoologicznych ZOO-CEL, za co przeserdecznie dziękujemy!
Czy smakowało? Mam nadzieję..
I kilka słów ode mnie do Was. Pamiętajcie, że warto wspierać nie tylko duże i znane inicjatywy, fundacje..Te małe mają trudniej, bo są mniej znane, mniej rozreklamowane - a w tak samo wspaniały sposób pomagają potrzebującym. Czasami warto rozejrzeć się w swojej okolicy i sprawdzić, że jakaś mała inicjatywa nie potrzebuje wsparcia..
![]() |
STOWARZYSZENIE AS |
Okey! Restaurację Wam pokazałam, smakołyki też, świetną inicjatywę naszych Podlasianek również. Pora pokazać Wam co to za cudowne babeczki :)
Dopiero na spotkaniu okazało się co za niespodzianki przygotowały dla wszystkich Paula i Martyna. Między innymi była wśród nich wizyta Pani, której włosy ( gdy zobaczyłam zdjęcia ) tak mnie zachwyciły ( #thinkpink <3 ).. Dziewczyny odwiedziła Pani Małgosia - właścicielka salonu Day Spa Małgorzata Bartoszewicz, która reprezentowała firmę JOICO POLSKA.
Ubolewam nad faktem, że nie miałam możliwości posłuchania tego co opowiadała..dziewczyny są nią zachwycone. Ale..będę miała możliwość spotkania z Panią Gosią, ponieważ ufundowała każdej z nas voucher na wizytę w swoim salonie, na wykonanie ZABIEGU REKONSTRUKCJI WŁOSÓW JOICO K-PAK. Może wizyta w końcu zmotywuje mnie do ogarnięcia włosów, bo do ich ścięcia zbieram się jak pies do jeża, a wypadałoby już o tym pomyśleć.. Nie mogę się doczekać..
Wrażeń mnóstwo.. i to nie wszystko, bo okazało się, że w związku z Dniem Kobiet - pojawiły się również prezenty.. Dużo prezentów, bardzo dużo..
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam oglądać posty z relacjami ze spotkań, posty z upominkami - fajnie jest pocieszyć oko. Jeśli Wy też lubicie - zapraszam dalej.
Oczywiście za kilka dni pokażę Wam co znajdowało się w tych torebkach i pakunkach. Niektóre z tych kosmetyków to dla mnie kompletne nowości, więc fajnie będzie móc Wam o nich opowiedzieć.
Obdarowującymi byli:
A-DERMA - fb,
Same widzicie, że jest tego ogrom..Uważam, że wszystkie zostałyśmy rozpieszczone do granic możliwości.
Czy chciałybyście o czymś szczególnie szybko przeczytać? Może coś Was ciekawi?
POZDRAWIAM
OLA
żałuj, że nie udało się spróbować różowego tortu :) był mega! :)
OdpowiedzUsuńNiestety..los.
UsuńIle wspaniałości ! :)
OdpowiedzUsuńOGROMNA ilość..
UsuńSzkoda ze cie nie poznałam kochana :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze będziemy miały okazję :)
UsuńPsiaki musiały być prze szczęśliwe z tych darów :) Super ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ich brzuszki się choć trochę zapełniły.
Usuń