CATRICE COSMETICS - PODSTAWY MAKIJAŻU
Dzień dobry piąteczkowo!
Czujecie już weekend? Ten tydzień jakoś strasznie szybko mi minął i przyznam Wam, że nie mogłam się już doczekać jego końca. Czas leci jak oszalały! Jeszcze nie dawno były święta Bożego Narodzenia a już wielkimi krokami zbliża się Wielkanoc. Wow!
Dzisiaj chciałabym Was zaprosić na post o 3 kosmetykach marki Catrice, dzięki którym na szybko, na bardzo szybko możemy zrobić makijaż. No..podstawy makijażu.
No to zaczynamy!
Podkład. Czy wyobrażacie sobie makijaż bez niego? Ja nie. Kremy BB, CC i inne tego typu to nie moja bajka. Ja potrzebuję porządnego podkładu, który zakryje co ma zakryć i "upiększy" to co jest.
Od jakiegoś czasu dość głośno jest o PŁYNNYM PODKŁADZIE HD LIQUID COVERAGE ( 28,99zł ).
Są osoby, które uwielbiają go całym sercem, ale zauważyłam, że pojawiły się też dość krytyczne głosy w jego kierunku.
Najjaśniejszy kolor 010 Light Beige - to chyba najciężej dostępny odcień podkładu na świecie. Przynajmniej w ostatnich tygodniach. Ja poszukując koloru dla siebie, sprawdziłam w drogerii wszystkie 4 dostępne w testerach i okazało się, że 010 byłby ok, ale niestety był niedostępny, 020 za różowy, 040 za ciemny. 030 Sand Beige + rozjaśniacz do podkładu to kolorystycznie idealny zestaw dla mnie ( na swatchu poniżej macie oryginalny odcień tego podkładu - bez żadnego rozjaśniania ).
To jeden z tych kosmetyków, w których pokładasz wielkie nadzieje przed pierwszym użyciem i po pierwszej aplikacji przyglądasz mu się z laboratoryjną dokładnością.
Naczytałam się o nim cudów i bajek i zastanawiałam się, czy to ten, który zostanie MOIM podkładem na wielkie wyjścia.
Pierwszą rzeczą, która przyciąga wzrok to opakowanie. Szklana, mleczno szklana butelka zakończona..pipetą ( lubię pipety przy kosmetykach typu serum, ale chyba jednak tu wolałabym pompkę ). Dziwne, a zarazem intrygujące - takie inne. Opakowanie zaciekawia na tyle, że zastanawiasz się co jest w środku. A w środku..wodnisty i bardzo lekki płynny podkład. Wg mnie najprzyjemniej nakłada się go za pomocą gąbeczki, dzięki której ładnie daje się stopniować krycie. Pierwsza, cieniutka warstwa sprawia, że wyrównamy koloryt i twarz będzie bardzo delikatnie wygładzona, z fajnym efektem na dzienny makijaż. Jeśli jednak potrzebujemy zdecydowanie większego krycia, spokojnie możemy nałożyć drugą ( ale również cienką warstwę ). Nie polecam nakładania 1 ale solidnej - raz spróbowałam i efekt "szpachli" przerażający. Jeśli jednak nie przegniemy z ilością to nie ma mowy o masce. Twarz jest wygładzona, pory niepodkreślone.
Coś co mnie bardzo zaskoczyło w przypadku tego kosmetyku to jego trwałość. Około 5 godzin jest nienaruszony, później przy delikatnym przypudrowaniu strefy T - trzyma się dalej jak szalony. Po całym dniu, przy wieczornym demakijażu - mam co zmywać.
Nie zapycha i nie powoduje wysypu podskórnych niedoskonałości, a jedyna rzeczą, którą mogę mu zarzucić to lekkie podkreślanie suchych skórek ( szczególnie tych w okolicy nosa ).
Podsumowując - ja jestem na tak jeśli chodzi o ten kosmetyk i w zupełności rozumiem zachwyty nad nim.
Oprócz podkładu, trzeba mieć coś do matowienia - puder.
O tym kosmetyku dosłownie kilka słów.
Ma być transparentny i matujący. I jest! Nieźle sprawdza się przy matowieniu, tak newralgicznej ( u mnie ) strefy T. Dodatkowo zauważyłam, że nie powoduje przyciemniania podkładu, sam również nie oksyduje. Mam wręcz wrażenie, że sprawia, że twarz robi się jakby zdrowo rozjaśniona. A dodatkowo bardzo ładnie wygląda. Przyznajcie, że te tłoczenia są urocze..
No i kosztuje naprawdę niewiele - 18,99zł.
I na zakończenie kilka słów na temat maskary. I będzie mocno zaskakująco..bo nie ma tu silikonowej szczoteczki ( mojej ulubionej ) a jest wielka, włochata szczota. Nie brzmi to dobrze przy moich lichych rzęsach prawda?
Maskara Pret-a-Volume Smokey to produkt, który ma nam zagwarantować maksymalna objętość i podkreślenie oraz niesamowitą trwałość. Sprawdzimy!
Przyznam Wam, że obawiałam się mocno jego szczoteczki. Jest naprawdę wielka, a ja mam naprawdę byle jakie rzęsy. Bałam się, że tusz będzie mi się odbijał podczas malowania i zagwarantuje mi "efekt pandy".
Okazało się, że moje obawy były kompletnie bezpodstawne. Fakt, szczotka jest wielka, ale okazało się, że włosie jest na tyle gęste a do tego dość elastyczne. Tusz daje się bezproblemowo nałożyć na rzęsy i nie musieć później kombinować jak się go pozbyć ze skóry powiek.
Zasycha na rzęsach dość szybko - przyznam, że ma to dla mnie duże znaczenie. Nie wiem jak to działa, ale zawsze, gdy umaluję rzęsy to chwilę później zaczynam kichać. Domyślcie się jak kończy się kichanie ze świeżo nałożonym, na rzęsy, tuszem. Podejrzewam, że każdej z Was przynajmniej raz zdarzyła się taka akcja.
Jeśli chodzi o trwałość tego kosmetyku - owszem, trzyma się całkiem ładnie, ale te obiecywane 18 godzin to lekka przesada. Tusz przetrzymuje cały dzień, nie osypuje się, nie rozciera. Ba..zdarzyło mi się przetrzeć oko ręką i tusz nie rozcierał się wokół oka. Bez problemowo daje się zmyć zwykłym płynem micelarnym.
A co do efektu - obejrzyjcie zdjęcia ( nie ma żadnego makijażu, więc zdjęcia tylko dla osób o silnych nerwach ).
Pierwsze zdjęcie to moje "gołe" rzęsy, drugie to 1 warstwa tuszu i trzecie zdjęcie 3 warstwy. Widać różnicę?
Znacie któryś z tych kosmetyków? Używacie? Ciekawa jestem czy miałyście z nimi styczność i jakie są Wasze wrażenia.
POZDRAWIAM CIEPŁO
OLA
Efekt świetny :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że masz na myśli rzęsy?
UsuńPodkładów używam stosunkowo od niedawna, bo od ok 3 lat, a maluję się od ok 15 lat.
OdpowiedzUsuńMam ten podkład Catrice i na mnie większego wrażenia nie robi. Zdecydowanie bardziej wolę ich Even Skin Tone albo Nude Illusion
Kurcze..a ja nie znam ani Even Skin Tone ani Nude Illusion..I pewnie skusiłabym się, na któryś z nich, gdyby nie ilość zapasów, która mnie przeraża ( bo właśnie tak kupowałam - na później, na wypróbowanie... )
UsuńStrasznie mnie ciekawi ten podkład, ale dostanie go, szczególnie stacjonarnie, graniczy z cudem. Mam nadzieję, że uda mi się go w końcu upolować w jakiejś drogerii internetowej. Naczytałam się mnóstwo pozytywnych opinii i chętnie przetestowałabym go na sobie :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie uda Ci się na niego trafić w Drogeriach Natura - zawsze zostaje możliwość obejrzenia testerów w drogerii stacjonarnej i zamówienia online.
Usuńbardzo fajne produkty, a szczoteczkę taka włochatą to uwielbiam :) może się skuszę na podkład i puder :)
OdpowiedzUsuńA ja zawsze wolałam te cienkie silikonowe, a tu wielka szczota i jakie miłe zaskoczenie.
UsuńJa również skusiłam się na ten podkład, mam w dwóch odcieniach, jeden jest niby jasny, ale strasznie ciemnieje i odznacza się na szyi. Całość jednak oceniam na plus, ładnie wygląda na buzi i nie powoduje żadnych niemiłych niespodzianek przy regularnym używaniu.
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobne odczucia..Myślę, że część kobiet byłaby wdzięczna za wyprodukowanie jeszcze jaśniejszego odcienia..
UsuńPodkład mnie bardzo kusi, może kiedyś bo zdobędę. Zaciekawił mnie też tusz do rzęs, prezentuje się na rzęsach cudnie. Tylko nie lubię takich dużych szczoteczek.
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za takimi szczotkami, bo zawsze mam problem z dokładnym umalowaniem rzęs, ale tu było miłe zaskoczenie. A efekt na zdjęciach :)
Usuńbardzo lubie ten podkład :) tusz daje fajny efekt
OdpowiedzUsuńJaki kolor masz? Jak Ci się sprawdza?
UsuńBardzo lubię ten pokład mam nawet zapas ;)
OdpowiedzUsuńOOo...musisz być prawdziwą fanką, skoro robisz zapasy konkretnego kosmetyku :)
UsuńTen puder musi być mój :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńHD z Catrice mam i mamy ze sobą trudną relację - to skomplikowane :D Mam dwa odcienie, w zależności od stanu mojej cery, narzędzia jakim nakładam podkład, bazy pod podkład - można nim uzyskać odmienny efekt - lepszy lub gorszy ;)
OdpowiedzUsuńTen puder wygląda cuuudownie, mam już dużo pudrów ale może kiedyś się na niego pokuszę - to limitowanka?
Tusz daje bardzo ładny efekt, również nie lubię klasycznych szczoteczek ;) Ładnie się prezentuje na oku ;) Masz bardzo ładny kolor oczu i cery ;)
pozdrawiam :**
Z tego co mi wiadomo puder możesz znaleźć normalnie w szafie Catrice :)
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
A co do podkładu - czytałam o nim bardzo różne opinie ( czasami bardzo skrajne ) więc wychodzę z założenia, że trzeba spróbować żeby wyrobić sobie własne zdanie. Niektore kosmetyki tak maja..
coś mi mówi że podkład jest genialny
OdpowiedzUsuńświetny blog zostaje
Jest, jest..większość osób jest z niego zdecydowanie zadowolona.
Usuń