CUDOWNOŚCI OD ILES DU VENT ( CZ.I ) - KREM
Dzień Dobry!
Ostatni dzień listopada i... GRUDZIEŃ. A jak grudzień to święta, choinka, prezenty! Uwielbiam! Ja, pewnie jak duża część z Was - cały rok czekam na grudzień i tę atmosferę, te przygotowania.
Szykujecie się już? Pojawiły się w Waszych domach jakieś ozdoby świadczące o tym, że szykujecie się do Bożego Narodzenia?
Na blogach zauważyłam, że coraz częściej pojawiają się posty z przykładowymi listami prezentów, albo wish listy samych blogerek. Przyznam Wam, że sama zastanawiałam się nad stworzeniem takiego postu, ale mi się chyba w tym roku nic szczególnego nie marzy ( jeśli chodzi o rzeczy materialne ) - każda rzecz mnie ucieszy. Jak zawsze - kosmetyki w każdych ilościach mile widziane :)
I dziś o kosmetyku, który miałam możliwość poznać jakiś czas temu, w pudełeczku zobaczyłam dno, więc pora napisać Wam o nim co nie co.
"ILES DU VENT, czyli Wyspy na Wietrze, to jeden z archipelagów Polinezji Francuskiej. Największą wyspą tego rejonu jest Tahiti i to właśnie tam - i tylko tam - w miejscu słynącym z rozświetlonych słońcem plaż, krystalicznie czystych wód i fascynującej dzikiej przyrody, powstaje najważniejszy składnik kosmetyków ILES DU VENT - olej monoi. Tahitańczycy wytwarzają go od stuleci tą samą, tradycyjną metodą, która polega na macerowaniu kwiatów tiare w oleju kokosowym. Dzięki temu olej monoi nie tylko pięknie pachnie, ale przede wszystkim posiada wyjątkowe właściwości nawilżające i zmiękczające, łagodzi podrażnienia i stany zapalne, chroni warstwę lipidową i zapewnia skórze równowagę hydrologiczną."
źródło: ILES DU VENT