BORÓWKOWE WYGŁADZANIE
Wczoraj było o czymś co wspomaga nas w peelingowaniu ciała, dziś będzie o peelingowaniu twarzy :) Pięlęgnacja musi być kompleksowa, prawda?
Z kosmetykami Nacomi dopiero się poznaję i jak na razie jestem mile zaskoczona ich działaniem. I przyznam Wam, że coraz więcej mnie zaciekawia. Miałyście jakieś kosmetyki tej firmy? Jeśli tak to koniecznie dajcie znać w komentarzach co miałyście i jakie są Wasze wrażenia. Jeśli macie blog a na nim jakąś recenzję produktu Nacomi - zostawcie proszę link :)
A teraz już przechodzimy do sedna - do peelingu.
Nacomi - wygładzający peeling do twarzy, który wspomaga naszą skórę dając rozświetlenie i wygładzenie.
Ekstrakt z borówki, witamina C oraz olej z dzikiej róży chronią przed przebarwieniami oraz są idealne dla skóry naczynkowej.
Peeling z naturalnymi ekstraktami roślinnymi o właściwościach zabiegu mikrodermabrazji z salonu kosmetycznego. Żel po spotkaniu z wodą zmienia się w krem. Dzięki temu, cenne olejki pozostają na skórze, nie pozostawiając tłustej warstwy. Skóra po peelingu jest wyraźnie wygładzona. Peeling wygładza skórę twarzy, rozjaśnia przebarwienia i zmniejsza zaczerwienienia.
Skład:
Prunus
Amygdalus Dulcis Oil, Alumina, Persea Gratissima Oil, Glycerine,
Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Aqua, Sucrose
Laurate, Vaccinium Myrtillus Fruit Extract, Rosa Moschata Seed Oil,
Parfum, CI 42051.
Opakowanie: niewielka, plastikowa ( i przezroczysta! ) stawiana na korku zamykanym na zatrzask. Zapięcie nie wyłamuje się a sam dozownik jest tak skonstruowany, że nic nam nie wycieka z opakowania, nie brudzi go i wszystkiego naokoło. Tubka mimo iż plastikowa jest dość giętka i nie ma problemu z wydobywaniem peelingu.
Pojemność: 75ml
Cena: 27,90zł ( sklep imaxi )
Moje Wrażenia:
Obłędny zapach! Połączenie borówki z kiwi. Nie jest to sztuczny chemiczny zapach. Ten peeling pachnie jak dojrzałe owoce. Obłęd! Aż ma się ochotę spróbować tej słodyczy. Jak dla mnie rewelacja. Uwielbiam tak realistycznie pachnące kosmetyki.
Konsystencja - średnio gęsta, żelowa, ciut inna niż normalne peelingi do twarzy. W połączeniu z wodą robi się kremowa z wyczuwalnymi ziarenkami piasku ( korundu ). Mimo iż drobinki są malutkie, nauczona doświadczeniem z korundem, wiem, że nie ma co go lekceważyć i się zniechęcać. Jest o tyle wielofunkcyjny, że przy delikatnym i krótkim masowaniu mamy niewielki masaż i delikatne oczyszczenie, przy intensywniejszym masowaniu ( ale jednak z wyczuciem! ) pojawi się całkiem konkretne ścieranie.
Pierwsze co mnie zaskoczyło po po użyciu tego peelingu to to, że nie czuć ściągnięcia i napięcia skóry. Wręcz przeciwnie - mam wrażenie, że jest jakby lekko natłuszczona. Wyczuwalne jest niesamowite wygładzenie skóry, oczyszczenie. Pozbywamy się martwego naskórka i zaskórników. Dzięki temu nasza twarz wygląda świeżo i zdrowo, jak nowa.
Uwielbiam takie wieczory, gdy mogę poświęcić czas na różne zabiegi pielęgnacyjne a efekty są widoczne prawie od razu - tak, że mam ochotę uśmiechać się do siebie w lustrze. Już teraz wiem, że borówkowy peeling dołączy do wieczornych ulubieńców pielęgnacyjnych.
POZDRAWIAM
OLA
miałam tylko mus malinowy do ciała i zapach był obłędny do tego super działanie
OdpowiedzUsuńa peeling mnie zainteresował
Zaciekawiłaś mnie tym zapachem ..:)
OdpowiedzUsuńNie miałam go nigdy...
Muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńMam na niego ochote nuz od dluzezego czasu
OdpowiedzUsuńpoluję na te peelingi i nie mogę ich trafić, muszę w końcu udać się do Hebe, bo uwielbiam kosmetyki tej marki
OdpowiedzUsuńInteresujący peeling ;) Tez lubię poddawać się takim upiększający, domowym zabiegom ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała, akurat skonczył mi się peeling do twarzy:)
OdpowiedzUsuńŚwietny peeling :)
OdpowiedzUsuńDo twarzy nie lubię takich produktów, ale czaję się na peelingi nacomi do ciała :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco...i ten borówkowy zapach :D
OdpowiedzUsuń