MORELOWA KURACJA PARAFINOWA
Marudzę Wam od zawsze, że mam mocno suchą skórę dłoni, że zużywam kolosalne ilości wszelkiego rodzaju mazideł i nie ma co ukrywać jedne pomagają lepiej a inne gorzej.
Całkiem niedawno w moje ręce trafił nowy słoik z mazidłem i dzisiaj właśnie o nim chciałabym Wam powiedzieć kilka słów.
"Wygładzający, odżywczy i nawilżający balsam do pielęgnacji dłoni o morelowym zapachu. Parafina sprawia, że dłonie stają się miękkie, delikatne a spierzchnięta skóra staje się gładka. Dzieje się tak, ponieważ parafina tworzy na powierzchni skóry lekki film ochronny, który skutecznie zatrzymuje wodę wewnątrz i natłuszcza. Po za tym doskonale utrzymuje ciepło, rozszerza pory skóry, przez co lepiej wchłaniane są substancje pielęgnacyjne i odżywcze."
źródło: BingoSpa
Skład:
ELAESIS GUINEENSIS, PETROLATUM, CETYL ALCOHOL, GLYCERIL MONOSTEARATE SE, PARAFFINUM LIQUIDUM, CETEARETH-18, PARAFFINUM, BUTYLHYDROXITOLUEN, CITRIC ACID, AQUA, PROPYLENE GLYCOL, SODIUM BENZOATE, DMDM-HYDANTOIN, CELLULOSE GUM, ETHYLPARABEN, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, PARFUM
Pojemność: 250g
Opakowanie: całkiem solidnej wielkości, plastikowy i przezroczysty słoik. Aplikacja jest bezproblemowa bo otwór słoika jest szeroki. Jedyne co to chyba wolałabym by tego typu kosmetyk umieszczony był w tubce - to chyba przyzwyczajenie po zwykłych, standardowych kremach do rąk.
Cena: 20zł ( sklep )
Moje Wrażenia:
Napaliłam się na ten kosmetyk i na jego działanie jak szalona. Spodziewałam się mega odżywienia, wiecznie gładkich rąk i kompletnego zapomnienia o tym co to znaczy szorstka i sucha skóra rąk. Nie wiem dlaczego oczekiwałam od tego kosmetyku istnego cudu.
Ciekawe jesteście czy moje marzenia się spełniły i czy zostanę przy tym mazidle na dłużej?
Zacznę jednak od bardziej prozaicznych kwestii..
Pachnie całkiem przyjemnie, kremowo-owocowo, ale nie ma tu rozkwitu słodkości dojrzałych morelowych owoców. Zapach po prostu jest przyjemny dla nosa.
Jeśli chodzi o konsystencję - moim zdaniem nie jest to mazidło do codziennego i częstego stosowania "w locie". Kuracja jest dość gęstym i solidnym kosmetykiem i zanim rozsmarujemy i wchłonie się do zera - chwilę musimy zaczekać. Nie ma możliwości używania rąk od razu po aplikacji, bo wszystko będzie w tłustawych białych plamach ( nawet nie pytajcie ile razy czyściłam klawiaturę w komputerze ). Myślę, że jest to świetny kosmetyk do nakładania grubą warstwą, pod bawełniane rękawiczki - taka maska na noc.
Trzeba przyznać, że ten kosmetyk przynosi ulgę szorstkiej i spieczonej skórze rąk. Sprawia, że dłonie stają się gładkie i przyjemne w dotyku. Niestety w ciągu dnia - gdy dużo i często eksploatujemy nasze dłonie ( pranie, sprzątanie, zmywanie... ), efekt ten jest dość krótkotrwały i przyznam, że częściej muszę używać tego kremu by przynieść ulgę moim dłoniom. Zdecydowanie wolę stosować kurację parafinową na noc ( tak jak wcześniej wspomniałam - pod rękawiczki ). Rano budzę się z przyjemnie gładkimi dłońmi gotowymi do pracy.
POZDRAWIAM CIEPŁO
nie wiem czy przypadłaby mi do gustu, ale może i wypróbowałabym z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała pod rękawiczki na noc ale wydaje mi się, że nie potrafilabym się uśpić z czymś na dłoniach ;)
OdpowiedzUsuńprzydałaby mi się taka kuracja na noc, w sam raz pod bawełniane rękawiczki :-)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować...
OdpowiedzUsuńFajne rozwiązanie, ja jednak wolę bardziej naturalne sposoby.. U mnie z problemem suchych dłoni radzi sobie czyste masło macadamia ubijane z ulubionym olejkiem eterycznym. ;-)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za parafiną w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńMiałam wiele kremów ale jakoś źle czuję się z wykremowanymi dłońmi :/ Nie lubię mieć nic na skórze, ale wiem, że zimą muszę się przełamać :)
OdpowiedzUsuńO trochę tak jak ty się zawiodłam :(
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kuszą kosmetyki takiego typu.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że daje taki efekt jak ta kuracja u kosmetyczki.
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę
OdpowiedzUsuń