MINERALNY MATT
O tym, że wielbię kosmetyki Lily Lolo chyba nie muszę nikogo przekonywać. Jestem jedną z tych osób, które zakochały się w nich od pierwszego użycia i przy każdym kolejnym, moja miłość do nich rośnie. Świetnie się u mnie sprawdzają, efekt jest lepszy niż to czego bym się spodziewała, a i cena nie powala na kolana.
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o kolejnym kosmetyku z asortymentu Lily Lolo i chyba po takim wstępie nie ma wątpliwości jaka będzie moja opinia o nim?
Zapraszam mimo wszystko na kilka słów na temat Matującego Pudru Sypkiego - Flawless Matte.
Flawless Matte to wyjątkowy kosmetyk matujący. Doskonale sprawdza się jako naturalna baza pod podkład lub też jako nieskazitelne wykończenie makijażu. Ten puder o właściwościach absorbujących sebum zabezpiecza skórę twarzy przed nadmiernym świeceniem. Świetnie sprawdza się również jako mineralna baza pod cienie.
- nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwników i konserwantów
- bezzapachowy
- lekki i niezwykle drobno zmielony, co gwarantuje wyjątkową trwałość makijażu
- optyczna redukcja drobnych zmarszczek i niedoskonałości cery
- 100% naturalny
- może być używany przez wegetarian i wegan
Skład: KAOLIN, MICA
Zastosowanie:
Aplikuj oszczędnie na lub pod podkład w miejscach, gdzie cera ma tendencje do świecenia się. Możesz go również wymieszać z kremem nawilżającym, aby uzyskać bazę kontrolującą wydzielanie sebum. Puder ten jest tez idealną bazą pod cienie do powiek.
Opakowanie:
Niewielki biało-czarny kartonik - pełen minimalizm, bez zbędnych napisów, obietnic - tylko nazwa + logo. Lubię tego typu opakowania. W środku znajdziemy półprzezroczysty ( mleczno-biały ) plastikowy słoiczek z czarną zakrętką. W środku sitko - nie za gęste, nie za rzadkie - jak dla mnie kosmetyki Lily Lolo mają idealnie dobrany rozmiar sitek - nie wysypuje nam się za dużo kosmetyku, ale też nie mamy zbytnich problemów z ich wydobyciem.
Wielokrotnie ( przy każdej recenzji tych kosmetyków ) wspominam Wam o tym, że te opakowania po prostu mnie ujęły i jestem mocno na tak jeśli o nie chodzi.
Cena:
7g w 40ml słoiczku z sitkiem - 81,90zł
0,75g w słoiczku - 10,90zł
Dostępne na stronie www.costasy.pl - klik.
Moje Wrażenia:
Przyznam Wam, że na samym początku byłam mocno przerażona widząc na swatchach jak intensywna jest biel tego kosmetyku, jak mocno bieli skórę. Całe szczęście, niewielka ilość i dobre rozprowadzenie na twarzy - sprawiają, że bieli nie widać w ogóle a skóra jest idealnie zmatowiona ( na przynajmniej 3-4 godziny bez żadnej poprawki ). Dla mnie, posiadaczki skóry mieszanej - to ważne by mieć produkt, który na dobrych kilka godzin sprawi, że czoło, nos i jego okolice, nie będą się świecić jak kula dyskotekowa.
Przyjemnie zaskoczona byłam faktem, iż nie ma takiego strasznie płaskiego matu - twarz nie wygląda jak z gipsu. Skóra jest wygładzona ale nie wygląda jak sztuczna. Warto wspomnieć też o tym, iż nakładany przy pomocy pędzla kabuki ( tak sprawdziłam ) świetnie daje się rozprowadzić na skórze, nie pyli się jak szalony więc nie ma obaw o ubrudzoną bluzkę.
Ja jestem mocno na tak jeśli o niego chodzi. Ciekawa jestem, która z Was miała z nim do czynienia i jakie były jej wrażenia?
POZDRAWIAM CIEPŁO
OLA
Bardzo go lubię ...
OdpowiedzUsuńKochana mnie opakowania również, aż szkoda kartoników do kosza dawać :D
Pudru nie miałam okazji używać, ale ich podkłady uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale brzmi bardzo zachęcająco. Wygląda na transparentny a takie lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńMiałam mini wersje rozświetlająca i byłam tym pudrem oczarowana. Na mat się jednak nie zdecyduję, bo moja skóra nie ma problemu z nadmiarem sebum
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny produkt :)
OdpowiedzUsuń