MAŁA KOSTECZKA
Witajcie weekendowo, niedzielnie.
Dziś będzie lekki i przyjemny post o dwóch małych kosteczkach.
Balsamy do ust Balmi ciekawiły mnie już od dłuższego czasu i to chyba najbardziej ze wzgledu na ich "inność" opakowania.
W moje ręce trafiły dwie wersje zapachowe - kokos i truskawka i to właśnie o nich chciałabym Wam dziś napisać kilka słów.
"Balmi jest wyjątkowym balsamem do ust, posiada filtr SPF 15 oraz chroni przed promieniowaniem UVA i UVB. Doskonałe właściwości nawilżające jakie posiada zapewniają olejek JOJOBA i masło SHEA. Wiemy jednak, dlaczego zwróciłaś uwagę na Balmi – tak jak nas, zachwyciły Cię zapach i opakowanie. Bez względu na to, który zapach Cię zachwycił, malina, truskawka, mięta czy kokos, trudno się powstrzymać żeby go nie zjeść…
O opakowaniu możemy również pisać w nieskończoność… Jest ono odzwierciedleniem zawartości- niepowtarzalne i zaskakujące. Może być uzupełnieniem Twojego stroju, charakteryzuje Twój styl życia i staje się polem do popisu dla Twojej wyobraźni – pokaż nam jak je wykorzystasz. Może stanie się Twoim breloczkiem do kluczy?"
źródło: http://ucosmetics.pl/
W regularnej cenie jeden balsam możemy kupić za około 20zł, w tej chwili jest w promocji i kosztuje 14,99zł. Nie jest to koszmarnie wysoka, nie do przeskoczenia cena. Do przeżycia.
Do wyboru mamy 4 wersje zapachowe: mięta, kokos, truskawka i malina.
Kupując balsam mamy 100% pewności, że mamy do czynienia ze świeżym produktem, do którego nikt wcześniej nie zaglądał - kosteczka jest zafoliowana.
Pierwszą rzeczą, która przyciąga to opakowanie. Nie jest to zwykła pomadka ochronna w sztyfcie. Mamy tu do czynienia z kostką z jakby twardego silikonu.Aby dostać się do umieszczonego w środku balsamu musimy delikatnie przekręcić górną część i zdjąć ją całkiem. I wtedy pojawia się niewielka piramidka. To kolejna "inność" jeśli chodzi o tego typu produkty, Przyznam, że nie spotkałam sie jeszcze z tego typu kształtem. Jest on zaskakująco wygodny w stosowaniu - ja tak używam Balmi by sam balsam zachował swój pierwotny kształt.
A teraz kilka słów na temat wrażeń ze stosowania i działania.
Faktem jest, że balsamy bardzo przyjemnie pachną - nie są to sztuczne, chemiczne zapachy - i to wielki plus. Mój ukochany zapach kokosa, rzeczywiście nim jest.
Na ustach nie czuć smaku, tak jak zapachu przy samej aplikacji. Aplikując balsam na usta mamy wrażenie, że są posmarowane jakby gęstą ale nie rozpływającą się pod wpływem ciepła, wazeliną, delikatnym balsamikiem.
Balmi przyjemnie natłuszcza usta, sprawiając, że robią się gładkie a nie przesuszone i spierzchnięte. Podczas okresu stosowania nie miałam momentu bardzo przesuszonych ust więc nie wiem jak w takiej sytuacji spisuje się ten balsamik, ale do codziennej pielęgnacji jest idealny. Bez problemu daje sie rozprowadzić na ustach, nie "zjada się" za szybko. Ciekawa jestem co będzie, gdy pojawi się wieksze słońce a tym samym i większe przesuszenie ust. Ciekawa jestem jak wtedy Balmi sie spisze? Ale na chwilę obecną ja jestem zadowolona z codziennej pielęgnacji jaką oferuje mi ten kosmetyk.
A po za wszystkim to ciekawie wyglądający gadżet z możliwości przyczepienia do np. kluczy - by zawsze mieć go ze sobą i nie zgubić gdzieś w czeluściach kobiecej torebki.
A Wy miałyście do czynienia z Balmi? Jakie macie wrażenia ze stosowania?
CAŁUJĘ
OLA
bardzo fajnie wygladają :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, ich opakowanie przyciąga wzrok.
UsuńChętnie wypróbowałabym kokosa :)
OdpowiedzUsuńTeż jesteś fanką kokosowych aromatów?
Usuńwidziałam je ostatnio w dużej promocji w superpharmie, ale nie wzięłam bo balsamy do ust to coś co mam bardzo długo, więc nie potrzebny mi kolejny :)
OdpowiedzUsuńU mnie balsamy do ust idą jak woda i zawsze mam spory zapas w domu, po za tym lubie częste zmiany.
UsuńMam na niego chrapkę, szczególnie na wersję kokosową ;)
OdpowiedzUsuńZaglądaj na FB Firmy - bardzo często są konkursy i te balsamiki do wygrania. Może akurat Ci się uda?
UsuńBardzo fajnie wygląda, bardzo nietypowe opakowanie i kształt :)
OdpowiedzUsuńTakie całkiem inne niż te ogólnie dostępne na rynku.
UsuńSpora konkurencja dla jajeczek eos, są tańsze i wyglądają równie efektownie :)
OdpowiedzUsuńTu masz rację. A nie oszukujmy się ale niektórzy bardzo liczą się z ceną a ta, w przypadku zwykłego balsamu do ust, chyba jest dość znacząca?
UsuńMnie nie zachwycił niestety. Opakowanie też nie jest do końca praktyczne (moja recenzja wraz z EOSem i jajkami z Biedry w jednym z ostatnich postów)
OdpowiedzUsuńIdę poczytać co tam naskrobałaś na ten temat :)
UsuńCiekawe, czy pobiłby mojego ulubieńca - Carmexa :)
OdpowiedzUsuńJa się z Carmexem nie polubiłam - to nie moja bajka. A kosteczki Balmi mnie zachwyciły.
UsuńJak wykończę swoje obecne to na pewno go kupię :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Zajrzyj koniecznie na FB Firmy - może uda Ci się wygrać taką kostkę? :)
Usuńjakie to interesujące
OdpowiedzUsuńTak? :)
Usuńcoraz bardziej ciekawi mnie Balmi :)
OdpowiedzUsuńBo to taki fajny gadżet w bardzo przyzwoitej cenie.
Usuńnie miałam, ale kuszą mnie te balsamiki :)
OdpowiedzUsuńMnie też kusiły, aż skusiły. Ja jestem bardzo zadowolona z tego balsamiku, cos całkiem innego niż standardowe pomadki ochronne.
UsuńMnie nie kuszą te balsamy;]
OdpowiedzUsuńDlaczego nie? Z jakiegoś konkretnego powodu?
Usuńale fajne gadżeciki :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
Usuńod dawna ciekawią mnie eos i balmi, i chyba sobie oba zamówię, żeby porównać :)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam taka porównawczą opinię.
UsuńMam EOS i na razie chyba z nim zostanę ;)
OdpowiedzUsuńAż tak jesteś nim zachwycona? Co w nim takiego jest, że tylko on? :)
Usuńzamierzam wypróbować balmi ale czuję, że jednak moim faworytem nadal będzie eos.
OdpowiedzUsuńCiężko mi sie odnieść do balsamów EOS - nie miałam z nimi styczności.
UsuńFajnie wyglądają te kosteczki z balsamem i nie ukrywam, że kuszą mnie od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńZaglądaj więc na FB BALMI - konkursy są prawie non stop i oczywiście kosteczki do wygrania.
UsuńWielki plus,że nie ma sztucznego zapachu. Bardzo lubię naturalność i prawdziwy zapach produktu ! ;). Nie miałam akurat tych balsamów, od jakiegoś czasu zaczęłam używać wazeliny z Carmex , sprawdza się bez zarzutu ;) .
OdpowiedzUsuńJa za Carmexem nie przepadam. Chyba jako jednej z nielicznych kompletnie mi nie podpasował.
UsuńNie miałam okazji używać.
OdpowiedzUsuńJeszcze wszystko przed Tobą, a warto sie zainteresować tymi malutkimi kosteczkami.
Usuń