O DWÓCH TAKICH NATURALNYCH, CO...
Wiecie nie od dziś, że uwielbiam wszelkiego rodzaju glinki i maseczki..Jakiś czas temu, dzięki COSMOSPA, wpadły w moje ręce dwa białe, plastikowe pudełeczka. I dziś chciałabym Wam powiedzieć kilka słów o ich zawartości..
Ciekawa jestem czy, któraś z Was zna te czarodziejskie proszki i jakie macie o nich zdanie?
I o ile z jednego z tych "kosmetyków" jestem bardzo zadowolona, o tyle drugi kompletnie mi nie podpasował. Ciekawe jesteście, który z nich zostaje ze mną na stałe? Zapraszam, więc do czytania.
Bogata w minerały i mikroelementy. Do każdego typu cery, zanieczyszczonej i bez blasku. Do zabiegu na ciało, twarz i włosy.
Opakowanie: zwykłe plastikowy słoiczek, kojarzy się z opakowaniem jakiś suplementów; na etykiecie wszystkie istotne informacje o samym produkcie i co najważniejsze: dokładny sposób i możliwości stosowania
Pojemność: tu powyżej opakowanie 100g ( sklep oferuje jeszcze pudełko 600g )
Cena: ok. 8zł
Działanie:
MASECZKA NA TWARZ - sprawdzone na własnej twarzy. Rzeczywiście dało się zauważyć oczyszczenie twarzy - szczególnie porów, które po maseczce sprawiały wrażenie jakby przymkniętych. Dzięki oczyszczeniu twarz sprawiała wrażenie zdrowszej i rozjaśnionej. Sama maseczka działa również regulująco na nadmiar wydzielania sebum - i mówiąc szczerze, z tego efektu byłam najbardziej zadowolona.
- silnie oczyszcza i tonizuje
- przyspiesza proces regeneracji
- koi i odtruwa
- lekko rozjaśnia
- odświeża, dodając witalności
- przywraca właściwą równowagę
- reguluje ekosystem skóry
- pochłania nadmiar sebum
- polepsza cyrkulację krwionośną dotleniając skórę
OKŁADY NA CIAŁO
- silnie usuwa zgromadzone toksyny
- redukuje cellulit
- przyspiesza procesy regeneracji
- zmiękcza i wygładza
DO KĄPIELI - w kąpieli też sprawdziłam afrykańską glinkę. Niestety ze względu na wielkość opakowania, na taką glinkową kąpiel pozwoliłam sobie raz ( jednorazowo na 1 kąpiel zużyć trzeba około pół szklanki glinki - trochę dużo ). Sama glinka barwi wodę na lekko ziemisty kolor, zapachu nie ma prawie wcale - no może lekko błotnisty, ale w niczym on nie przeszkadza. Sama kąpiel jest niesamowicie relaksująca - napięcie mięśni zostaje złagodzone a sama skóra jest przyjemna w dotyku. Mam też wrażenie, że po takiej kąpieli balsam wchłonął się dużo szybciej.
- absorbuje toksyny
- przyspiesza procesy regeneracji ran
- zmiękcza i wygładza
- usuwa zmęczenie i napięcie
"Alga o wysokiej zawartości odżywczej i potężnych walorach leczniczych. Przeznaczona do każdego typu cery, która potrzebuje natychmiastowego odżywienia, ujędrnienia, nawilżenia i poprawy kondycji."
źródło: cosmospa
Opakowanie: tak jak w przypadku glinki, jest to plastikowy pojemniczek z proszkiem wewnątrz, przy czym ten jest pękaty i niewielki
Pojemność: 20g
Cena: ok. 10zł
Przyznam Wam od razu, że ciężko jest mi się wypowiedzieć na temat spiruliny. Użyłam jej tylko dwa razy i to w połowie. A dlaczego? O tym zaraz.
Otwierając pudełeczko, w moje nozdrza uderzył straszny zapach. Miałam jednoznaczne skojarzenie z rybami, z pokarmem dla rybek akwariowych. Aż mnie wzdrygnęło. Ale pomyślałam - co tam! Czego My Kobiety nie zniesiemy dla urody?
Miało być odżywienie, nawilżenie..A o algach naczytałam się już tyle dobrego, że musiałam spróbować ich działania na własnej skórze.
Do miseczki wsypałam trochę zielonego proszku, dodałam wodę. Wymieszałam na gładką papkę. Już podczas całej tej procedury miałam wrażenie, że ten zapach jest wszędzie. Dosłownie z zatkniętym nosem zaczęłam nakładać tę papkę na twarz. Jednak to okazało się być za wiele dla mojego wrażliwego nosa. Natychmiastowo zaczęłam zmywać z twarzy algi. Brr..Podejścia robiłam w sumie 2 i efekt był identyczny za każdym razem. Po prostu nie dałam rady wytrzymać tego zapachu. Zaskoczona jestem niesamowicie, że był aż tak drażniący - nad czym ubolewam, bo chciałam sprawdzić działanie alg.
O stosowaniu ich w kąpieli, nawet nie ma mowy - kąpiel ma być ładnie pachnąca i relaksująca..
Jak widzicie - glinka okazała się być świetnym produktem, ze spiruliną na pewno się nie zaprzyjaźnimy.
Znacie któryś z tych produktów? Jakie macie wrażenia?
BUZIAKI
OLA
Prezentują się bardzo ciekawie :) Nigdy nie miałam takich sproszkowanych specyfików. Chętnie bym wypróbowała glinkę :)
OdpowiedzUsuńGlinka jest superowa, niestety spirulina mnie pokonała..
Usuńja też jak nie lubię to nie testuje na siłę
OdpowiedzUsuńNo niestety, kompletnie nie dałam rady przez ten zapach.
UsuńJakbym poczuła zapach ryb to wahała bym się nad użyciem tego produktu :P.
OdpowiedzUsuńWczoraj na spotkaniu dałam dziewczynom powąchać spirulinę i miały podobne skojarzenia do moich - że pachnie jak pokarm dla rybek..
UsuńTylko nie spirulina. Po dwóch sekundach od nałożenia szybko zmywałam. Ohydny zapach
OdpowiedzUsuńNiestety co wrażliwsze nosy sobie z nią nie poradzą..
Usuńz chęcią wypróbowała bym spirulinę , ciekawa jestem jak bym zareagowała na zapach ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj jak będziesz miała możliwość, być może Tobie ten zapach nie będzie przeszkadzał.
UsuńTą afrykanska chetnie bym sprawdzila
OdpowiedzUsuńJest godna zainteresowania :)
UsuńNie znam ani tej glinki, ani spiruliny - ale powiem Ci, że zapoznałabym się i z jednym, i z drugim. Ciekawi mnie, czy byłabym w stanie przetrzymać z taką "rybą" na twarzy, jakie byłyby efekty, no i reakcja moich kotów mogłaby być ciekawa :D
OdpowiedzUsuńHIhi..ciekawe czy nadmiernie nie łasiły by się do Ciebie :)
UsuńMam spirulinę ale jeszcze jej nie próbowałam ! Kurczę trochę mnie przestraszyłaś !! :o
OdpowiedzUsuńEwidentnie Twoja spirulina pachnie trochę inaczej niż moja, więc może są różne stopnie intensywności zapachu?
UsuńWiedziałam, że spirulina strasznie śmierdzi, dlatego ci się nie dziwię. Z kolei tej pierwszej glinki jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńPróbowałaś spiruliny? Czy zapach okazał się również nie dla Ciebie?
UsuńJeszcze nie używałam glinek, ale myślę, że to szybko się zmieni ;))
OdpowiedzUsuńKONIECZNIE!
UsuńGlinki to samo dobro!
Jak znajdziesz taką odpowiednią dla potrzeb swojej skóry to gwarantuje Ci, że się zakochasz na amen w jej działaniu.
Mam taką glinkę tylko zieloną !
OdpowiedzUsuńPolubiłam ją nawet bardzo :)
Spiruliny nie znam .
Zielona glinka :) Świetna dla cery tłustej i z nadmiarem wydzialania sebum. Ja też lubię.
UsuńA mi zapach alg zupełnie nie przeszkadza. Trochę mi leśne grzyby przypomina.
OdpowiedzUsuńGrzyby?? O ja!
UsuńMoja spirulina pachnie jak pokarm dla rybek, Pauli szpinakiem a Twoja leśne grzyby. Niezłe szaleństwo zapachowe.
ja wolę trochę mniej skomplikowane kosmetyki, w sensie gotowe do nałożenia :P
OdpowiedzUsuńCzasami fajnie się tak pobawić i samemu coś pokombinować :)
UsuńObawiam się, że moja reakcja co do spiruliny byłaby taka sama... :D
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńLubię obie :D
OdpowiedzUsuńPoważnie lubisz spirulinę? Podziwiam!!
UsuńDo spiruliny polecam dodać ekstrakt z soku truskawki, nadaje on śliczny zapach i w ten sposób spiruline uwielbiam, a i dodaje dość dużo oleju do takiej maseczki : )
OdpowiedzUsuńNo widzisz, nie miałam w domu niczego tak przyjemnie zapachowego by spróbować wymieszać.
UsuńNie miałam jeszcze okazji używać tego typu glinek, obawiam się 'zasypanej' łazienki, ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńEE..nieee..Ciężko zasypać łazienkę glinką..Jak rozrabiasz wszystko w miseczce to jest wyjątkowo czysta robota :)
Usuń