PIERWSZY OD BARDZO DAWNA SZAMPON DROGERYJNY..
I jestem znowu :)
Muszę koniecznie nadrobić zaległości z recenzjami bo mój folder GOTOWE pęka w szwach. Też macie takie czarodziejskie foldery ze zdjęciami? Ja oprócz organizacji folderowo-plikowej również wspomagam się kalendarzem i notatkami. Zapisuje sobie o czym muszę Wam napisać a jak mam jakieś konkretne spostrzeżenie na temat danego produktu to też potrafię gdzieś na kartce je zapisać. Pocieszcie mnie, że nie tylko ja mam takiego fizia??
No dobra, dobra - koniec ględzenia..
Osoby, które regularnie do mnie zaglądają wiedzą, że od jakiegoś czasu w ogóle nie używam drogeryjnych produktów do mycia i odżywiania włosów. Zdecydowanie polubiłam się z profesjonalną włosową pielęgnacją, tym bardziej, że służy moim włosom.
Ale jakiś czas temu trafił do mnie szampon, produkt typowo drogeryjny - Timotei. No i niestety babska ciekawość zwyciężyła - postawiłam go na wannie i zaczęłam używać. Chcecie wiedzieć jakie były tego efekty? Zapraszam!
Ta seria z różą jerychońską była jakiś czas temu bardzo reklamowana i w tv i w prasie kobiecej, nie ukrywam więc, że byłam ciekawa działania tego szamponu. Miała być MOC i BLASK, a czy były?
Na początek, jak zawsze, kilka słów o samym kosmetyku.
Z alpejskich ziół? Wzmocnienie i blask? No i te "0 parabenów"..A małymi literkami - te alpejskie zioła to tylko ekstrakty, ten blask to przy stosowaniu i szamponu i odżywki..No poszaleli..
No to lecimy ze składem:
Niczego z końcówką "paraben" w składzie nie ma - no to co? 0 parabenów? Ekstrakty są i to nawet bardziej na początku składu niż na końcu. Wygląda nieźle.
Ogromna 400ml butla zamykana korkiem klikowym ( ale nazwa mi wyszła.. ) - nic się nie zacina, nie ma problemów z wydobyciem szamponu z butelki - jest ok.
Etykieta foliowa, więc nawet w kontakcie z mokrymi dłońmi nie wyciera się i nie niszczy, więc sam szampon wygląda dość estetycznie i nie trzeba go chować ze wstydu jak wpadną do nas goście.
I jeszcze cena..Bardzo niewielka - ledwie 8zł.
Zapach dość przyjemny - nie ziołowy! Raczej kwiatowy, lekko słodkawy - przyjemny. Niestety bardzo nietrwały i po umyciu nasze włosy nie pachną nim. A szkoda..
Żelowa, zielona i lekko lejąca się konsystencja szamponu - bez problemu pozwala rozprowadzić się na włosach i bardzo szybko i mocno spienić. O tak..pieni się jak szalony.
Zmywa się też bez problemowo..
Ale problemu pojawiają się zaraz po zmyciu specyfiku z włosów.
Jeszcze mokre są całkiem przyjemne w dotyku, im bardziej schną tym jest gorzej - ani ich rozczesać ani jakoś ogarnąć. Są spuszone na maksa, każdy lata w inną stronę - nie do ujarzmienia. Miałam na głowie ogromny bałagan. Mało tego - tak mnie po nim swędziała skóra głowy, że można było oszaleć.
O nie nie..To nie szampon dla mnie. Spuszczam głowę w dół i z podkulonym ogonem wracam do kosmetyków profesjonalnych ( chociaż...niedługo będzie kilka słów o drogeryjnej odżywce, którą moje włosy pokochały ).
Miałyście styczność z tym szamponem? Jakie macie wrażenia? Może któraś z Was była z niego zadowolona?
BUZIAKI
OLA
Szkoda, że się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńSpodziewałabym się tego. Dawno nie trafiłam na drogeryjny szampon, który by mnie mile zaskoczył i do którego chciałabym chętnie wracać.
UsuńJa nie sięgam po szampony, które mają żelową konsystencję , wolę te kremowe ! ; ) Tego szamponu nie miałam, ale już samo przeczytanie o swędzeniu głowy sprawia że po niego nie sięgnę, mam dość takich cudów po Syossie ;/
OdpowiedzUsuńOj z Syossem nie miałam do czynienia, ale na pewno nie sięgnę po tą markę. Moja mama nie jest wybredną osobą jeśli chodzi o produkty do mycia włosów a Syoss spowodował, że swędzenie było przeokrutne. Podejrzewam, że u mnie byłoby podobnie.
UsuńNie jestem fanką szamponów tejże firmy.
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy i ostatni niestety :(
UsuńA u mnie sprawdził się całkiem dobrze, poza niewielkimi problemami z rozczesaniem włosów po jego zastosowaniu, ale w sumie u mnie większość szamponów z SLS daje taki efekt jak nie użyję odżywki.:)
OdpowiedzUsuńJa niestety jestem nim okrutnie zawiedziona. Może dlatego, że moje włosy przyzwyczaiły się do profesjonalnych produktów.
Usuńja chyba nigdy nie miałam szamponu z Timotei :)
OdpowiedzUsuńI nie ryzykuj :)
UsuńMnie większość szamponów podrażnia , więc mój wybór jest selektywny. Miałam jednak odżywkę z tej serii i była fantastyczna, bardzo ją miło wspominam i polecam ;)
OdpowiedzUsuńJakich produktów używasz, która dobrze działają na włosy i nie podrażniają Ci skóry głowy?? Coś drogeryjnego?
UsuńWidziałam wielokrotnie ten szampon, ale dobrze ze się na niego nie zdecydowałam. Tak jak dobrze pomyślę, to dawno nie miałam typowo drogeryjnego szamponu- u mnie najlepiej sprawdzają się ostatnio te ziołowe :)
OdpowiedzUsuńTy wolisz ziołowe a ja profesjonalne - bo pewnie te najlepiej działają na nasze włosy..I pewnie dlatego nie sięgamy po drogeryjne produkty.
Usuńmoje są i bez tego spuszone, więc jakbym go użyła to nie wiem jakbym wyglądała:D
OdpowiedzUsuńJak pudel..lepiej nie ryzykuj :)
UsuńJeszcze nie miałam nic z Timotei..
OdpowiedzUsuńNie musisz, nie musisz...
UsuńMiałam tą wersję i też nie byłam z niej zadowolona, choć inne szampony Timotei całkiem dobrze się u mnie spisywały ;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie sięgam po drogeryjne szampony..nie służą mi po prostu..
Usuńmiałam ten szampon, jak dla mnie taki zwyklaczek, nie jest najgorszy ;))
OdpowiedzUsuńJa niestety nie jestem z niego zadowolona i wiem na pewno, że już po niego nie sięgnę.
Usuńmiałam go ;/ zapach mnie dusił a włosy miałam jak siano ;( suche i kompletnie sie nie chciałby układać :(
OdpowiedzUsuńBrr...i też pewnie będziesz go omijać szerokim łukiem?
UsuńMnie drogeryjne szampony w ogóle nie ciągną. Wyjątkiem jest ukochany Babydream :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogę się do tego szamponu przekonać, chyba jest dla mnie zadelikatny..
UsuńSzkoda,że się nie spisał;(muszę wypróbować na swoich włosach.
OdpowiedzUsuńnie ryzykuj..
Usuńja nie zapisuje na kartkach, ale chyba zacznę - bo mam tak, ze jak coś użyje to mi się zapala lampka w głowie: pamiętaj o tym! musisz o tym napisać! ;)
OdpowiedzUsuńJa mam w ogóle manię zapisywania różnych rzeczy - tak za pamięci..Ale tym sposobem jest mi wygodniej bo mam wszystko poukładane od A do Z :)
UsuńMiałam ten szampon i dla mnie to taki zwyklak, krzywdy nie zrobił, ale z butów też nie wyrwał.
OdpowiedzUsuńMoim włosom jednak nie posłużył.. :(
Usuńnie lubię go ,u mnie się totalnie nie sprawdził
OdpowiedzUsuńI u mnie jak widać też nie. Są lepsze ( nawet drogeryjne ) produkty tego typu.
Usuńmiałam go dawno temu i nawet lubiłam, ale to było przed zmianą produktów więc wolę teraz nie ryzykować : )
OdpowiedzUsuńNie wiem jaki był kiedyś..ale teraz to ( oczywiście moim zdaniem ) sodoma i gomora..
UsuńNie lubię szamponów Timotei, ani jeden mi nie służył :/
OdpowiedzUsuńJa miałam ten jeden i wystarczy jak na razie..
UsuńMiałam go, u mnie się przeciętnie spisał.
OdpowiedzUsuńCzyli szału nie robi?
UsuńJa strasznie nie lubię kosmetyków Timotei. Wiele razy się na nich zawiodłam.
OdpowiedzUsuńMiałaś jakiś problem z nimi czy po prostu nie służą Twoim włosom?
UsuńMiałam ten i kilka innych wersji, jednej jeszcze używam a drugi czeka w zapasach. Mnie odpowiadają i sa mega wydajne. Ale ja zawsze już stosuję odżywkę lub maskę więc z rozczesywaniem jest okay.
OdpowiedzUsuńA co do hmm "lekkości/" włosów, takich nieujarzmionych, to akurat ja swoje mam cienkie i one zawsze sie tak zachowują ;)
No tak..jednym może pasować a innym nie..Przecież każda z nas ma inne włosy..
UsuńKiedyś go używałam, mi również nie podszedł ;)
OdpowiedzUsuńwww.kobiet-swiat.blogspot.com
Uff...całe szczęście, że to nie ja jestem taka zła i niedobra ale ktoś ma podobne odczucia do mnie
UsuńKiedyś miałam szampon z tej serii, ale inny wariant. Okropny był, zrobił mi siano na głowie :/ Również swędziała mnie skóra i też było ogromne spustoszenie
OdpowiedzUsuńI ten robi podobnie..Może jakbym nawaliła na głowę pełną silikonów i innych cudów maskę - byłoby lepiej..tylko nie na tym ta zabawa ma polegać.
UsuńJa go właśnie wykańczam i muszę o nim napisać :) U mnie sprawdza się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona!
UsuńTimotei chyba nigdy nie używałam.
OdpowiedzUsuńMasz jakąś inną ulubioną drogeryjną markę?
UsuńOj już bardzo dawno nie miałam nic z tej firmy...
OdpowiedzUsuńTimotei nie należy do Twoich ulubionych marek?
UsuńHaha już myślałam, że tylko ja chowam 'brzydkie kosmetyki' jak przychodzą goście:D
OdpowiedzUsuńCo do mgiełki Bielendy jest naprawdę fajna, kolor nie jest żółty, a drobinek żadnych nie posiada. Niestety, po paru godzinach samoopalaczowy smrodek się pojawia... Z ciała można ją niemal całkowicie zszorować podczas jednej kąpieli, jeśli jakieś plamy wystąpiły. W nadchodzacym tygodniu pojawi się post o samoopalaczach i coś tam jeszcze o niej napiszę:)
Ja też chowam :) Uff...co za szczęście, że nie tylko ja jestem taką wariatką :)
UsuńA co do mgiełki..Będę nad nią myśleć. No i czekam na post o samoopalaczach :)
Miałam styczność z tym produktem ;) . Jak dla mnie mył całkiem ok , ale moje włosy po nim były jakieś " tępe " i w dodatku miałam problem z ich rozczesywaniem :) . U mnie ciężko jest wybrać coś odpowiedniego dla moich kłaczków , więc cały czas coś testuję i zmieniam ;P .
OdpowiedzUsuńNie znalazłaś jeszcze swojego numeru 1? Poszukaj wśród marek profesjonalnych - może tam wpadnie Ci coś w oko.
Usuńominął mnie ten szampon, ale chyba mam w zapasach małą butelkę, którą w SP wcisnęli mi za grosz :). mam nadzieję, że u mnie będzie lepiej to wyglądało... Ale jestem absolutnie zachwycona Twoim określeniem! no pewnie, że to korek klikowy!! :D sama nigdy nie wiem, jak to fachowo nazwać...
OdpowiedzUsuńAle nic nie straciłaś a tym, że jakoś Cię ominął :)
UsuńTo mówisz, że "korek klikowy" mi się udał? :)
Oooj, słabiutki się wydaje ;/ nie miałam go, w ogóle nie używałam jeszcze żadnego szamponu z Timotei.
OdpowiedzUsuńNie ryzykuj, nie ryzykuj..
Usuń