CZY LAURA CONTI URATOWAŁA MOJE PAZNOKCIE?
Witajcie w nowym tygodniu :)
Zacznę od kilku słów prywaty. W czwartek wyjeżdżam i wracam do domu dopiero w poniedziałek. Postaram się jednak przygotować na zapas posty by coś się na blogu pojawiało ( szczególnie, że mam o czym pisać, bo folder ze zdjęciami pęka w szwach ) i żeby życie na nim nie zamarło. Na FB i Instagramie będę się pojawiać, mailowo również będzie ze mną kontakt - piszcie, piszcie :) Uwielbiam pisać maile :)
Ale pora na konkrety..
Jak pewnie część z Was zauważyła od niecałego miesiąca na moich paznokciach po raz kolejny pojawiło się żelowe wzmocnienie. Wiem, wiem..zarzekałam się, że nie wrócę do paznokci żelowych..
Zaraz jednak wyjaśnię dlaczego zmieniłam zdanie..
Jakiś czas temu pozbyłam się całkiem sztucznych paznokci i rozpoczęłam walkę o mocne i długie ale moje własne paznokcie. Przez ostatni rok mogłyście obserwować moją walkę o paznokcie. Żaliłam się Wam, sprawdzałam na sobie różne oliwki, olejki, odżywki - recenzje pojawiały się na blogu co jakiś czas: jedne bardziej pozytywne, inne mniej..Był moment kiedy jedna z tych najbardziej kontrowersyjnych odżywek pomogła mi na trochę i na blogu pojawiły się nawet zdjęcia moich paznokci, "ubranych" w lakiery. Niestety okazało się, że im "dalej w las, tym więcej szkód". Mimo początkowego zachwytu nad 8w1 i jej niezłego działania - okazało się, że robi mi więcej szkód niż myślałam. Paznokcie okropnie mi się rozdwajały, rozwarstwiały, łamały i kruszyły. To była wielka sodoma i gomora.
I właśnie wtedy w moje ręce wpadła kolejna odżywka - dla mnie kompletna nowość. I pomyślałam: "Jeśli to mi nie pomoże to wracam do paznokci żelowych - przecież nie mogę mieć wiecznie ściętych na zero paznokci, przecież tak kocham kolorowe i błyszczące paznokcie." I dałam jej szansę. A mowa o..
Wzmocniona i utwardzona płytka paznokcia.
Unikalna formuła preparatu o szerokim spektrum działania gwarantuje intensywną regenerację paznokci: wzmacnia i pogrubia w znaczący sposób płytkę paznokciową, pomaga w jej regeneracji, zapobiega rozdwajaniu i pojawieniu się mikropęknięć.
Pewnie ciekawe jesteście składu tej odżywki..
Pora na kilka krótkich informacji o samym produkcie:
*opakowanie - standardowe opakowanie jak w przypadku odżywek i lakierów do paznokci, z matowego szkła z cienkim i dość delikatnym włosiem pędzelka, które jest dość sprężyste i trzyma się swojego pierwotnego kształtu - nie ma efektu rozcapirzonej miotły!
*pojemność - 12ml
*zapach - lakierowy, szybko jednak się ulatnia i nie drażni naszych nozdrzy
*konsystencja - jak przezroczysty lakier do paznokci, na płytce zostawia warstwę która matowieje i nie widać jej kompletnie na paznokciu - nie ma efektu mlecznej płytki
*cena - niespełna 10zł ( do kupienia np TU )
Moje Wrażenia:
Byłam ciekawa czy jest to kolejny produkt z tych co to ratuje nawet te najtragiczniejsze paznokcie. Tych oslawionych - przez jednych kochanych i wielbionych a przez innych znienawidzonych.
Dałam jej szansę. I tak gorzej już być nie mogło.
Przez pierwsze kilka aplikacji miałam wrażenie, że może coś z tego będzie.
Natomiast nie wiem czy to wina moich osłabionych paznokci, ale odżywka kompletnie nie podziałała. Miałam wrażenie, że wręcz nasiliła rozdwajanie się paznokci i łuszczenie się ich. Być może był już w tak tragicznym stanie, że nie należało ingerować w nie tak silnymi preparatami. Niestety jak tylko nasiliło się ich zniszczenie odżwykę odstawiłam. Zakupiłam preparat wielowitaminowy i zaczęło się łykanie kapsułek i smarowanie paznokci balsamami i odżywkami - tak by doprowadzić ich do jako takiego stanu. Gdy trochę je ogarnęłam - pojawiłam się u kosmetyczki by obejrzała paznokcie i podjęła decyzję czy nadają się na założenie paznokci żelowych czy nie. Nie wyobrażałam sobie by chodzić z paznokciami krótszymi niż ma moja córka. I wiem pewnie, że niektóre z Was potępią tę decyzję, no ale już po wszystkim.
Niestety preparat marki Laura Conti okazał się produktem nie dla mnie i nie dla moich słabiutkich paznokci. A szkoda..
BUZIAKI
OLA
Już miałam nadzieję, że przeczytam recenzję odżywki cudu, a tu taka niespodzianka :(
OdpowiedzUsuńJa już nie wiem, co zrobić ze swoimi paznokciami. Raz w życiu udało mi się je naprawdę wyhodować, były długie i piękne przez pół roku. Teraz ciągle się łamią i rozdwajają. Mimo to nie chcę na razie przedłużanych, bo obawiam się, że to już zupełnie zniszczy tą moją biedną płytkę :/
Mam podobny problem z moimi paznokciami. I widzę, że na dłużej nie jestem w stanie nic z nimi zrobić a chcę się cieszyć długimi i pomalowanymi paznokciami. Stąd decyzja o paznokciach żelowych.
UsuńMiałam ją i na mnie również nie podziałała do tego na drugi dzień odpryskiwała.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja jestem niezadowolona z jej działania.
Usuńnigdy nie mialam
OdpowiedzUsuńW gruncie rzeczy nie wiem czy przypadkiem nic nie straciłaś. U mnie się nie sprawdziła niestety.
UsuńSzkoda, ze nie podziałała : (
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale teraz cieszę się długimi ( niestety ) sztucznymi paznokciami ale za to mam przyjemność z malowania :)
UsuńJa kiedyś używałam tej odżywki i zamiast polepszyć pogorszyła mój stan paznokci.
OdpowiedzUsuńOjoj..to nie dobrze.
UsuńA masz coś swojego sprawdzonego co Ci się nieźle spisuje?
kupilam ja z ciekawosci ale czeka na swoja kolej.. mam nadzieje ze mnie zaskoczy pozytywnie..
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać jak Ci się sprawuje i jakie widzisz efekty na paznokciach.
UsuńSzkoda, ze się nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńJa też żałuję niestety..
Usuńu mnie nic nie działa, tylko manicure japoński
OdpowiedzUsuńNapiszesz o tym coś więcej?
UsuńSzkoda szkoda... na moje paznokcie dobrze działają odżywki od Eveline :)
OdpowiedzUsuńJa już odpuściłam sobie wszystkie odżywki :(
UsuńSzkoda, że nie pomogła :(
OdpowiedzUsuńNiestety.
UsuńAle to, że mi nie pomogła to nie znaczy, że ktoś inny nie będzie z niej zadowolony.
widze ze w skladzie jest formaldehyde wiec u mnie nie zagości bo nie chce miec tego samego efektu co po tekj z eveline
OdpowiedzUsuńMiałaś jakieś przeboje po Eveline?
Usuńwidzę, że mamy podobne zdanie - formaldehyd w składzie wyklucza odżywkę/ lakier na starcie. Mnie też Eveline zrujnowała pazurki i nadal walczę o ich dobrą kondycję. Od wtedy czytam skład wszystkiego co nakładam na pazury - wolę mieć 3 lakiery na krzyż niż takie z formaldehydem i innym niesprzyjającym mi dziadostwem.
Usuńmam ją, ale moje paznokcie na szczęście nie potrzebują odżywki, bardziej męczę się ze skórkami
OdpowiedzUsuńJa na skórki używam olejków i odpukać ( o ile o nich nie zapomnę ) są w całkiem niezłym stanie.
Usuńszkoda, że się nie udało... ja mam swoje naturalne już od kilku lat i nie wyobrażam sobie żebym miała bez nich funkcjonować ;(
OdpowiedzUsuńPodziwiam. Ja tam tak słabe paznokcie, że głowa mała :(
UsuńCałe szczęście mi się nigdy nie rozdwajały.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!!
UsuńKochana, ja także miałam problemy z paznokciami po tipsach i mogę Ci z czystym sercem polecić odzywkę od Sally Hansen Complete Care 4in1 i olejowanie olejkiem arganowym :) U mnie się sprawdziło.
OdpowiedzUsuńOlej arganowy świetnie działa na moje skórki, a co do paznokci - chwilowo odżywki odpuszczam.
UsuńPierwszy raz ją widzę ale skoro nie działa to wyrzucam z pamięci;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj Nail Tek, mnie kiedyś pomógł po paznokciach żelowych:)
O kuracji Nail Tek też już słyszałam, że sporo osób było z niej zadowolonych.
UsuńJednak w tej chwili mam już żelowe paznokcie więc jak na razie koniec eksperymentów z odżywkami.
Też zmagam się z rozdwajaniem i kruchymi pazurkami, najbardziej pomagały mi dotychczas skrzyp w tabletkach i olejowanie paznokci ;) Ostatnio zaczęłam też stosować odżywkę 7w1 z L'Oreala , która.zbiera niezle opinie, zobaczymy czy coś pomoże ;)
OdpowiedzUsuńMam tę odżywkę w zapasach ale na razie leży..
UsuńKurczę, szkoda, że się nie sprawdził.. Również mam wiecznie problem z miękkimi, rozdwajającymi się pazurkami, które dodatkowo na potęgę się łamią.. Wciąż szukam wyjścia, ale narazie bezskutecznie..
OdpowiedzUsuńU mnie na krótko pomagają te wszystkie odżywki a później efekt jest dwa razy gorszy niż przed kuracją. Dlatego zdecydowałam się na żelowe paznokcie i problem z glowy.
Usuń