ZIMOWO - PIELĘGNACYJNIE - NAUSTNIE
Jako, że dziś jest niedziela i większość z Was/Nas leniuchuje i odpoczywa - dzisiaj u mnie tez leniuszkowy post. Będzie krótko i na temat - o pielęgnacyjnych produktach do ust.
Smaruję usta nie tylko wtedy, gdy są suche i spierzchnięte - smaruje bez względu na pogodę i na ich stan. Produktów do ust mam dużo - kilka w użyciu, mnóstwo w zapasie. Jedne sprawdzają się lepiej, inne gorzej - jedynym warunkiem jest to by nie robiły krzywdy i ładnie pachniały.
I tak - chciałabym Wam pokazać dziś 5 "naustników", które obecnie mam w użyciu i powiedzieć o nich kilka słów.
L'BIOTICA MEDIC LIP THERAPY
Regenerujący balsam do ust - ok. 10zł ( do kupienia w większości aptek )
BALEA INTENSIV
Pomadka do ust z masłem shea i olejem arganowym - ok. 8zł ( dostępne w sieci drogerii DM, bądź do zamówienia online )
THE BODY SHOP BORN LIPPY
Truskawkowy balsam do ust - ok. 20zł ( do kupienia w sieci sklepów TBS )
NATURAL PRODUCTS SUGAR AND SPICE
Balsam błyszczyk - Kokosowy sen - ok. 12zł ( do kupienia online, ja swój kupiłam na stronie sklepu Urodomania )
ORIFLAME PURE NATURE
Odżywczy balsam do ust z czerwonym jabłkiem i owcem - ok. 13zł ( do zamówienia u konsultantek )
1. Sięgnęłam po ten balsam po pierwszych mrozach i tych intensywnych wiatrach. Wystarczyło kilka godzin na powietrzu by moje usta zamieniły się w piekące, wysuszone i bardzo nieprzyjemne w dotyku. Sam balsam ma bardzo intensywny miętowy zapach a po nałożeniu na usta mamy wrażenie delikatnego chłodu. W smaku słodko-miętowy. Produkt marki L'Biotica jest gęstym balsamem i o ile trzymamy go w temperaturze pokojowej to jest ok, ale jeśli tylko będziemy chciały skorzystać z niego gdzieś na zimnie ( bo o mrozie już nawet nie wspomnę ) możemy być niemile zaskoczone tym, że nie możemy wydobyć kosmetyku z tubki. Jeśli zaś chodzi o działanie - nie jestem w stanie mu nic zarzucić - szybko radzi sobie ze spierzchnięciem ust, natłuszczając je i odżywiając. Wystarczy dosłownie 2 dni intensywnej aplikacji a nasze usta będą wyglądały jak nowe. Cena bardzo przyzwoita, z dostępnością też nie ma problemu.
2. Szmineczkę z Balea chyba od kogoś dostałam..Ale nie pamiętam za Chiny Ludowe. Wygrzebałam ją jakiś czas temu z zapasów i stosuję do codziennej pielęgnacji - szczególnie na noc. Kosmetyk nie jest tłusty, nie koloryzuje ust. Jest taki zwyczajny, nie ma w niej nic szczególnego. Myślę, że z zadaniem specjalnym raczej by sobie nie poradził. Co ciekawe - pachnie obłędnie - ja mam skojarzenie z ciasteczkami maślanymi - delikatny maślany, lekko słodkawy zapach.
3. Born Lippy..Jeśli chodzi o pielęgnacje - moje największe rozczarowanie. Po tej firmie spodziewałabym się czegoś więcej niż piękny truskawkowy zapach, cudny czerwony kolor..Bo tylko tyle niestety możemy oczekiwać od tego "balsamu" - pachnie i smakuje dojrzałymi ( ale lekko chemicznymi :P ) truskawkami, barwi usta na intensywny czerwony kolor ( i w gruncie rzeczy to dla tego koloru do używam ), jest tłusty jak diabli i trzeba uważać by nie przesadzić z jego ilością bo nagle okaże się, że balsam mamy wszędzie tylko nie na ustach. Działania pielęgnacyjnego brak - nie radzi sobie kompletnie z wysuszeniem ust.
4. I ostatni cudaczek - kokosowa babeczka. Zakupiłam ją w zeszłym roku online i tak sobie stała na półce i ładnie wyglądała, czasem córa mi ją podkradała. Oprócz przesłodkiego opakowania, cudnie kokosowego aromatu, balsamik ma też błyszczykowy perłowy kolor. I dlatego go używam, niestety działań cudnie pielęgnujących nie zauważyłam. Fakt - nie wysusza ust, ale i też jakoś szczególnie ich nie pielęgnuje. Za to po aplikacji nasze usta optycznie wyglądają na większe ( ten perłowy błysk! ), pod nosem czuć zapach słodkiego kokosa..No i samo opakowanie jest ujmujące..
4. I ostatni cudaczek - kokosowa babeczka. Zakupiłam ją w zeszłym roku online i tak sobie stała na półce i ładnie wyglądała, czasem córa mi ją podkradała. Oprócz przesłodkiego opakowania, cudnie kokosowego aromatu, balsamik ma też błyszczykowy perłowy kolor. I dlatego go używam, niestety działań cudnie pielęgnujących nie zauważyłam. Fakt - nie wysusza ust, ale i też jakoś szczególnie ich nie pielęgnuje. Za to po aplikacji nasze usta optycznie wyglądają na większe ( ten perłowy błysk! ), pod nosem czuć zapach słodkiego kokosa..No i samo opakowanie jest ujmujące..
5. Nie pamiętam kiedy pisałam coś o katalogowych kosmetykach, ale o tym niewielkim balsamiku muszę wspomnieć. "Miodki" Oriflame zna chyba każdy - kokos, czekolada, migdały - i ich działanie: na usta, na skórki wokół, paznokci, na łokcie - cud nie kosmetyk. A w moim czerwonym pudełeczku - przyrodni, gorszy brat: bardzo wydajny ( nie wiem czy kiedykolwiek go skończę ), pachnący zbożem i dojrzałymi jabłkami, o konsystencji twardej, czerwonej i lekko koloryzującej wazeliny. Na spierzchnięte usta nie nadaje się w ogóle - jego działanie odżywiająco-nawilżające jest naprawdę niewielkie, za to jako codzienna pielęgnacja spisuje się całkiem nieźle - wspomaga nasze usta w tym by były miękkie i zdrowo wyglądające.
Jakie macie obecnie mazidła w użyciu? Coś konkretnego polecacie? A może jest coś co odradzicie każdemu? Podzielcie się swoja mazidłowo-naustną pielęgnacją :)
BUZIAKI
OLA
Od razu wpadła mi w oczko kokosowa babeczka i zamierzam jej poszukać.Nie szkodzi,ze cudów nie robi, wygląda ślicznie, jak mówisz powiększa i błyszczy a to wystarczy.Ważne,że krzywdy nie robi:)
OdpowiedzUsuńNo fakt, babeczka opakowanie ma przeurocze. A znajdziesz ją np w drogerii internetowej Urodomania :)
UsuńMi tez kokosowa babeczka się spodobala . Swoja droga chyba nr się nie zgadzają :-)
OdpowiedzUsuńO rzeczywiście..Już poprawiłam numerki :)
UsuńJa ostatnio maltretuję Oeparol - tak że wykańczam go już, a przecież niedawno kupiłam xD
OdpowiedzUsuńOj wieki nie miałam tej pomadki..Jakoś teraz bardziej poszukuję słodko pachnących i smakujących a Oeparol niestety mi się tak nie kojarzy.
UsuńŻadnego z tych produktów nie miałam ale babeczka od razu rzuca się w oczy i kusi ;D
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że babeczka będzie Was kusiła..A i są inne zapacho-smaki :)
UsuńNo babeczka rewelacja :))
OdpowiedzUsuńOwszem owszem, a do wyboru masz też inne zapachy i kształty babeczek. Co jedna do ładniejsza.
UsuńBabeczka podoba mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńBo jest urocza: i dla dużej i dla małej kobietki.
UsuńJa obecnie używam masełek Bielendy. Nierozerwalnie jest też ze mną pomadka Neutrogeny :)
OdpowiedzUsuńDo masełek Bielendy przymierzałam się jakiś czas temu, ale jak uświadomiłam sobie ile jeszcze pielegnacji naustnej mam w zapasach to odpuściłam kupowanie kolejnych kosmetyków.
UsuńŻadnego z nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńCzym więc rozpieszczasz swoje usta?
UsuńW domu mam ciepło, a i tak L'Biotica nie chce opuszczać opakowania :/
OdpowiedzUsuńFakt, trzeba porządnie ją nacisnąć by balsam wylazł z tubki. Pewnie dlatego, że jest taki gęsty.
Usuńnie znam żadnego ale image babeczki wygrywa :P
OdpowiedzUsuńA są jeszcze inne zapachy do wyboru: owoce leśne, czekoladowa posypka, malinowa śmietanka, kremowa tarta, truskawkowa śmietanka, kokosowy sen, fiołkowy kaprys, malinowy puch, wiśniowa uczta, truskawkowy krem, cytrynowe tornado. I każda w innym uroczym opakowaniu.
UsuńMasełko z Oriflame już dawno nie jest dostępne... a szkoda, miałam okazję powąchać, pachnie wybornie!
OdpowiedzUsuńPolecam Nivea Lip Butter - ja stosuję na noc, rano usta są miękkie, gładkie.
Oo..nawet nie wiedziałam.Dostałam je jakiś niespełna rok temu i lezało w zapasach i czekało na swoją kolej.
UsuńNivea Lip Butter mam w zapasach i czeka na swoją kolej :)
Nie miałam okazji żadnego z nich próbować , ale moim ulubieńcem jest masełko nivea i carmex :-D
OdpowiedzUsuńA ja kupiłam Carmex, ten koloryzujący i strasznie mnie rozczarował..
UsuńBalsam L'biotici mam i bardzo lubię :) Zarówno wersję ochronną jak i regenerującą :)
OdpowiedzUsuńTeż masz taki problem z wydobyciem tego balsamu z tubeczki?
UsuńMam balsam z Oriflame - taki sredniaczek ale lubię go :)
OdpowiedzUsuńŚredniaczek to dobre określenie. Szału nie robi ale nie jest zły.
UsuńTą cudną babeczke bym sobie kupiła :). Uwielbiam kokosa!
OdpowiedzUsuńSą też inne kształty opakowania i inne zapachy :) Każdy coś dla siebie znajdzie.
UsuńBabeczka wygląda świetnie :) a jak kokosowa to już w ogóle skrada me serce :)
OdpowiedzUsuńA są jeszcze inne zapachy do wyboru: owoce leśne, czekoladowa posypka, malinowa śmietanka, kremowa tarta, truskawkowa śmietanka, kokosowy sen, fiołkowy kaprys, malinowy puch, wiśniowa uczta, truskawkowy krem, cytrynowe tornado. I każda w innym uroczym opakowaniu.
UsuńTeż byłam rozczarowana tym balsamem do ust z TBS, miałam wersję z guaraną :/
OdpowiedzUsuńObecnie używam pomadki Sylveco- jest cudowna! :)
U mnie pomadki Sylveco czekają na swoją kolej. Musze coś zużyć by otworzyć nowe..
UsuńAle naczytałam się o nich już tyle dobrego, że wysoko stawiam im poprzeczkę.
Nie miałam żadnego z przedstawionych balsamów, za to bardzo lubię balsamy z Burt's Bees i już mam zamówione następne 4 sztuki ;)
OdpowiedzUsuń