HANDMADE - JA JESTEM NA TAK. VEGGIE BUBBLES
"Ręcznie wykonywane"..Czy wszyscy się nimi zachwycają? Wszyscy chcą mieć?
Jeszcze jakiś czas temu tego typu rzeczy w ogóle mnie nie interesowały - to nie były moje klimaty. I tak było długo, długo..
Gdy zaszłam w ciążę postanowiłam znaleźć przyjaciela pocieszyciela dla dzieciątka, którego oczekiwaliśmy..Dopóki pracowałam, w międzyczasie gdzieś można było zajrzeć..W sklepach z zabawkami nie mogłam znaleźć nic co ujęło by mnie za serce. No a później ( ok. 8 miesiąca ) - dostałam nakaz pójścia na L4 i leżenia i leżenia i leżenie ( uwierzcie - od leżenia to się mogą odciski porobić! ). Co robi baba w ciąży jak musi leżeć? "Siedzi" w internetach. I tak przez przypadek trafiłam na blog dziewczyny, która zajmuje się robieniem przytulaków-zwierzaków ( tilda? chyba tak się nazywa ich rodzaj ). Każdy był inny, robiony na zamówienie - w kolorach i kształcie indywidualnie dobranym ( usilnie próbowałam znaleźć dziś tę stronę, ale po 3 latach całkiem zaginęła mi w akcji ). Nasz królik był cudny - w fioletowej atłasowej sukience, w eleganckim kapeluszu - chętnie bym Wam go pokazała ale jego obecny stan po 3-letnim wymiętoleniu nie nadaje się do upublicznienia ( tak zmaltretowanej zabawki nie widziałyście jeszcze ). Był jedyny w swoim rodzaju, nikt nie miał takiego - okazał się fantastycznym przyjacielem naszej córki - przeżył z nami każdy wyjazd, każdy pobyt szpitalny, każdą wizytę lekarską, każdej nocy przytulał naszą córkę ( i dalej przytula choć ledwo żyje ). Gdy zaczął się rozpadać na naszych oczach próbowaliśmy podmienić go na innego króliczka - nie było szans. Ten jest jeden jedyny i najwspanialszy..
Drugie moje spotkanie z handmade to przecudna bransoletka - ręcznie robiona przez koleżankę, która sprzedając tego typu wyroby zbiera na rehabilitację synka. Cel szczytny - bransoletka cudna, w moich miętowych kolorach. Noszę bardzo często i uwielbiam. A jak widzę jakie cuda produkuje Aneta to aż mi się oczy błyszczą.
A całkiem niedawno, bo na początku grudnia - w moje ręce wpadł kolejny produkt handmade - tym razem kosmetyk. I przyznam szczerze, że jest tak cudny, zapakowany z taką dbałością o szczegóły, że aż żal było mi rozpakować i używać. Etykietki, wstążki - cała ta otoczka powoduje, że te mini-prezenciki naprawdę robią wrażenie. I nie trzeba tu dużo błysku i neonowych kolorów!
Pani Ula z Veggie Bubbles obdarowała mnie czterema pięknymi mydełkami. Jako, że sztuk było 4 a żeby sama je zużyć to bym musiała mydlić się i mydlić - podzieliłam się z najbliższymi, którzy obiecali podzielić się swoimi wrażeniami.
![]() |
https://www.facebook.com/VeggieBubbles |
Dziś chciałabym Wam je pokazać i powiedzieć o nich kilka słów.
MYDŁO MILK HONEY & OATMEAL
- w kolorze beżowym z dodatkiem płatków owsianych
- bardzo delikatne, kremowe
- podczas mydlenia pojawia się delikatna aksamitna piana
- pachnie bardzo subtelnie, lekko słodkawo
- ma w sobie dodatek płatków owsianych co podczas mycia pozwala nam zrobić delikatny, naturalny peeling całego ciała
- co ważne! mydełko nie wysusza skóry i nie podrażnia jej
MYDŁO AWOKADO & LIMETKA
- ma kolor przejrzałej limonki
- te mydełko również nie wysusza skóry ( jak dla mnie - niesamowite, bo zawsze miałam z tym problem jesli chodzi o mydła w kostce )
- zapach jest dużo intensywniejszy - rzeczywiście pachnie limonką, ale przez jej aromat przebija się coś słodkawo-kremowego
- niesamowicie wydajne: ja nie wiem jak to się dzieje, że jego używa się i używa a ono prawie nie znika :)
- i tu pienienie również jest bardzo delikatne, ale cały czas musimy pamiętać, że mamy do czynienia z myłami w pełni vegańskimi ( nawet bez dodatku oleju palmowego )
MYDŁO POMARAŃCZOWA SZARLOTKA
- mydełko jest w kolorze ceglastym i ma dość ciekawą strukturę z boku, wygląda jak marmur
- spodziewałam się mocnego, intensywnego pomarańczowego zapachu a tu zaskoczenie - mydełko owszem pachnie pomarańczami ale takimi mocno słodkimi, dojrzałymi - powiedziałabym wręcz, że świątecznymi, czuć też nutkę słodkawego cynamonu
- po kąpieli skóra jest bardzo przyjemna w dotyku, gładka, bardzo subtelnie pachnąca
I na koniec: mój faworyt!
ZAKRĘCONY MIĘTUSEK
- w kolorze miętowym ( ! ) z ciemnozielonym wzorem
- pachnie...pachnie jak ( moje pierwsze skojarzenie ) guma miętowa w listkach ( delikatnie miętowo, ale z nutą słodyczy ); nie jest to zapach intensywnej mięty drażniący nos do kichania
- mimo iż mięta nie jest moim ulubionym zapachem w kąpieli te mydło okazało się rewelacyjne: dające efekt natychmiastowego odświeżenia, wrażenie lekkiego chłodu
- niestety ten odświeżający efekt + zapach bardzo krótko utrzymują się na skórze ( na letnie, gorące dni taki "myjacz" byłby idealny! - gdyby ta świeżość i mięta dłużej utrzymywały się na skórze )
Jeśli skusiłam Was którymś z tych mydełek, zapraszam Was na FB VEGGIE BUBBLES i do kontaktu z Panią Ulą ( która tak na marginesie jest przesympatyczną osobą! ) - myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie :)
A do Was mam prośbę - czy macie jakieś swoje sprawdzone sklepy, osoby wytwarzające handmade? Mało znane i niepopularne w internetach? Dajcie koniecznie namiary linkowe w komentarzach. Może znajdę kolejną perełkę dla siebie?
BUZIAKI
OLA
uwielbiam i sama robię co tylko się da szczególnie ozdoby do swojego domku kocham to
OdpowiedzUsuńPodziwiam osoby, które maja zdolności do takich rzeczy..Ja niestety - dwie lewe ręce.
UsuńZakręcony Miętusek - ahahahaha, to o mnie :D
OdpowiedzUsuńAle ciekawią mnie te mydełka, chętnie bym zamieniła tradycyjne żele na te cudaki ;)
Justynko - napisz do Pani Uli - na pewno przygotuje dla Ciebie jakieś mydełko - najlepiej miętowe :)
UsuńMoja siostra robi ręcznie stroiki, ozdoby swiąteczne i biżuterię : naprawdę piękną i za grodze (kolczyki już od 5zł) a ciocia cudowne koszyki z gazety które do złudzenia przypominają wiklinowe: różnej wielkości. Jeżeli chcesz moge ci podesłać zdjęcia, może coś ci się spodoba i zechcesz zamówić. Niestety siostra ani ciocia nie mają swojej strony internetowej.
OdpowiedzUsuńKoniecznie namów i siostrę i ciocię do założenia własnej strony ( chociażby na FB ) albo bloga by mogły się chwalić swoimi cudami a tym samym będą mogły dotrzeć do większej ilości osób.
UsuńA jeśli możesz to podeślij mi jakieś kolczykowe zdjęcia - może akurat coś mi wpadnie w oko :)
Oj chciałabym je :) uwielbiam mydła
OdpowiedzUsuńTe od Veggie Bubbles to istne cudaczki :)
UsuńNajfajniejszy w takich mydełkach jest bardzo duży wybór kolorów i zapachów - co mydlarnia, to inne, a i składem czasem mogą zaskoczyć. Ja osobiście kupuję takie w Mydlarni u Franciszka - jej niewielki sklepik stacjonarny znajduje się w moim mieście, ku mojej uciesze, bo można tam znaleźć wiele fajnych kosmetyków, nie tylko mydeł: http://www.mydlarnia.info/bajkowy-swiat-mydel-cat-144.aspx :)
OdpowiedzUsuńTakie mydełka to świetny pomysł na prezent. Oryginalny a przy okazji przydatny.
UsuńJa muszę koniecznie znaleźć coś u siebie, stacjonarnie - by móc iść powąchać przed zakupem.
Cóż nie znam osób sprzedających kosmetyki hand made, ale możesz znaleźć strony, gdzie sprzedają gotowe półprodukty, które ty sama sobie mieszasz i robisz kosmetyk ;)
OdpowiedzUsuńOj nie nie, ja mam dwie lewe ręce do takiej roboty. Zdecydowanie bardziej wole zakupić coś co ktoś zrobił.
UsuńZabawki jakie opisujesz są najwspanialsze. Ręcznie wykonane, jedyne w swoim rodzaju, wręcz cudowne! :)
OdpowiedzUsuńKrólik jest z nami już 3-ci rok ( tyle ile ma moja córeczka ) i jest najwspanialszy na świecie. Żadna zabawka, nawet najdroższa go nie zastąpi.
UsuńPomarańczowa szarlotka...Coś w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWszystkie są niesamowite :)
UsuńUwielbiam wszystko co naturalne i ręcznie robione ;) Mydełek używam głównie do mycia pędzli, bo sprawdzają się u mnie lepiej, niż jakikolwiek żel/szampon. Tylko takich skarbów by mi było szkoda tylko do pędzli :D
OdpowiedzUsuńO widzisz..o pędzlach nie pomyślałam - ciekawe tylko jakby zareagowały na tę miętę???
UsuńPodziwiam ludzi, którzy maja takie umiejetnosci, zeby zrobic miśki, bransoletki. Szczegolnie dlatego ze samam takiego daru nie posiadam :(
OdpowiedzUsuńMydełka piękne, że szkoda je otwierac ;p
http://andkaja.blogspot.com/
Mam ten sam problem - dwie lewe ręce do takiej roboty..Całe szczęście są osoby którym los nie poskąpił takiego daru :) i dzielą się swoimi wytworami.
UsuńDwa ostatnie z wielką chęcią bym kupiła :D
OdpowiedzUsuńUśmiechaj się do Pani Uli z Veggie :)
Usuńteż je mam i są cudowne:)
OdpowiedzUsuńobserwuję i liczę na rewanż:)
zapraszam:
http://swiatdzikuski26.blogspot.com/
juz ktos je opisywał i podobno są cudne :)
OdpowiedzUsuńSą, są :)
Usuń"Jestem łakociem do kąpieli - nie do jedzenia ;)" - urzekł mnie ten dopisek :D
OdpowiedzUsuńCała otoczka tych mydełek jest świetna..Te etykietki, wstążeczki..
Usuńtez musialam lezec w ciazy, podziwiam sie ja nie mam zdolnosci manualnych w ogole a mysla cudnie wygladaja :)
OdpowiedzUsuńNajgorszy okres tych 38 tygodni - leżenie na L4 w domu, ale czego się nie zrobi dla wyczekiwanego dziecka..
UsuńMydełka wyglądają cudownie...
OdpowiedzUsuńPaula i są cudowne..
UsuńA tak na marginesie - nie wiem czy dobrze kojarzę, że Ty jesteś z Suwałk? Czy przypadkiem u Was nie otworzyli teraz Hebe???
Zaciekawiło mnie to pierwsze, gdyż lubię peelingi a takie połączenie z mydłem jest wręcz idealne. Obecnie mam w domu tylko prysznic więc używam w większości żeli do mycia ale myślę, że takie mydełko byłoby idealne na prezent. Muszę sobie zapisać adres:)
OdpowiedzUsuńEeee tam :) Taki mydełkiem to można i pod prysznicem się myć :)
Usuńświetne!
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ręcznie robione kosmetyki, zawsze wiemy że są zrobione z miłością i pasją, a nie byle zrobić na masową produkcję :/
OdpowiedzUsuńMydełka wydają się fajne!
O właśnie o to w tym wszystkim chodzi..Że wszystko jest robione z sercem, z pasją i specjalnie dla nas..
UsuńTeż lubię rzeczy handmade. Ostatnio kupiłam kilka bransoletek od koleżanki, która zbiera na gitarę.
OdpowiedzUsuńOOO dasz jakiś link do pooglądania wytworów koleżanki?
Usuńcudne! zapraszam do mnie http://cosmeticsqueenbee.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń